Dancing News: Najważniejsze na Śląsku w 2014 #2

WTT_Poruszenie

Nie zaskakuje fakt, że jak co roku śląski zestaw wydarzeń tanecznych wypełnia działalność studentów Wydziału Teatru Tańca w Bytomiu (oddział PWST im. L. Solskiego w Krakowie). Przegląd tych działań co roku jednak przynosi nowe niespodzianki i wyzwania, warte odnotowania.

W 2014 r. zaprezentowane zostały następujące dyplomy studentów IV roku:

Ubu Król czyli Polacy wg Alfreda Jarry’ego w reżyserii Jerzego Stuhra Taneczno-aktorska interpretacja tekstu, będącego zarazem efektem młodzieńczego spojrzenia na problemy władzy, ale i wieloznaczną opowieścią o powtarzalności historii – głupocie i sprycie, indywidualizmie i zbiorowości.

Jerzy Stuhr wyjaśniał podjęcie się realizacji Jarry’ego ze studentami WTT kilkoma powodami: wpisaną w tekst „młodością spojrzenia” (która domaga się młodego wykonawstwa), możliwością równoczesnego stworzenia kreacji zbiorowej i wyeksponowania indywidualności aktorskich, a także wizją inscenizacyjną skoncentrowaną na złożonym ruchu jako zadaniu na miarę studentów wydziału tanecznego. Wszystkie te trzy powody zdają się być w obliczu finalnego kształtu spektaklu spełnione. W tradycyjną formę dramatycznego teatru płynnie zostały wplecione zabiegi ruchowe, oddające często bardziej niż słowem charakterystyczną błazeńsko-groteskową odsłonę dramatu. Dynamiczna choreografia (asystent reżysera i ruch sceniczny: Nina Minor&Katarzyna Kania) i wartko przebiegająca akcja, trzymająca widza w uwadze przez całość spektaklu, mogły zafunkcjonować właśnie dzięki silnemu akcentowi na kreację zbiorową i kompozycje grupowe. Jednocześnie nie sposób pominąć wybijających się indywidualnych kreacji niemalże wszyscy odtwórcy głównych ról zasługują na uwagę (Katarzyna Pawłowska, Paweł Szlinger, Oskar Malinowski, Justyna Masłowska, Dominika Wiak, Dagmara Woźniak, Dominik Więcek, Piotr Marchewicz, Roman Słomka, Piotr Stanek). Pod kątem syntezy umiejętności aktorskich i tanecznych na szczególne wyróżnienie zasługuje, subiektywnym okiem, Oskar Malinowski. Wcielając się w rolę króla idealnie połączył dworskie zmanierowanie, oddane finezyjnymi baletowymi elementami choreografii, ze świetną kreacją aktorską. I wreszcie powód czwarty. Jak pisze Jerzy Stuhr: „Zadziwiająco utwór Jarry’ego wpisuje się w aktualną sytuację geopolityczną w naszej części Europy. (…)Wojna, pieniądze, władza, spisek, podstęp, kłamstwo, zdrada są aktualnymi tematami w codziennej pracy ze studentami nad tym utworem, myślę, że kształtują ich postawę nie tylko artystyczną ale i obywatelską. Wypowiedzą się tym spektaklem nie tylko jako młodzi artyści ale również jako młodzi mieszkańcy Europy.” Ten postulat w stosunku do finalnego efektu zdaje się być trochę na wyrost, co nie zmienia faktu, iż spektakl można uznać za dojrzałą realizację, przynajmniej pod względem formalnego wykonania.

