Rosyjski kalejdoskop, czyli „Dwanaście krzeseł” Nikołaja Kolady
Po groteskowym „Ożenku” Nikołaj Kolada powraca do Teatru Śląskiego im. Stanisława Wyspiańskiego z inscenizacją kolejnego klasyka literatury rosyjskiej. Kombinator i bajerant, Ostap Bender i pozbawiony majątku arystokrata, Hipolit Worobjaninow, udają się w absurdalną podróż po ZSRR w poszukiwaniu krzeseł, w które madame Pietuchowa, w obawie przed konfiskatą mienia, zaszyła rodzinne perły i brylanty.
To nie jest kameralna realizacja. Oprócz etatowego zespołu, w produkcji wzięli udział studenci i absolwenci Szkoły Aktorskiej Teatru Śląskiego – łącznie blisko trzydziestu aktorów na scenie. Czas na widowisko!
Motyw podróży w spektaklu wybrany został nie bez kozery – bohaterowie w poszukiwaniu krzeseł zanurzają się w gęstą mieszaninę tradycji, religii i kulturalnej spuścizny narodu. Koniec lat dwudziestych (kiedy toczy się akcja), to czas zamętu, jaki zapanował pomiędzy starym ładem Rosji i nowym porządkiem ZSRR. „Dwanaście krzeseł” idealnie oddaje panujący wtedy chaos ideologiczny, jednocześnie nie opowiadając się jednoznacznie po żadnej ze stron – autorzy obśmiewają zarówno zastałe uzusy arystokracji, jak i proletariacką naiwność. Ale wątek polityczny nie jest tu wiodący. Choć Kolada drwi z porewolucyjnej Rosji i jej mieszkańców, w istocie igra z tematem komunizmu, przekształcając proradzieckie pieśni w skecze, a spektakl w śmieszny bohomaz.
Moje choreograficzne korzenie siłą rzeczy skierowały uwagę ku ruchowi scenicznemu, a także muzyce i estetycznej formie spektaklu. Przyznam, że przez moment zapomniałam, że to teatr dramatyczny. „Dwanaście krzeseł” śmiało może pretendować do miana literatury ubranej w formę iście musicalową, niezwykle widowiskową, a nawet jarmarczną. Jaskrawość przenika się w niej z szarością, burleskowe wygibasy z prostotą gestu, a słowo mówione z piosenką.
Owa widowiskowość spektaklu wynikała między innymi z jego ekspresyjności i plastyczności na wielu płaszczyznach – przestrzeni, postaci i scenografii. Ilość epizodów z pewnością wpłynęła na dynamikę spektaklu. Jednak niektóre odsłony zanadto odbiegały od głównej linii dramaturgicznej, co w moim odczuciu zaszkodziło sztuce, która w efekcie okazała się przydługa. Wątki, choć rozpoczynające się bezbłędnie, niebanalnie i zaskakująco, często grzęzły w odmętach własnej rozciągłości, ograniczając swą użytkowość do funkcji ludycznej. Szkoda.
Tym, co z pewnością nie zawiodło, byli aktorzy – na czele z Bartłomiejem Błaszczyńskim w ekscentrycznej roli Ostapa oraz Mateuszem Znanieckim, który w zahukanej postaci arystokraty Hipolita zawarł całe rozeźlenie tracącej na znaczeniu klasy społecznej. Równie świetnie wypadły sceny zbiorowe w choreografii Jakuba Lewandowskiego. Nogi same podrygiwały do rytmu, wtórując aktorom na scenie. Do tego kostiumy – uczta dla oczu. Począwszy od wężowych lakierków hochsztaplera, przez koronkowe kreacje damulek, na barwnej palecie płaszczy i kapeluszy minionej epoki kończąc. Mnogość szczegółów, jakimi mogliśmy się napawać, była imponująca (brawa dla Nikołaja Kolady i Anny Tomczyńskiej). Ażury, kocie futro, tutti frutti – na bogato albo wcale!
Należy jeszcze szepnąć słówko o mobilnej scenografii, która niczym żywa materia zmieniała się raz po raz, jednocześnie nie narzucając się widzowi. I tak oto mogliśmy zobaczyć toczącą się olbrzymią ściętą głowę cara, deszcz kolorów, wibrujące kadry ze słynnych rosyjskich filmów, rusztowania, ściany zwiewnych nitek, nieustający ruch i ciągłą cyrkulację. Rozrywka w czystej postaci.
Co tu dużo mówić, „Dwanaście krzeseł” na pewno przyprawi Was o salwy śmiechu, a o chichot przynajmniej! To kawałek niezwykle zabawnej treści podany w formie kalejdoskopu. Zilustrowany, choć w nieco rozciągłym (3,5 h), ale i spektakularnym stylu, to obraz intensywny, momentami kiczowaty, ale z pewnością bardzo osobliwy.
„Dwanaście krzeseł”
Premiera: 31.12.2017 r.
Nikołaj Kolada adaptacja, reżyseria, opracowanie muzyczne
Anna Tomczyńska, Nikołaj Kolada scenografia i kostiumy
Jakub Lewandowski choreografia
Kamil Małecki, Mateusz Znaniecki video
Maria Machowska światło
Zbigniew Wróbel asystent reżysera
Klara Filipowicz asystentka scenografki
Kaśka Dudek asystentka choreografa
Ewa Zug przygotowanie wokalne
Kamil Sobczyk, Bartosz Równicki współpraca kostiumograficzna
Maria Machowska / Piotr Roszczenko realizacja światła
Marcin Łyczkowski, Mirosław Witek realizacja dźwięku
Marcin Müller realizacja projekcji
Korekta: Marta Rosół, Agata Kędzia