TOPR. Rycerze Błękitnego Krzyża
Zima to w górach trudny czas. Niesprzyjające warunki atmosferyczne, które potrafią ulec zmianie w mgnieniu oka czy szybko zapadający zmrok to przeszkody czyhające nie tylko na turystów, głodnych wrażeń w zimowych warunkach, ale zwłaszcza dla ratowników, wyruszających na pomoc zabłąkanym i potrzebującym. O Tatrzańskim Ochotniczym Pogotowiu Ratunkowym, które w 2019 roku obchodzić będzie 110. rocznicę założenia, oraz pełnych pasji i zaangażowania ratownikach pisze w swojej najnowszej książce, publicystka i dziennikarka radiowa, Beata Sabała-Zielińska. Na „TOPR. Żeby inni mogli przeżyć” składają się historie o życiu, determinacji, bólu, nadziei i cudach, jakie dokonują się na tatrzańskich szlakach.
Najwszechstronniejsi
Książka jest efektem blisko 50 wywiadów i szczerych odpowiedzi na setki pytań, podczas których rozmówcy Sabały konsekwentnie nie godzili się na nadawanie im określeń bohaterów. Jedyne „naj”, na jakie przystali, to fakt ich najwszechstronniejszego przeszkolenia pośród wszystkich ratowników górskich na całym świecie. Toprowcy są przygotowani do niesienia pomocy we wszystkich przypadkach, do których może dojść w tatrach. Specjalizują się w ratownictwu ścianowym, jaskiniowym, lawinowym, są w stanie skorzystać z pomocy śmigłowca, sekcji psów ratowniczych, a dodatkowo, zimą dyżurują na większości podhalańskich ośrodków narciarskich. A wszystko to – w ramach jednego stowarzyszenia, co definitywnie jawi się unikatowym w skali światowej. Ratownictwo górskie to ciężki kawałek chleba, w którym – niejednokrotnie – pracownicy ryzykują także swoje życie, działając w jakże trudnych warunkach.
Na każde wezwanie naczelnika
Warto wspomnieć kilka słów na temat samego TOPR-u. TOPR jest stowarzyszeniem, które działa na podstawie statutu przyjętego przez jego najwyższą władzę, czyli Walne Zebranie Członków. Pierwsze osoby w Straży ratunkowej zaprzysiężono w 1909 roku i postanowiono, że ich godłem stanie się błękitny krzyż na białym, owalnym polu – stąd poetyckie określenie „Rycerze Błękitnego Krzyża”. Należy pamiętać o różnicy między TOPR-em, a GOPR-em (Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe), który jest oddzielną instytucją, działającą w Polsce od 1952 roku. „Kochają góry. Szanują ludzi. Walczą o życie każdego zagrożonego człowieka. Chylą czoła przed śmiercią. Idą po żywych i po martwych, znosząc ich z gór z takim samym szacunkiem. Mają świadomość, że być może z którejś akcji nie wrócą, ale mimo to byli, są i będą ratownikami. Na każde wezwanie naczelnika” [1] – komentuje ich pracę autorka.
Ratownicy TOPR-u bardzo szanują tradycję. Dziś każdy, tak jak i 110 lat temu, składa przysięgę, którą traktują z wielką powagą i zobowiązaniem. Stowarzyszenie bardzo wysoko stawia poprzeczkę, ponieważ każdy z członków musi być wyszkolony wszechstronnie i być perfekcyjny w każdym zakresie swoich działań. Każdy z nich dwa razy do roku musi zaliczyć test sprawnościowo-kondycyjny, który polega na pokonaniu trasy z Kuźnic do dzwonu na Kasprowym Wierchu w czasie: 60 minut + wiek – 10 minut. Gdy liczę w głowie wynik, kręcę głową z niedowierzaniem. Przecież to niewyobrażalne! A jednak. Dla Rycerzy Błękitnego Krzyża nie ma rzeczy niemożliwych. Wielki szacunek!
Rycerze Błękitnego Krzyża
Mimo wsparcia finansowego z budżetu państwa TOPR nieustannie boryka się z problemami. Ich wydatki są olbrzymie (dla przykładu – godzina lotu śmigłowca to koszt – bagatela – 12000 zł), a potrzeby (chociażby chęć ciągłego doszkalania się) – tak samo wysokie. Warto podkreślić, że pomoc poszkodowanym, niesiona przez toprowców jest bezpłatna i zawsze na najwyższym poziomie. Wspomóc organizację, nawet przez drobny datek, może każdy z nas! KLIK!
„TOPR” Beaty Sabały-Zielińskiej to pozycja godna polecenia dla każdego – nie tylko dla wielbicieli tatrzańskich wędrówek. Poszerza horyzonty, uczy i uświadamia. Wcześniej nawet ja – człowiek aktywny górsko – z wielu spraw, takich jak chociażby trudność w pilotowaniu śmigłowca ratowniczego, czy specyfika szkoleń psów ratowniczych, nie do końca zdawałam sobie sprawę. Dzięki lekturze człowiek idący w góry, powinien spojrzeć na nie z jeszcze większym respektem, a na mknącego nad graniami czerwonego Sokoła – z jeszcze większym szacunkiem. TOPR nie odmawia pomocy, nie odpuszcza, nieustannie podnosi poprzeczkę w ratownictwie górskim, niejednokrotnie nie tyle ucząc się od najlepszych, ale takim właśnie będąc.
Beata Sabała-Zielińska, TOPR. Żeby inni mogli przeżyć, wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2018
Nasza ocena:
Korekta: Marta Rosół, Dawid Dróżdż
[1] – Beata Sabała-Zielińska, TOPR. Żeby inni mogli przeżyć, wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2018, s. 13.
Agnieszka Wielińska – rocznik ’92. Z wykształcenia filolog-rusycysta, z zamiłowania fotograf, zwłaszcza dzikiej przyrody. Ruda, piegowata, wiecznie uśmiechnięta, roztrzepana idealistka, chodząca własnymi ścieżkami. Gorącą krew ma w genach – jest człowiekiem (z) gór. Nigdy nie potrafi zbyt długo wytrzymać w jednym miejscu. Jej największym marzeniem jest podróż koleją Transsyberysjką z Moskwy do Władywostoku i obfita relacja fotograficzna z tych dzikich wojaży. Głęboko wierzy, że chcieć – znaczy móc. Wystarczy działać!