Mikroprojekt makroprzestrzeni
Powstały w 1766 roku, kiedy kartograf John Spilsbury wyrzeźbił w kawałku drewna mapę, a następnie pociął ją na kawałki. Angielski naukowiec chciał w ten sposób spopularyzować naukę geografii, a jego pomysł szybko zyskał wielbicieli. Chyba nie ma wśród nas osoby, która nie pochyliła się kiedyś przez kilka godzin nad drobnymi elementami, próbując odtworzyć obrazek. A gdyby tak powrócić do założeń brytyjskiego kartografa i ułożyć sobie za pomocą puzzli własną przestrzeń? Albo miasto? Marta Baranowska w swoim projekcie Lokalny skupiła się na miastach. Czego możemy się dowiedzieć układając je z części?

fot. Paweł Siodłok
Angelika Ogrocka: Jesteś fanką puzzli czy raczej gadżetów urbanistycznych? A może jakiś inny aspekt sprawił, że powstał Lokalny?
Marta Baranowska: Jestem fanką miast i urbanistyki, której chciałabym nadać bardziej ludzki wymiar. Rzeczywiście, w dzieciństwie układałam bardzo dużo puzzli, w czym byłam całkiem dobra, a zamiłowanie do „układanek” i analitycznego myślenia mam do dziś. Puzzle miejskie nie powstały w zamyśle jako gadżet urbanistyczny, choć zdecydowanie lubię też minimalistyczne przedmioty. Pomysł trzeba było jednak jakoś nazwać i przyporządkować do istniejących kategorii. Puzzle są dziś nie tylko gadżetem urbanistycznym i pamiątką, ale też materiałem edukacyjnym oraz warsztatowym.
Lokalny powstał z idei lokalnego patriotyzmu, którego odrodzenie było wyczuwalne kilka lat temu. Dziś paradoksalnie możemy obserwować regres tego kapitału społecznego, który udało się zbudować przez ten czas, i zwrot ku innemu rozumieniu „patriotyzmu”. Na drodze rozwoju także w Lokalnym patriotyzm nie tyle się zgubił, co zszedł na dalszy plan. Od początku nowoczesny patriotyzm miał dla mnie wymiar lokalny, ale teraz myślę, że ta etykietka nie jest już potrzebna projektowi, bo realizuję tę ideę w działaniu. Jego lokalność to dziś dążenie do autentyczności i wiarygodności – próba niepopadania w powtarzalność i uniknięcie oderwania od kontekstu. Mam nadzieję, że dotychczas udana.
Projekt rozpoczął się trzy lata temu. Przez pewien czas był jednak zawieszony. Co spowodowało, że postanowiłaś do niego wrócić?
Tak naprawdę nigdy go nie porzuciłam, a zawiesiłam – ze względów osobistych; swoją uwagę i energię musiałam skierować w inną stronę. Od trochę ponad roku powoli buduję Lokalny od nowa. Teraz staram się podejść do tego bardziej profesjonalnie – zarówno w sferze biznesowej, jak i artystycznej. Moim celem jest nie tylko poszerzanie skali projektu miejskich puzzli – tworzenie nowych edycji, serii i zwiększenie dostępności – ale też budowa studia projektowego, realizującego projekty badawcze i artystyczne z obszaru miejskich przestrzeni publicznych, wizualizacji danych przestrzennych czy po prostu identyfikacji graficznych dla miejsc, instytucji, kampanii związanych z miastem i przestrzenią.

fot. Paweł Siodłok
Lokalny to nie tylko puzzle, ale i inne gadżety. Na plakatach oddałaś Warszawę [miasto, z którego pochodzi Marta – przyp. aut] za pomocą piktogramów symbolizujących konkretną ideę lub po prostu kojarzących się z daną dzielnicą. Czy w przypadku kolejnych miast nie będzie to trudne?