IMG_3503 kopia

Fot. Andriej Skolnikowski

Working title Ego w choreografii i reżyserii Jensa van Daele’a spektakl zadający pytanie o warunki kształtowania się własnej tożsamości. „Who am I?” pyta „narratorka” spektaklu (Katarzyna Gorczyca), rozpoczynająca i kończąca własnym komentarzem cały spektakl. Kolejno charakteryzując 19-stkę tancerzy, wybiera bardziej charakterystyczne cechy, upodobania – pokazując nam jednak nie tyle to, z czym mogliby utożsamiać się poszczególni tancerze, co pokazując co widzi w nich ona, co ją zdumiewa, zaskakuje, dziwi. Tytułowe ego to więc dynamiczna struktura, powstała na skutek zderzania się z innymi. Interakcje te zostały doskonale odzwierciedlone również w samej choreografii – półtoragodzinny spektakl wypełniają zagęszczające się z minuty na minutę partnerowania w różnych konfiguracjach (duetach, triach czy większych kompilacjach), złożone z obić, odskoków, naskoków, przyciągań, podnoszeń, szukaniu punktów podparcia w ciele partnera, jak i ruchów przypominających dziecięce zabawy, kuksańce, czy drobne prowokacje i zaczepki. Całość sprawiała wrażenie czegoś w rodzaju „hiperruchu”, nieustannego połączenia i podtrzymywania w tańcu schematu akcja-reakcja. Wszyscy zresztą studenci doskonale poradzili sobie z dyplomowym wyzwaniem, radząc sobie bez problemu z trudną i złożoną choreografią. Całość wypełnia rytmiczny podkład dźwiękowy (wypełniony dodatkowo powracającymi sekwencjami liczenia na głos i skandowania), przetykany chwilowymi zmianami nastroju – ciszą, subtelnymi dźwiękami, czy poruszającym wykonaniem arii operowej (Paweł Tyszkiewicz). Z kolei ruchowo, dynamiczne sceny zbiorowe – rodzaj tanecznego palimspestu – przetykane są partiami solowymi lub duetami, w których ujawnia się z kolei bardziej wewnętrzna, jednostkowa kreacja. Za każdym jednak razem poszczególne indywidualne fragmenty domagają się powrotu do zbiorowej kompozycji, potwierdzając tylko wyraźną wymowę całego spektaklu. „Ja” konstytuuje się w grupie, chcąc rozpaczliwie oderwać się od niej i przeżyć choć moment indywidualnej, zarezerwowanej tylko dla siebie ekspresji. W większości przypadków jednak, szukamy po jakimś czasie kogoś, od kogo odbiją się nasze myśli. Przykładowo, podczas solo Katarzyny Pawłowskiej, fragmentarycznie naśladowanym przez obserwujących ją tancerzy, przychodzi moment, w którym artystka zmęczona zapętloną choreografią i nieustannym ruchem włosów, kieruje do jednego z tancerzy prośbę. Pomoc przychodzi w postaci pełnego przyłączenia się do wykonywanej choreografii. Relacja zbiorowość i jednostka w spektaklu dotyczy więc zarówno tożsamości każdej przedstawianej sylwetki wykonawców, jak i uniwersalnej refleksji nad kształtowaniem się ludzkiego ego.

IMG_3325 kopia

Fot. Andriej Skolnikowski

Zbiorowość wydaje się raz pewną ucieczką i deską ratunku, raz przytłaczającą siłą (narratorka w finale spektaklu, otoczona szczelnie kroczącym wokół niej po kole w rytmicznej i geometrycznej kompozycji zespołem, opada z sił powtarzając „It’s enough”, „It’s too much”), a innym razem z kolei hipnotyzującą i uwodzącą alternatywą. Tę ostatnią odsłonę świetnie uwidoczniła scena spowolnienia – przy ledwie dostrzegalnym snopie światła, obserwujemy w spowolnieniu jedno z dominujących w spektaklu dynamicznych partnerowań (w wykonaniu trzech tancerzy). Coś, co w przyspieszonym tempie nieustannie drga, umyka i potęguje chaos, w zbliżeniu ukazuje wewnętrzną misterną złożoność ruchu, zmiany punktów ciężkości, bogactwo ustawień ciał, między którymi zaistniała niezwykła płynność w komunikacji.

