Reflektorek #34: Przygody z wydawnictwem tadam – S jak super-dziewczynka
To ostatni odcinek przygód z Wydawnictwem, które od kilku tygodni dostarcza śmiechu, wzruszeń i zachwytów. Tym razem oferuje książkę o dziewczynkach, która przypomina nam, że pośród wielkich wydarzeń historycznych, bitew, zwycięstw, rewolucji, wzlotów i upadków cywilizacji kryją się historie znacznie mniejszego kalibru, ale równie wielkiej wagi. To historie dzieci, które wzrastały w różnych epokach, kulturach i zwyczajach. „Była sobie dziewczynka” opowiada właśnie o nich, o dziewczynkach żyjących dawno, dawno temu.
Dziewczęca historia
Zważywszy na treść i przekaz książki, sądzę, że dedykowana jest właśnie dziewczynkom. To ukłon w stronę płci żeńskiej, ale naprawdę nie zaszkodzi, jeśli przeczytają ją także chłopcy. Właściwie byłoby to nawet wskazane, bo przypomnieliby sobie, że dorobek cywilizacyjny to zasługa nie tylko wielkich bohaterów i mężów stanu, ale także kobiet, w których często rodziła się potrzeba tego, by zmieniać świat.
Książka autorstwa Piotra Dobrego wpisuje się w trend literatury dla dziewczynek, podobnie jak cykl „Damy, dziewczyny, dziewuchy” czy „Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek”. Publikacje te pokazują, że współczesna literatura dla dzieci skupia się na małych kobietach, stawiając na zupełnie nową jakość. Co ta nowa jakość oznacza? Dla mnie to traktowanie dziewczynek poważnie, świadomość, że nie każda dziewczynka chce czytać o Hello Kitty, czy o księżniczkach wzdychających do księcia na białym koniu. Nowoczesna literatura dla małych kobietek uświadamia dziewczynkom ich rolę w dziejach ludzkości. W końcu gdyby nie małe dziewczynki i kobiety, którymi się stały, nie byłoby wielu odkryć naukowych, dzieł sztuki, powieści. Można by tak wymieniać bez końca…
Książka wydawnictwa TADAM podzielona jest na rozdziały − każdy odpowiada konkretnemu miejscu lub epoce historycznej. Poznajemy aż 26 różnych historii, które naprawdę mogłyby się wydarzyć. Bohaterki to m.in dziewczynka z czasów prehistorycznych, jest także ta żyjąca pośród Wikingów, a także mieszkanki starożytnego Egiptu, Wietnamu, Arabii. Poznajemy również historię dziewczynki z plemienia Polan, które jest nam, Polakom bardzo bliskie, bo to z niego wywodzi się dynastia Piastów.
Wyjątkowe opowieści ułożone są w charakterystyczny sposób: zawsze po lewej stronie widnieje część obrazkowa, po prawej zaś treść. Ilustracje, stworzone przez Łukasza Majewskiego, wiernie oddają to, co książka ma do przekazania. W „Była sobie dziewczynka” widzimy abstrakcję, niecodzienne sytuacje i trudne do nazwania kształty. Na malarstwie słabo się znam, właściwie w ogóle (ignorancja, ale pracuję nad tą wiedzą usilnie), jednak kojarzą mi się z kubizmem na tyle mocno, że nie sposób o tym nie wspomnieć. Wszystko utrzymane jest w dość ciemnej, chłodnej tonacji. W ilustracjach dominują brązy, użyta paleta barw, to zdecydowanie kolory ziemi. Te barwy sprawiają, iż mam wrażenie, że dotykam poważnej tematyki, pozbawionej różu, brokatu, kucyków i miękkiej kreski sprawiającej, że wszystko, co widzę, wydaje się być słodkie i pluszowe. Dodatkowo, kolory ziemi kojarzą się z czymś klasycznym i ponadczasowym, są naturalne, tak jak naturalna jest ogromna rola dziewczynek i kobiet w historii świata.
Ta dziewczynka mogłaby być Tobą
Przytaczane historie są bardzo różne, mogłoby się wydawać, że nie mają ze sobą nic wspólnego, poza tym, że bohaterem każdej z nich jest dziewczynka. Jest jednak inaczej. Klamrą zamykającą opowieść jest odzew do nas, do współczesnych dziewczynek. Dla mnie to chyba najistotniejszy element tej książki, wzmacniający przekaz całej opowieści.
Czytając „Była sobie dziewczynka” wiemy, że historia nie zawsze była dla dziewczyn łaskawa. Miałyśmy trudno i niejednokrotnie musiałyśmy zmagać się z przeciwnościami i niesprawiedliwością losu. Wiemy też, jak żyje się w obecnych czasach, bo naszą historią jest „tu i teraz”. Po lekturze tej książki zostajemy wyposażone w wiedzę o tym, jak żyły dziewczynki „kiedyś” i uświadamiamy sobie, ile możemy. A możemy i potrafimy naprawdę wiele!
Jak na końcu książki zauważa autor: możemy latać szybowcem, nosić spodnie, nie musimy rodzić dzieci, ani wychodzić za mąż. Właściwie nic nie musimy, bo możemy wybrać drogę, którą chcemy podążać. I to właśnie jest swojego rodzaju zwycięstwo współczesnej nam rzeczywistości; dziewczynki, które poznajemy na kartach książki nie zawsze miały możliwość wyboru.
Genialne TADAM
Muszę przyznać, że nie żałuję, iż sięgnęłam po książki tego wydawnictwa. Jestem zachwycona treściami, jakie przekazują, jak i sposobem ich wydania. Każda książka to małe dzieło sztuki − ilustracje i treść są tak samo ważne. W pierwszej odsłonie naszej przygody wspominałam o misji kierującej wydawnictwem – chcą uczyć najmłodszych świata, tego, co ważne i pożyteczne. Muszę stwierdzić, że w stu procentach ten cel realizują. Oby tak dalej! Tymczasem pędzę szukać dla was kolejnych perełek, a Wydawnictwu TADAM po raz kolejny wystawiam najwyższą ocenę.
P. Dobry, Była sobie dziewczynka, wyd. TADAM, Warszawa 2018
Nasza ocena:
Korekta: Marta Rosół, Angelika Ogrocka