Trafiłaś w punkt. Warszawę mogłam spróbować tak zapisać, bo to moje „lokalne” miasto, więc trochę je znam. Muszę jednak przyznać, że dziś inaczej bym je „zapisała” za pomocą ikonek. Projekt Warszawskie wzory powstał trzy lata temu. Na razie nie planuję z tym pomysłem porywać się na inne miasta – wymagałoby to zdecydowanie więcej czasu i lokalnego przewodnika po znaczeniach, symbolach i tożsamości danego miasta. Cykl Zapis przestrzeni, który powstał rok temu, zdarza mi się „przepisywać” na inne miasta, nawet zagraniczne. W tym roku zrealizowałam m.in. projekt specjalny plakatu-mapy Kwartały z Zurychem w roli głównej.

fot. Paweł Siodłok
Ile czasu zajmuje Ci przygotowanie jednej mapy – obliczenie skali, wyrysowanie projektu i finalizacja produkcji?
O ile skala nie jest najistotniejszym elementem projektu, to już świadome wyrysowanie i zrozumienie przestrzeni oraz podziałów danego miasta ma ogromne znaczenie. Jeśli zdarza mi się robić projekt na zamówienie i mam partnera do konsultowania na bieżąco, praca idzie znacznie sprawniej, niż gdy zabieram się za to sama. Dla przykładu serię puzzli z wizerunkami 10 nowych miast zaczęłam na początku tego roku – zbierałam podkłady, oglądałam zdjęcia satelitarne, przeglądałam oficjalne strony urzędów miast i konsultowałam się z mieszkańcami. W ten sposób zbadałam prawie dwa razy więcej miast. Do wykonania prototypów wybrałam dziewięć, a o dziesiąte zapytałam obserwatorów w ramach kampanii crowdfoundingowej Lokalnego – wygrał Białystok.
Na początku zawsze trzeba zrozumieć, jak dane miasto zostało podzielone, z czego wynikają podziały – czy są to dzielnice, osiedla, a może jeszcze inny sposób nazywania i oznaczania przestrzeni. Czasami okazuje się, że podział administracyjny nie nadąża za lokalną tożsamością i świadomością miejsc-nazw i po prostu nie ma jednego obowiązującego podziału. Czasami jest wręcz odwrotnie – mieszkańcy pomimo „nowego” podziału nazywają i postrzegają swoje miasto w dawny sposób. Przy okazji odkryłam, które miasta w tym roku powiększono o nowe obszary (np. Opole). Nie obyło się bez kontrowersji, bo wbrew pozorom to nie są proste kwestie; trzeba je zbadać i zrozumieć, nawet jeśli projekt będzie ostatecznie trochę odbiegał od lub dyskutował z tym czysto administracyjnym podziałem.
Każde z miast serii zostało przedstawione w trochę inny sposób – oprócz tego, że układa się je z puzzli-części, to jedne są podpisane nazwami dzielnic, inne mają wzór, a jeszcze inne są malowane. Powoli wprowadzam dodatkowe miasta do sprzedaży i wciąż je udoskonalam – badam, czy forma i język zapisu przestrzeni, który zastosowałam, są odpowiednie. Jestem otwarta na zmiany i uwagi, zwłaszcza lokalnych odbiorców. Czasem na zamówienie wykonuje alternatywną wersję danego miasta. Myślę, że do końca roku seria będzie w pełni dostępna i przetestowana – a przez to puzzle będą mogły być prezentem świątecznym. Z pewnością cykl powstawania poszczególnych projektów i serii będzie za każdym kolejnym razem coraz bardziej sprawny – ważne dla mnie jest jednak, aby zawsze robić to z głową.

fot. Paweł Siodłok
Ważnym elementem Twojego projektu jest budowanie lokalnej tożsamości i świadomości przestrzennej. Współpracujesz z władzami lub innymi miejscowymi inicjatywami w ramach Lokalnego?