IMG_3605 kopia

Fot. Andriej Skolnikowski

Równie ciekawe bywają również etiudy, realizowane przez studentów w czasie regularnych zajęć na uczelni. Doskonałym przykładem może być Uroczystość spektakl powstały w ramach egzaminu ze scen studentów II roku Wydziału Teatru Tańca w Bytomiu pod opieką Błażeja Peszka. Przede wszystkim urzeka rozwiązanie przestrzeni spektaklu rodzinne perypetie rozgrywają się przy długim stole jadalnym, natomiast widownia usadzona dookoła, ma szansę podpatrzeć nie tylko oficjalny przebieg spotkania, ale również niuanse ukrywane za plecami, pod stołem czy w dyskretnych spojrzeniach i gestach służby stojącej za plecami gości.

IMG_9634 (800x793)

Fot. Anna Duda

Hipnotyzująca muzyka Abel wprawia w ruch całość spektaklu, pozwala w zsynchronizowanym korowodzie przesuwać się aktorom pomiędzy kolejnymi siedzeniami stołu, a wystukiwane sztućcami rytmiczne akcenty są niemal tak ostre jak złośliwe i ironiczne przytyki, jakimi raczą się bohaterowie w trakcie rozmów. Ten bezsłowny nawracający ruch wokół stołu idealnie metaforyzuje emocjonalną przestrzeń spektaklu. Członkowie rodziny ujawniają kolejno coraz głębsze warstwy swoich pretensji, żalów, skrywanych traumatycznych przeżyć, a jednak wciąż trwają przy stole, związani więzami rodzinnymi, które przez swoją niezbywalność bolą jeszcze bardziej. Natężenie nienawiści jest jednak odpowiednio dozowane i przetykane fragmentami o różnorodnej energii scenami typowych urodzinowych rytuałów, takich jak wyśpiewywanie „Sto lat” czy zdmuchiwanie świeczek z tortu (sparodiowanych poprzez karykaturalne spowolnienie ruchów i rezygnację z dźwięków), fragmentami kiczowatych i prymitywnych wstawek tanecznych (stylizowany na amerykański duet: raper i jego skąpo ubrana partnerka w wyzywającym tańcu rodem z teledysku). Pojawiają się gagi (np. ściągnięcie spodni solenizantowi), ale i pełne niepokoju i surrealizmu sceny (m.in. chrupki pożerane przez żonę przy stole z wymownym chrzęstem), jak i wątki perwersyjne, choć poprowadzone dojrzale i bez przesadnej maniery. Udało się również umieścić w spektaklu kilka świetnie uformowanych kreacji – przede wszystkim świetnie zagrana rola matki, choćby w scenie z karmieniem kaszką kolejno dorosłych już dzieci, kiedy to tłumienie emocji i narastanie frustracji idealnie łączy się z neurotycznym i obsesyjnym wypełnianiem matczynego obowiązku. Podobnie rola ojca – oprawcy. Odtwórcy tej roli udało się poprowadzić bohatera tak, iż całość spektaklu odpowiednio zmieniła tonację wraz z kolejno odsłanianymi szczegółami perwersyjnych procederów.

IMG_9698 (800x548)

Fot. Anna Duda

Szczególnym wydarzeniem dziejącym się wokół życia studenckiego był zorganizowany przez studentów kulturoznawstwa Uniwersytetu Śląskiego oraz studentów WTT Przegląd etiud PWST Wydziału Teatru Tańca „Poruszenie”. Celem projektu jest przybliżenie katowickiej publiczności bogatej oferty artystycznej wydziału i działalności studentów, jak również urozmaicenie repertuaru katowickich teatrów o propozycje teatru tańca. 18 marca w Pałacu Młodzieży, w dawnej sali Teatru Cogitatur przy ul. Gliwickiej 9a (aktualnie scena nie funkcjonuje) udało się zaprezentować:

KRE-ON KRE-ONA KRE-ONO Kamil Baryła, Tobiasz Fiutak, Mateusz Flis, Dorota Furmaniuk, Jakub Kruczek

iTena Andrzej Michalski, Mikołaj Prynkiewicz, Paweł Urbanowicz, Stanisław Sarnecki

Kathalambury Anna Mikuła, Dariusz Nowok

Samotność pól bawełnianych Maciej Kosteczka

coś/ktoś Oskar Malinowski

OWARP Tomasz Lis, Filip Meyer – Luters, Krzysztof Mikołajczyk, Anna Mikuła, Ewelina Ściana

Przy kawce… Amanda Barnaś, Sandra Kula, Anna Mikuła

Król Edyp (etiuda filmowa) Kamil Baryła, Grzegorz Łabuda, Agnieszka Michalik, Kamil Pilarski

Przeglądowi towarzyszyły warsztaty taneczno-ruchowe dla młodzieży, które poprowadziła studentka Wydziału Teatru Tańca, Anna Kądziołka oraz warsztaty dramatyczno-ruchowe, które poprowadził Maciej Dziaczko – aktor i pedagog związany między innymi ze Stowarzyszeniem Teatralnym A PART.

1240615_768742219804045_1311052784_n

Twórczość studentów udało się również zaprezentować podczas I Otwartego Forum Twórczego i Naukowego w Jaśkowicach, gdzie w ramach programu artystycznego zaprezentowany został spektakl KRE-ON KRE-ONA KRE-ONO. Ten sam spektakl otrzymał wyróżnienie w 4. edycji Obserwatorium Artystycznego Entrée, natomiast monodram Oskara Malinowskiego wyróżnienie podczas X Ogólnopolskich Spotkań z Monodramem O Złotą Podkowę Pegaza.

Szczególnie wartym podkreślenia jest fakt, iż 2014 r. przyniósł też kilka projektów realizowanych samodzielnie przez studentów – jako projekty niezależne, autorskie, wspierane nierzadko przez inne niż WTT instytucje partnerskie. Jeden z takich projektów – Meblościankę – recenzowaliśmy w ubiegłym roku, choć należy dodać do tego wzmiankę o sukcesie, jakim było czasowe umieszczenie spektaklu w repertuarze Teatru Śląskiego w Katowicach. Zarówno środki na realizację projektu, jak i jego promocję poprowadzili samodzielnie tancerze i ekipa realizująca spektakl. Na fali tych starań spektakl pokazuje się od czasu do czasu na coraz bardziej znanych scenach, m.in. na 7. edycji festiwalu Boska Komedia w Krakowie. Co więcej, na krakowskim wydarzeniu prezentowany był również inny spektakl (dyplom z 2013 r.), a mianowicie Transdyptyk w reż. Anny Piotrowskiej. Cieszy fakt, że studenci są chętni do podejmowania wyzwań nie tylko artystycznych, ale przede wszystkim produkcyjnych, biorąc w sprawy w swoje ręce.

Drugim z takich projektów, o którym warto napisać są Smutki tropików grupa niezależnych twórców, związanych z bytomskim WTT w inscenizacji dramatu według Mateusza Pakuły. Reżyseria: Katarzyna Kostrzewa. Choreografia: Mikołaj Karczewski. Występują: Kamil Bończyk, Wojciech Chowaniec, Olga Korcz, Katarzyna Kostrzewa, Adrian Koszewski i Angelika Tomasiak.

