Dyskursy artystyczne w Centrum Kultury

W Centrum Kultury ruszył cykl wykładów o sztuce. Tematem otwierającym była „Ewokacja dyskursu miłosnego”, któremu towarzyszyła próba odnalezienia śladu owej emocji w artefaktach kulturowych. Poszukiwania okazały się na tyle karkołomne, że skłoniły samego Romana Lewandowskiego do poświęcenia im odrębnego eseju. Owocami badań i rozmyślań dzielił się z uczestnikami spotkania.

„Miłość” to pojęcie na pozór stale obecne w pracach artystów. Jeżeli wierzyć wielkim poetom, jest sensem ludzkiej egzystencji, nic więc dziwnego, że zajmuje w sztuce znaczące miejsce. Roman Lewandowski udowadnia jednak, że wbrew pozorom pojęcie to wcale nie musi pojawiać się w twórczości artystycznej.

Sztuka ewoluowała na przestrzeni dziejów podobnie jak uczucia i emocje. Po czasach przemian kulturowych obserwuje się regres sztuki na płaszczyźnie emocjonalnej, recykling, ale raczej w formie postsekularnego przeobrażenia w produkt spełniający potrzeby społeczeństwa już oświeconego, ale wciąż niezadowolonego z segmentu rynku oferującego idee metafizyczne i im pochodne. Miłość jako motyw w sztukach wizualnych była przez autorów patetyzowana, wyśmiewana, trywializowana. Dziś, choć uderza jej wszędobylskość, artysta biorący ją na swój warsztat dokonuje jedynie jej  powierzchownej analizy. To, co widzimy, może mieć więcej wspólnego z bardziej bądź mniej wyrafinowaną erotyką, banalizacją w epoce neotradycjonalizmu niż z uczuciem zwanym miłością do drugiej istoty.

Roman Lewandowski, historyk i krytyk sztuki, a także wykładowca akademicki, podjął ciekawy i zarazem trudny temat, który w pewnym stopniu zwrócił na siebie uwagę każdego wrażliwszego podmiotu kultury. Jest bowiem jakiś rozdźwięk pomiędzy tym, co czuje zakochany – bez względu na to czy to miłość do kolegi z przedszkola, platoniczna do ulubionego aktora, czy taka na całe życie – a tym, jak widzi ją w działaniach artystycznych.

Kurator odwołuje się do Rolanda Barthes’a i jego słynnych „Fragmentów dyskursu miłosnego” z 1977 roku, w których można przeczytać: dyskurs miłosny jest kompletnie opuszczony przez języki otaczające, przez nie ignorowany, deprecjonowany, wyszydzany […], deportowany poza wszelką stadność. Pozostaje mu być tylko miejscem afirmacji. I dlatego jest wypowiedzią ostatecznej samotności…

Lewandowski na przykładzie prac Sophie Calle, Mariny Abramović, Jima Dine’a, Erica Fischla czy Roberta Mapplethorpe’a prezentuje wycinek całości, która napompowana niczym bańka mydlana tworzy świat sztuczny, hermetyczny i poddający w wątpliwość istnienie prawdziwych uczuć. Nie zabrakło też wspomnienia słynnej Louise Bourgeois, która w przedstawianiu intymności ochoczo i z odwagą operowała symboliką falliczną. W dobie tych obrazów wątpliwości obejmują już nie tylko działania twórcze, ale dzieła te zmuszają też do snucia rozważań nad samą miłością, siejąc nostalgiczny nihilizm albo wręcz przeciwnie – motywują, by własnym przykładem dowieść istnienia tego krystalicznego, pełnego ideału, uwznioślającego uczucia. Mimo wszystko pojawia się jednak pytanie, czym miłość jest i gdzie jej szukać, bo we współczesnych sztukach wizualnych można zbyt często natknąć się na przygnębiający deficyt tego uczucia, a przecież człowiek jednak kocha!

Wykłady o sztuce są aktywną platformą wymiany myśli. Obcowanie ze sztuką w sposób przystępny i absorbujący uwagę nawet tego słuchacza, który na co dzień nie obcuje z działaniami artystycznymi, sprzyja integracji. Aktualność tematyczna dyskusji sprawia, że sztuka jeszcze nigdy nie była tak bliska i tak przejmująco znajoma.

Roman Lewandowski – krytyk i teoretyk sztuki, niezależny kurator, wykładowca akademicki. Autor blisko 250 publikacji (w czasopismach, książkach i witrynach internetowych), a także projektów wystawienniczych w galeriach polskich i zagranicznych. Wykłada wiedzę o sztuce współczesnej w Katedrze Intermediów w ASP w Krakowie.

Kolejny wykład już 19 października o godz. 18. Wstęp wolny.