W Warszawie współpracowałam z Urzędem Miasta, głównie w zakresie promocji za granicą – puzzle były wykorzystywane nie tyle jako gadżet urbanistyczny, ile promocyjny w projekcie Grow with Warsaw. Ponieważ Lokalny to także edukacja mam nadzieję, że uda mi się rozbudować w tym zakresie współpracę z innymi podmiotami. Bardzo często słyszę, że „puzzle powinny być w szkołach” i mam nadzieję, że uda mi się znaleźć sposób na rozpowszechnianie idei edukacji architektonicznej oraz na wprowadzenie puzzli jako materiału warsztatowego do szkół i domów kultury – nie tylko w Warszawie.
Podjęłam też pierwsze próby zainteresowania projektem urzędów innych miast. Dotychczas bez rezultatu, jednak ciągle wierzę, że uda mi się stworzyć taką ofertę, która byłaby interesująca dla obu stron. Z tego miejsca mogę zaprosić do współpracy nie tylko Miasto Katowice, ale i inne, które w ramach swoich działań promocyjnych czy edukacyjnych widzą możliwość wykorzystania puzzli miejskich. Z pewnością możemy razem stworzyć coś autorskiego i ciekawego dla danego miasta.
Twoje puzzle podtrzymują dziedzictwo Johna Spilsbury’ego – w końcu to on rozpoczął rozcinanie map państw na cieniutkich deskach, co dało początek puzzlom w wersji edukacyjnej. Czy w ramach Lokalnego podejmujesz już inicjatywy edukacyjne?
W pewnym sensie kontynuuję tę tradycję, choć pomysł zrodził się niezależnie. Wyszłam od miasta i jego struktury – to spojrzenie na nią jako na „układankę”, zarówno tych widocznych, jak i niewidocznych warstw, stało u podstaw „puzzli miejskich”. Zdarzyło mi się wykonać puzzle w kształcie Polski z podziałem na województwa, jednak to zdecydowanie miasta są w centrum pomysłu i idei, która stoi za Lokalnym. Być może jednak warto pomyśleć o tym, jak w projekcie zawrzeć więcej „warstw” miejskiej przestrzeni, a nie tylko podział na części.
Projekt oparłam na dwóch filarach, a jednym z nich jest właśnie edukacja. Od początku zresztą powtarzam, że Lokalny to projekt świadomy – miejsca, przestrzeni, a tym samym siebie. Pierwsze warsztaty z cyklu Ułóż sobie miasto zorganizowałam rok temu we współpracy z Placem Defilad w Warszawie. W tym roku powtórzyliśmy to wydarzenie, a duże warszawskie puzzle były częścią wielu innych lokalnych wydarzeń, takich jak urodziny warszawskiego bloga Państwa Skórka czy cyklicznego praskiego targu Zoo Market.
W trakcie tych otwartych warsztatów uczestnicy w każdym wieku korzystają z gotowych puzzli i układają miasto we współpracy z innymi. Warszawskie warsztatowe puzzle wykonane ze sklejki mają blisko 160 elementów, a układanka w całości wymiar ok. półtora metra. Wykorzystany w nich został podział na tzw. obszary, czyli mniejsze części dzielnic. Tak jak z każdym podziałem, tak i w tym przypadku pojawiają się kontrowersje – jest to jednak przyczynek do dyskusji o bliskiej, ale i dalszej okolicy. Sami mieszkańcy często są zaskoczeni nie tylko nazwami, które pierwszy raz słyszą, lecz także lokalizacją danych obszarów – często są to nazwy osiedli lub dawnych wsi wcielonych do miasta.
Z działalnością edukacyjno-warsztatową wiążę bardzo duże nadzieje. W niedługim czasie będę organizować warsztaty w Warszawie, w trakcie których puzzle będą powstawać we współpracy z uczestnikami. Natomiast ważnym projektem, który planuję na przyszły rok, jest cykl warsztatów Ułóż sobie miasto w innych miastach Polski. Aktualnie poszukujemy do tego projektu zarówno partnerów strategicznych, jak i lokalnych.

fot. Paweł Siodłok
Głównymi materiałami, z których tworzysz puzzle, są surowa sklejka i magnesy. Będzie możliwość wyboru innych surowców, a może i zaproponowania własnego?
