Współczesna Wasylisa – recenzja „Serca” Radki Franczak

Na okładce debiutu powieściowego Radki Franczak, Andrzej Wajda zapowiada, że oto mamy do czynienia ze zbiorem historii zamieszkujących od lat wyobraźnię pisarki i ostatecznie nabierających ciała (oraz jednorodnej fabuły). Trudno jednak doszukiwać się w „Sercu” literackich pierwocin i niewiniątek, przeciwnie, Radka sięga głęboko w baśń i mit, ubierając je jedynie w nowe szaty: emigracji zarobkowej i samorozwoju.

radkafranczak_serce

„Serce” to powieść inicjacyjna. Główna bohaterka, Wika (łac. Victoria), wybiera się w podróż, by podczas niej zostać przemienioną – konkretnie – rozebraną z dotychczasowej tożsamości. Radka Franczak buduje postać mocno odmienną od wojującej, targającej na strzępy dotychczasowy model świata (a przez to i siebie), emancypantki. Jeśli wyprawia bohaterkę w podróż, to nie jak Joanna Bator w „Wyspie Łzie” czy „Roku królika”, po oddech, inspirację czy przygodę. Będzie to wędrówka u boku mężczyzny, trochę lunatyczna, trochę na fali wszechobecnej emigracji sezonowej, trochę w myśl osiągnięcia niezależności przy wyborze dalszej drogi życia, faktycznie opartej nadal na zależności od partnera. Idąc tropem kobiecej bierności, jeśli każe Wice decydować, to również i wątpić, zmieniać zdanie, wahać się i cofać. Jeżeli daje głos, to cichy, a jeśli język, to pełen niedopowiedzeń i dwuznaczności. Naiwność, bierność, zagubienie – Wika jest nacechowana negatywnie i naznaczona brakiem. Nawet jej funkcja nie pozostawia złudzeń: półprzeźroczysta rola kogoś, kto tutaj sprząta i jest tylko na usługi. Wika stanowi niemego świadka zdarzeń. Jak wyjęta z bajki o Kopciuszku, o nic nie pyta, ale za wszystko odpowiada, jest rozsądna, pomocna, ma duże uszy i bardzo wąskie usta, wszystko wie, rozumie i… coraz bardziej ma tego stanu i samej siebie dosyć. „Serce” to uwspółcześniona, rdzenna i wspólna wszystkim ludom ziemi baśń o dziewczynie, która musi wyruszyć w (śmiertelnie!) niebezpieczną podróż (inicjacja!), aby dojrzeć. Trafia więc w punkt, gdzie rozczłonkowuje się wspomnienia, burzy bezpieczny fundament świata (dom rodzinny), zrywa więzi i spuszcza ze smyczy jungowski cień. Od tej pory przyglądamy się rzeczom takimi, jakie są, często w towarzystwie całego ciemniejącego repozytorium – choroby, szaleństwa i śmierci. Wika to Wasylisa z ukraińskiej baśni ludowej, która wyrusza w podróż do Francji, aby w domu ujeżdżającej stępę wiedźmy, zobaczyć siebie w całej okazałości. Choćby miało to oznaczać powrót do traumy.

