Zapętleni #10
Patrycja Mucha słucha: Drive It Like You Stole It / music from „Sing Street”
Trochę mam już dość tej jesieni ze spokojnymi nutami pasującymi do koca i kakao. Nie mogę przecież każdego chłodnego dnia chować się w kocu licząc na to, że zima minie mi bezboleśnie w towarzystwie kaloryfera rozkręconego „na piątkę”. Trzeba z siebie wykrzesać trochę energii – potupać nóżką (choćby dla picu), rozgrzać ciało od wewnątrz i nie dać się ujarzmić zapachem cynamonowych świeczek. Dlatego od kilku tygodni zapętlam wyjątkowo energetyczny utwór „Drive It Like You Stole It” ze ścieżki dźwiękowej do filmu „Sing Street”. Ten magnetyczny kawałek nie pozwoli wam trwać w bezruchu, zwłaszcza, jeżeli wcześniej widzieliście młodzieżowy musical Johna Carneya. Pobudza lepiej niż najmocniejsze espresso.
Natalia Kaniak słucha: Fire Never Consuming / Disparition / music from „Alice Isn’t Dead”
O co chodzi z tymi podcastami i czemu ich jeszcze nie słucham? Z pomocą przyszedł najbardziej osłuchany w temacie znajomy (Jacek, propsy!), dzięki któremu rozpoczęłam przygodę z Jasiką Nicole, użyczającej głosu głównej postaci w serii „Alice Isn’t Dead”. Wciągająca, lekko oldschoolowa historia na pograniczu kryminału i science-fiction opowiada o próbie poszukiwań tytułowej Alice przez jej żonę, kierowczynię ogromnego trucka, którym przejeżdża przez tak różnorodne, jak tajemnicze i zagubione w czasie Stany Zjednoczone. Klimatyczny soundtrack Disparition przypomina miejscami mieszankę kompozycji Josha Homme’a z Queens of the Stone Age i Maynarda Jamesa Keenana z okresu A Perfect Circle. Dobre na jesień, słoty i orkany.
Marta Połap słucha: music from „Stranger Things”
Stranger things are happening to me (że pozwolę sobie sparafrazować tytuł przeboju Randy’ego Newmana znanego z „Toy Story”), bo jestem absolutnie wciągnięta w drugi sezon serialu „Stranger Things”. Świetnie rozpisana historia to tylko jedna z przyczyn absolutnego sukcesu. Fantastyczny klimat tworzy w dużej mierze niesamowita ścieżka dźwiękowa. Część stanowią hity z lat 80., reszta to syntezatorowa muzyka skomponowana przez duet znany jako S U R V I V E – Kyle’a Dixona i Michaela Steina. „Kiss” i „Kids” z poprzedniego sezonu zapętlam non-stop, nie wspominając o tym, że przy każdym intro przechodzą mnie ciarki! Zupełnie tak samo jak przy intro z „Z archiwum X”. A skoro o tym mowa…
Będąc dzieckiem nie mogłam oglądać z rodzicami „Z archiwum X”, ponieważ był to serial zbyt „straszny”. Zobaczone potajemnie urywki tego „zakazanego” programu urastały w mojej wyobraźni do rangi czegoś tajemniczego, nieosiągalnego, a przez to pociągającego (jak zresztą wiele „spraw z życia dorosłych”). Jako dorosła nie mam zbyt wielu okazji, by poczuć ten sam dreszcz emocji. Dopiero „Stranger Things” udało się je wywołać – także dzięki tym ciepłym, mechanicznym dźwiękom i hipnotyzującemu rytmowi, któremu poddaje się całe ciało. Syntezatory wibrują w każdej komórce i wzbudzają zachwyt nad tajemnicą, budzą ekscytację zmieszaną ze strachem przed niejasnym niebezpieczeństwem, czyhającym gdzieś obok (może pod ziemią?). Szumy, zniekształcenia i ta cudowna niedoskonałość sprawiają, że tęsknię za czasami, w których się nawet nie urodziłam.
Marta Rosół słucha: K. / Sweet / Cigarettes After Sex
Ostatnimi czasy zapętlam tak dużo piosenek, że wybór jednej graniczy z cudem. Dlatego też wybiorę dwie, ale jednego zespołu (to jakiś kompromis, prawda?). Choć zespół Cigarettes After Sex istnieje od 2008 roku, dopiero w czerwcu wydał swój debiutancki album. Minimalizm w czystej postaci w połączeniu z androgynicznym głosem wokalisty Grega Gonzaleza sprawia, że dajemy się ponieść ich opowieści. Choć dominuje jeden temat – miłość – to trudno jest się znudzić. Chłopaki z Teksasu wiedzą, jak zatrzymać nas przy głośnikach. Z nowej płyty szczególnie polecam „K.” i „Sweet”. Ale… co tam! Zaszalejcie i posłuchajcie wszystkich piosenek!