Często charakteryzuję Lokalnego za pomocą trzech kategorii: pomysł, forma i materiał. Sklejka jest ważnym elementem tworzącym zarówno produkt, jak i markę. Przy okazji nie jest to tani materiał i nie ułatwia on procesu produkcyjnego, ale jest dość trwały i charakterystyczny. Umożliwia grawerowanie, które nadaje walorów estetycznych. Powoli przymierzam się do drewna (które wymaga nieznacznego uproszczenia kształtów), ale także do wersji z drukowanym wzorem na białej tekturze. Zdarzyły mi się próby w innych materiałach i jestem otwarta na eksperymentowanie w tym zakresie – indywidualne zamówienia są zawsze bardzo fajną przygodą, zwłaszcza gdy zamawiający daje coś od siebie, ma konkretny pomysł i potrzebę, a ja mogę pomóc w jej spełnieniu.
Jaki projekt wykonany na zamówienie uważasz za najbardziej interesujący?
Za każdym razem było to wyzwanie. Kilkukrotnie realizowałam już puzzle w większej wersji, mające służyć jako dekoracja ścienna. Projekty te różniły się nieznacznie między sobą – przeważała jednak sklejka. Przyznam, że do tej pory były to tylko projekty Warszawy – chętnie opracowałabym w ten sposób również inne miasta.
W tym roku dużą przyjemność sprawiła mi błyskawiczna realizacja zamówienia na stoisko polskiej reprezentacji Poland 2023 World Scout Jamboree Candidate. Zamówienie pojawiło się krótko po tym, jak zaczęłam kampanię promocyjną nowej serii puzzli. Dysponowałam wówczas jedynie prototypami i dość szybko musiałam skompletować prawie całą serię, w tym dwa nowe miasta. Dzięki tej współpracy puzzle nie tylko promowały kraj, stoisko i wspaniałą inicjatywę, ale poleciały najdalej jak do tej pory – do Baku.

fot. Paweł Siodłok
Plany na przyszłość?
Pracuję nad biznesową stroną projektu – mam szczęście uczestniczyć w drugiej, finałowej fazie akceleratora dla start-upów – Startup Hub Warsaw. Powoli uczę się, jak wynieść markę Lokalny na wyższy poziom oraz jak zagwarantować jej stabilność. Moim marzeniem jest zbudowanie prawdziwej pracowni, w której testowanie i prototypowanie nowych projektów będzie szło bardzo sprawnie Myślę też o „Lokalnym lokalu” – połączeniu pracowni z miejscem otwartym na spotkania i warsztaty. Planuję rozbudować zespół, co jest zresztą niezbędne, aby te wszystkie marzenia spełnić.
Chciałabym jeszcze w tym roku wydać nowy cykl plakatów, przy którym pierwszy raz zmierzyłabym się z sitodrukiem. Zawsze marzyłam też o wyprodukowaniu miejskiego kalendarza, a na oku mam kilka motywów przewodnich.
Pomysłów mam dużo – wciąż jednak mierzę się z tym, jak na to wszystko zorganizować czas oraz środki. Cały czas uczę się, jak o projekcie mówić, jak nawiązywać nowe współprace, prezentować silne strony pomysłów i projektów, ale też jak być jednocześnie otwartym na wszelkie uwagi i wskazówki.
Rozmawiała: Angelika Ogrocka
Marta Baranowska – ur. w 1988 r. w Warszawie. Absolwentka Wydziału Architektury i Urbanistyki Politechniki Warszawskiej. Założycielka studia kreatywnego Lokalny, którego głównym projektem są Puzzle Miejskie. Pod marką Lokalny powstają również plakaty i ilustracje. Ponadto tworzy i koordynuje projekty z obszaru przestrzeni miejskiej, dziedzictwa architektonicznego i edukacji przestrzennej. W ramach projektu Lokalny zrealizowała m.in. kampanię Czy znasz kształt swojej dzielnicy?. Współpracuje m.in. z warszawskim projektem Tu było, tu stało czy Warexpo. Pasjonatka analogowej fotografii, najbardziej lubi fotografować przestrzeń miejską.