„Mądre myśli o Europie” przeplatane wyimaginowaną podróżą grupy backpackersów, a konkretnie sześcioma wyimaginowanymi podróżami. Refrenicznie powracające komentarze dotyczące współczesnego oblicza międzykulturowości, okraszone ciekawymi pomysłami choreograficznymi to zdecydowanie najlepsze momenty spektaklu i najbardziej dopracowane. Zaś pojedynczym „wizjom” i fantazjom podróżników nie tyle brakuje sprawności ruchowej czy aktorskiej (obsada znana z innych projektów WTT zdecydowanie trafiona, złożona z wyrazistych indywidualnych kreacji), co zróżnicowanej dramaturgii i dopracowania kluczowych scen. Artyści wyraźnie podążyli z tekstem Pakuły w stronę mocnych ekspresywnych scen, obliczonych na wartkie zwroty akcji, językowo dosadne dialogi, niejednoznaczne pauzy czy wprowadzanie celowych niekonsekwencji, by wytrącić widza z poczucia pewności, czy to, co dzieje się na scenie jest fikcją czy realną opowieścią. Wydaje się, że ten typ gry wymaga więc więcej zaangażowania w tworzenie zbiorowej kreacji i budowanie dramaturgii z wyczuwalnym dla widza tempem akcji. Jest to jednak być może kwestia popremierowego wrażenia. Z pewnością klarownie poprowadzona choreografia i ruch sceniczny, wprowadzające nieco porządku w tygiel zastosowanych środków wyrazu, ma szansę zgrać się w spójniejszą całość. Czekamy więc na kolejną odsłonę, a tymczasem kibicujemy kolejnym niezależnym projektom studentów!

2014 rok to również rok, który przyniósł sprawy trudne, dyskusyjne, wokół których narosło wiele kontrowersji. Choć jest to kwestia nie tylko artystyczna, łączy się z tym tekstem zarówno osobą Dziekana WTT, Jacka Łumińskiego, jak i zaangażowaniem studentów w sprawy bytomskiego środowiska tanecznego. Zamknięcie Śląskiego Teatru Tańca nie odbyło się bez politycznych przepychanek i trudnych, niejednokrotnie bolesnych dla zespołu i dyrektora ŚTT, sytuacji. Pozostawiając innym mediom kwestie komentowania afer finansowych i okoliczności zamknięcia ŚTT i „kontynuowania” programu teatru przez nową instytucję (Teatr Tańca i Ruchu Rozbark), podkreślić należy w ramach podsumowania najważniejszych wydarzeń na Śląsku w 2014 r. przede wszystkim dwie istotne konsekwencje.

Pierwszą, czyli konieczność uznania i przypominania o dorobku Śląskiego Teatru Tańca jako wartościowego projektu artystycznego, który przez 20 lat swojego istnienia umożliwił wielu odbiorcom (nie tylko tancerzom, ale i widzom, uczestnikom projektów ŚTT, mieszkańcom aglomeracji) kontakt z profesjonalną sceną tańca współczesnego. Nie tylko poprzez rozsławioną coroczną Międzynarodową Konferencję Tańca Współczesnego i Festiwal Sztuki Tanecznej, która zaktywizowała Bytom kulturalnie, ale przede wszystkim dzięki autorskiej technice – polskiej technice tańca współczesnego, którą teatr rozwijał i upowszechniał konsekwentnie przez 20 lat, wpisując się w rozwój tańca współczesnego w Polsce.

Jak również drugą – zamknięcie jednej instytucji, choć nie zawsze idące w parze z życzeniami i pragnieniami twórców oraz ze sprawiedliwością społeczną, otwiera zarazem nowe możliwości działań, dające nadzieję na kontynuowanie wartościowych tradycji. W związku z tym, w niniejszym zestawieniu wspomnieć należy również nowy projekt prowadzony przez Jacka Łumińskiego, przy wsparciu Wydziału Teatru Tańca w Bytomiu oraz Teatru Śląskiego im. S. Wyspiańskiego w Katowicach, a mianowicie I Międzynarodową Konferencję i Festiwal Współczesnej Sztuki Tanecznej – Ekotopie Kultury.

