Wolność, chyba nie rozumiem – NOWY REFLEKTOR
Chłopcy z Placu Broni śpiewali kiedyś — wolność, kocham i rozumiem. Ja ani tej wolności nie kocham, ani jej do końca nie rozumiem. Gdzieś intuicyjnie wyczuwam, czym ona może być i jak ją interpretować. Pojmuję ją raczej jako odczucie, chwilowe uniesienie, coś w stylu momentu zauroczenia: kiedy jestem na wakacjach i patrzę na widok zapierający dech w piersiach albo gdy spojrzę na kolejne zdjęcie z sesji Jude’a Lawa.
Kiedy padł pomysł, by tematem kolejnego numeru Reflektora była WOLNOŚĆ, miałam obawy: czułam, że wolność może zostać potraktowana sztampowo, że będziemy rozmawiać jedynie o jej historycznym wymiarze. Być może to przez zagarnięcie tego tematu przez media, a może też dlatego, że nowy numer Reflektora powstał, bo 2019 rok rozpoczął obchody stulecia Powstań Śląskich, organizowane przez Województwo Śląskie. Nasi autorzy mnie jednak nie zawiedli — temat wolności potraktowali oryginalnie, stał się on dla nich inspiracją do poszukiwań wokół własnych zainteresowań lub do pogłębienia niektórych oczywistych kwestii i znanych już tematów.
Po lekturze felietonu Anny Puszczewicz-Siodłok doznałam szoku, że wolność wyboru stylu życia to w zasadzie pułapka — szybko można popaść z jednej skrajności w inną. Udowadnia to również Marta Zwolińska-Budniok, która pisze o źle wcielonym w życie — Instagramie. A przecież to my decydujemy, jak traktujemy i jak korzystamy z tego medium, chociaż… Czy na pewno?
Ciekawie do tematu podeszli Mateusz Góra i Angelika Ogrocka, którzy dowiedli, że praca nas właściwie zniewala. Poczytajcie więc o korporacjach i samozatrudnieniu. A co, jeśli zrezygnowalibyśmy z pracy i wyjechali w Bieszczady? Przecież większość osób zazdrości podróżnikom ich codzienności. Choć uwielbiam podróżować, to nie wyobrażam sobie życia w sposób, jaki prowadzą Sandra i Rafał Rostkowie. Z rozmowy, którą przeprowadziła Joanna Brodniak, dowiecie się, jak wolność rozumie para, która podróżuje praktycznie non stop.
Sebastian Smoliński pisze trochę o literaturze, a trochę o serialu i zadaje pytanie: Gdzie kończy się wolność pisarza do snucia własnych fantazji, a zaczyna budowanie mitu, który może na stałe zapisać się w polskiej popkulturze? Mowa oczywiście o ekranizacji Króla Szczepana Twardocha. A jeśli już o micie mowa, to chyba każdy słyszał o Karolu Kocie — osądzonym zarówno przez sąd, jak i opinię publiczną. Mundek Koterba przygląda się tej sprawie i odkrywa, że nie wszystko jest takie jednoznaczne, jak by się mogło wydawać, i że literatura też może być zniewolona.
Oczywiście nie zabrakło również historii. Angelika Ogrocka odwiedziła wystawę w Muzeum Śląskim i pisze o udziale kobiet w Powstaniach Śląskich. Adrian Górecki pochyla się nad losem powstańczych przywódców, które często bywają tak trudne, jak same walki wyzwoleńcze. Bernadeta Prandzioch w piękny sposób oprowadza nas po dawnym obozie jenieckim i cmentarzu — Lamsdorf.
Mam nadzieję, że lektura całego numeru (albo choć jednego tekstu) będzie pretekstem do tego, by poszukać w sobie i w otoczeniu oznak wolności. Na koniec życzę wam, byście często czuli zauroczenie wynikające z bycia wolnym, bo wydaje mi się, że do tego stanu bardziej pasuje zakochanie niż miłość.
Najnowszy numer znajdziecie poniżej:
Dofinansowano z budżetu Samorządu Województwa Śląskiego i Miasta Katowice.
Wydanie jest częścią obchodów 100-lecia Powstań Śląskich.