serce_radka_franczak

Opozycję na osi tu-tam łatwo rozpoznać. „Tu” jest zamknięte i nieufne, pogrążone w iluzji i bierności. „Tam”– otwarte, beztroskie, żądne przeżywania, odważne. „Tu” to Wika, to Polska, dom Wiki, „Tam” – zagranica, Shirley (którą się opiekuje) i jej świat. Lecz „Tu” pochłania to, co do niego nie należy, nie zna umów, ani map. Dziewczyna odnajduje owo „Tutaj” powracające, w córce Shirley, Robin – symbolu jej własnego strachu, autoagresji i skrępowania: ślepej kobiety siedzącej na barłogu, gryzących myśli, opuchniętych zgryzotą oczu, nocy pełnych ciemnych gróźb, niespełnionych norm i nienawiści do siebie. Powieść Radki Franczak to klasyczne stadium jungowskiej indywiduacji, następujące przez wyodrębnienie własnej tożsamości w kontakcie z animusem (Stasiek), rozpoznanie cienia i persony (Robin, Stasiek) i spotkanie z archetypem Wielkiej Matki (Shirley). Pinkola Esetes nazwałaby tę ostatnią Dziką Kobietą, a Wika zapamiętuje i rozpoznaje ją w Shirley, w jej odmiennym wyglądzie: wszystkie cztery było koło osiemdziesiątki, miały długie, rozpuszczone włosy, w które powtykały różne tasiemki, kwiaty, opaski. Szły na bosaka, w wielobarwnych sukienkach, otwartości: pokrzykiwały i machały do ludzi a stacji, witając się, jakby przybyły do swoich bliskich, śmiałości: głośnym śmiechem, żywotnością, wigorem odmieniając na chwilę to miejsce i swobodnym dysponowaniu mocą żywiołów, czyli własną energią: stare kobiety, które tutaj widziałam, były siłą, jak burza, wiatr i słońce. Ta doskonała forma kobiety stanowi osobowość maniczną i wskazuje na najwyższy cel rozwoju duchowego, wyswobodzenie się z ograniczającego wzroku matki, rozpoznanie i zaakceptowanie własnego cienia oraz zbudowanie budujących relacji z animusem. W „Sercu” mamy zaledwie zalążek tej wielkiej przemiany, przejawiający się w niezbędnej destrukcji dotychczasowej tożsamości. Upadek świata Wiki następuje powoli, pierwsze rysy pojawiają się za sprawą ogarniającego ją przemęczenia, odczucia jałowości egzystencji oraz ożywającym dzięki poznaniu Shirley treściom wewnętrznym. To wystarczy, aby nazwać „Serce” powieścią inicjacyjną.  

serce_franczak

Siłą prozy Radki Franczak jest odwaga literacka, nie mająca wiele wspólnego z tandetną, pustą chęcią szokowania. Jeśli porusza temat postępującej choroby oraz idącego za nią kalectwa fizycznego i intelektualnego, nie wyolbrzymia, nie bajdurzy. Ambitnie bierze na warsztat motywy mało responsywne, sprytnie wplątując je w tak zwane wielkie tematy: życie konta umieranie, kultura kontra natura, superego kontra id. Słabością debiutu są dwa elementy. Język, momentami płytki, szukający w wyliczeniach odpowiednich zwrotów jak ratunku, najwybitniej anemizujący w dialogach. Druga sprawa to kalki obrazowe, semantyczne, które, owszem, przenoszą czytelnika ku właściwemu odczytaniu, jednak swoją dosłownością nużą. Odnajdziemy je zarówno w postaciach: Shirley (bogini, Wielka Matka), miejscach: zabałaganiona biblioteka Severina (przeszłość, do której trzeba wrócić) czy przedmiotach: pamiętniki ojca (tajemnica). I mimo, że wszystko się zgadza, dla wprawnego czytelnika szukającego śladów i cieszącego osobistym dochodzeniem – jest trochę za łatwo.

„Serce” to intrapersonalna, psychologizująca proza o inspiracjach terapeutycznych. Jednak czy bazowanie na nieodmiennym toposie wędrówki i stricte kobiecej inicjacji wystarczy, aby nazwać ją dobrą, a autorkę – wartą uwagi? Wizerunek Radki-autorki ociepla bardzo dobra kreacja głównej bohaterki, a brak informacji co do domniemanych wątków autobiograficznych daje nadzieję, że rozbudzonej na łamach „Serca” inwencji, buntowi i niezależności Radka da głos w swojej kolejnej powieści. Wtedy zobaczymy.

R. Franczak, Serce, Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2016

Ocena: 

żarówki 4jpg-01

Korekta: Hanna Kostrzewska, Marta Rosół


Kinga Kościak
 Kinga Kościak – literaturoznawca, krytyk literacki, po godzinach zajmująca się analizą marzeń sennych.