Pilotażowa odsłona festiwalu odbywała się w Katowicach, a nazwa nawiązuje do problemów cielesności i świadomości ciała w obliczu technologizacji naszej kultury. Choć w tym roku sama idea nie wybrzmiała zbyt wyraźnie, głównie za sprawą skromnego jeszcze programu dyskusji czy wydarzeń z udziałem przedstawicieli pogranicza sztuki i technologii, sam program konferencji przypominał wyraźnie dobre czasy bytomskiego festiwalu. Jeśli chodzi o zainteresowanie publiczności życzyło by się pełniejszej sali, choć syndrom pierwszej edycji wydaje się tu być głównym powodem. Program artystyczny zrekompensował jednak niedostatki wszystkim tym, którzy zainteresowali się inicjatywą. W repertuarze znalazły się:

Kocham tylko i wyłącznie całym sercem nie-rozłącznie Magdalenę dyplom studentów WTT w choreografii Jacka Łumińskiego w wykonaniu obecnych studentów II i III roku.

Divided we stand Bodies Anonymous (Holandia, USA) choreografia Jack’a Gallagher’a i Marcella Moret’a.

MOP2014 (Macau-Poland Creative Project) projekt powstały w wyniku kooperacji artystów z Polski i Makao.

T.H.E. Dance Company z Singapuru ze spektaklem Hey Man!

RE: OK……BUTchoreografia: Kuik Swee Boon & Kim Jae Duk

Granhøj Dans Theatre (Dania) choreografia Palle Granhøj w ścisłej współpracy z tancerzami w oszałamiającym spektaklu Rite of Spring Extended. Osobista perła festiwalu, miłość od pierwszego wejrzenia.

Tradycyjny indyjski taniec kathak w wykonaniu: Manisha Gulyani(choreografia i wykonanie), Piu Nandi Kolkata (śpiew i harmonium) oraz Pt. Udai Mazumdar z New Delhi (tabla i kompozycja). Niesamowity, czarujący, imponujący wyczerpującą i hipnotyzującą techniką.

The Battery Dance Company (USA) pokaz członków zespołu pięknie zespolony w całość z etiudami przygotowywanymi w ramach projektów edukacyjnych z młodzieżą z Bielska-Białej, Bytomia, Gliwic i Katowic. Spektakl odbył się w ramach finału Ekotopii, na którym pojawiła się pełna sala, wypełniona po brzegi zaangażowaną w całość projektu publiczność (uczestnicy warsztatów, projektów społecznych, tancerze, zaproszeni goście, m.in. reprezentant Ambasady USA).

Program artystyczny uzupełniony był również o warsztaty taneczne z kilku technik: Louise Frank (technika Limon’a), Vincenzo Castellana (dźwięki i rytmy z gór sycylijskich), Jack Gallagher (counter-technique), Sankar Lal Sivansankaran Nair i Jayachadran Palazhy Narika (kalarippajattu), Manisha Gulyani (kathak), Hilke Diemer (kompozycja), Janusz Skubaczkowski i Sebastian Zajkowski (polska technika). Dwukrotnie odbył się również Przyczółek młodych choreografów – pokazy prac młodych choreografów, prezentowane w Klubie Gugalander (obecny klub Prokultura).

Pozytywnym akcentem całej inicjatywy wydaje się być również ciepłe przywitanie tanecznego świata w Katowicach. Wspominając słowa Dyrektora Teatru Śląskiego Roberta Talarczyka z otwarcia festiwalu, teatr dotychczas kojarzony z dość tradycyjnie rozumianym teatrem dramatycznym, przywitał gościnnie nową, nieco osobliwą (widok tancerzy powracających z warsztatów, bez zwyczajowych „pereł i futer” z dresami i podkoszulkami w zamian – bezcenne) grupę publiczności, która zazwyczaj nie odwiedza murów tejże instytucji, a za sprawą festiwalu znajduje dla siebie komfortowe miejsce.

Całość wydarzeń wokół Wydziału Teatru Tańca należy uznać za bardzo udaną, wróżącą kolejne emocje na najbliższy rok, zważywszy na planowaną kontynuację większości z opisywanych projektów i uruchomienie prac nad nowymi produkcjami w szkole i niezależnymi projektami studentów. Zapraszamy do śledzenia!

Anna Duda