Jelenie gody. „Dusza i ciało” Ildikó Enyedi
We wtorek 25 stycznia ogłoszono nominacje do nagród amerykańskiej Akademii Filmowej. Wśród filmów wyróżnionych w kategorii „Najlepszy film nieanglojęzyczny” znalazły się „Fantastyczna kobieta”, „The Insult”, „Niemiłość”, „The Square” oraz „Dusza i ciało” – dramat w reżyserii Ildikó Enyedi. Film węgierskiej reżyserki ma niemałe szanse na zdobycie złotej statuetki; pozostałe dzieła deklasuje nie tylko kunsztem realizacji, lecz także śmiałością scenariusza oraz subtelnością gry aktorskiej – Alexandrę Borbély, odtwórczynię głównej roli, nagrodzono tytułem „Najlepszej aktorki” w trakcie gali wręczenia Europejskich Nagród Filmowych. W większości filmowych sekwencji trudno dopatrzeć się uchybień, jednak dzieła Enyedi nie można nazwać w pełni doskonałym.
Historię dwojga osób pracujących w rzeźni poprowadzono w znakomitym, wyważonym stylu. Bohaterowie, śnią każdej nocy bliźniaczy sen, w którym zmieniają się w parę jeleni błądzących po lesie. Bliskość odczuwana w sennych marach nie potrafi jednak zbliżyć ich do siebie w realnym świecie. Mária jest wycofana i obawia się dotyku obcych ludzi oraz przedmiotów, Endre już dawno zrezygnował z prób zbudowania stałej relacji z drugim człowiekiem. Oboje krążą wokół siebie po niewidzialnych orbitach, ale nie potrafią zdecydować się na zbliżenie. Dopóki do niego nie dojdzie, ich wspólny sen będzie jedynym ogniwem łączącym niespełnionych kochanków.
Opowieść zawarta w scenariuszu Enyedi czasem zadziwia swoją brutalnością. Pracujący w rzeźni bohaterowie wydają się całkowicie znieczuleni na wszechobecne cierpienie. Tłem dla akcji pozbawionej muzyki są w „Duszy i ciele” odgłosy płynące z pomieszczenia służącego do rozczłonkowywania uśmierconych zwierząt. Wprawdzie Endre, pełniący funkcję dyrektora placówki, upomina jednego z rzeźników, by szanował stworzenia obecne w zakładzie, jednak jego słowa zdają się niknąć w salach wyłożonych białymi płytkami. Sądzę, że jego szacunek wobec zwierząt powinien zostać wyrażony w zaprzestaniu ich eksterminacji i zlikwidowaniu przedsiębiorstwa. Fakt, że Enyedi zdecydowała się na umieszczenie swej historii właśnie w rzeźni, zadziwia brakiem dostatecznego uzasadnienia. Podobne zaskoczenie towarzyszy przypatrywaniu się jednej z ostatnich sekwencji filmu, kiedy to fabuła niespodziewanie zmienia swą postać. Wykorzystana przez reżyserkę popkulturowa klisza kontrastuje z nietuzinkowością wcześniejszych scen, a przede wszystkim zawodzi swą sztampowością.
„Dusza i ciało” jest filmem intrygującym i miejscami niebywale oryginalnym, co czyni go ciekawszym niż choćby „Niemiłość” Zwiagincewa. Mimo to, jego wartość maleje wraz ze zbliżaniem się ku końcowym scenom. Trudno stwierdzić, dlaczego Enyedi zdecydowała się na poprowadzenie swego dzieła zgodnie z utartym schematem; być może chciała zawrzeć w filmowej poincie uniwersalne, słodko-gorzkie przesłanie, mówiące o tym, że miłość jest uczuciem skomplikowanym i wzbudzającym zarówno radość, jak i cierpienie. Wydaje się, że miłosna historia pary nieufnych jeleni zasługiwała jednak na mniej stereotypowy finał.
Ocena:
Korekta: Dawid Dróżdż, Michał Trusewicz