Aktywizm społeczny w skali mikro
Rozmaite warsztaty, spotkania, gry miejskie… – w polskich miastach od pewnego czasu wiele się dzieje. Duża część tego typu wydarzeń realizowana jest dzięki aktywnemu zaangażowaniu mieszkańców. To oni zmieniają swoją najbliższą okolicę i podejmują istotne dla nich działania. Lokalne inicjatywy wymagają jednak wsparcia finansowego. O mechanizmie funkcjonowania mikrograntów (i o tym, jak korzystać z ich dobrodziejstwa) rozmawiam z doktorantem w Instytucie Socjologii Uniwersytetu Wrocławskiego – Jackiem Sterczewskim, który działa w Pracowni Komuny Paryskiej oraz współpracuje przy organizacji festiwali WROsound i Jazz nad Odrą.

ilustr. Paweł Siodłok
Dagmara Tomczyk: Jesteś socjologiem z powołania. Angażujesz się w projekty społeczne, których celem jest wpływanie na edukację i rozwój lokalnych społeczności. Takie inicjatywy wymagają jednak pewnych nakładów finansowych – na przykład w postaci mikrograntów. Opowiedz proszę, co dokładnie oznacza w tym wypadku przedrostek „mikro” i co kryje się pod tą nazwą.
Jacek Sterczewski: Zazwyczaj działalność miasta kojarzona jest z dużymi projektami, na przykład z rewitalizacjami całych kamienic. Tymczasem dzięki mikrograntom realizowane są projekty, które nie obejmują całej dzielnicy czy jednego budynku mieszkalnego, ale jedynie „własne podwórko”, do którego dostęp mają najbliżsi sąsiedzi, znajomi. Nie chodzi o naprawę całego osiedla, ale o zajęcie się konkretnym podwórkiem. Takie projekty są bardzo mocno nakierowane na lokalną społeczność. Poza tym, przedrostek mikro ma zachęcać do tego, aby mieszkańcy nie bali się złożyć wniosku. Dofinansowanie jest stosunkowo niewielkie, bo to tylko pięć tysięcy złotych. Myślę, że to rozsądna kwota, która nie przeraża – mieszkańcy często mają większą śmiałość, by starać się o pięć tysięcy złotych. Przy większej kwocie są większe obawy: że trzeba się rozliczać, że nie wiadomo, czy wszystko uda się załatwić itp. Mikro odnosi się nie tylko do kwoty, ale i do prostoty – procedura złożenia wniosku o mikrogrant jest naprawdę nieskomplikowana.
Czy taka nieduża kwota pozwala na to, aby zmienić coś znacząco i trwale?
To ważny wątek, ponieważ w przypadku mikrograntów zupełnie nie chodzi o tworzenie trwałych rzeczy. Projekty, które skupiają się na budowaniu infrastruktury, sadzeniu drzew, malowaniu budynków czy robieniu murali, są w tym wypadku mniej przyjaźnie oceniane. Promowane są natomiast projekty polegające na jakichś warsztatach czy spotkaniach integrujących mieszkańców. Może to być wspólne oglądanie filmów lub wytwarzanie czegoś. W mikrograntach nie chodzi o to, aby trwale coś zmienić, ale żeby podjąć jakieś wspólne działanie, spędzić razem czas.
Zresztą trzeba pamiętać, że postawienie ławki czy pomalowanie ścian nigdy nie wystarczy, żeby coś się zmieniło. Ważnym celem mikrograntów jest natomiast to, żeby znaleźć lokalnych liderów i zapoznać ze sobą mieszkańców, którzy w przyszłości będą chcieli wspólnie dążyć do pozytywnych zmian w swojej okolicy. Mikrogranty często przyznaje się osobom, które nigdy wcześniej nie angażowały się w sprawy społeczne, a otrzymanie mikrograntu bywa często pierwszym krokiem w kierunku działalności społecznej.
Jest jakaś inicjatywa zrealizowana w ramach mikrograntu, która szczególnie zapadła Ci w pamięć?
Ciekawą inicjatywą był projekt Zazielenić beton na Dąbrowskiego, w ramach którego mieszkańcy wnioskowali o zakup krzewów na swoje podwórko. Eksperci z komisji rozpatrującej wnioski o mikrogranty ocenili ten projekt dość nisko, argumentując, że jest to raczej działanie infrastrukturalne, a nie społeczne. Mimo to dzięki głosowaniu internautów udało się doprowadzić go do realizacji i okazało się, że jest to jednak świetny projekt społeczny. Wielu mieszkańców zebrało się zupełnie spontanicznie po to, żeby razem zrobić coś na rzecz własnego podwórka. Ten przykład pokazał, że granica między działaniami społecznymi a infrastrukturalnymi bywa płynna.
Innym świetnym pomysłem był projekt Kto widział… modernizm. Zorganizowano wtedy nie tylko cykl edukacyjnych warsztatów dla dzieci na temat architektury, ale stworzono też wystawę obrazków i grafik z modernistycznymi budynkami Wrocławia. Było to bardzo fajne połączenie części warsztatowej z czymś trwałym i namacalnym.
Bardzo interesujący był też Trójkąt w kadrze, ponieważ dzieciaki z Przedmieścia Oławskiego dostały jednorazowe aparaty fotograficzne i mogły samodzielnie robić zdjęcia. Odbyły się też warsztaty na temat fotografii. Najważniejszym celem projektu było jednak to, żeby oddać głos najmłodszym mieszkańcom – dać im możliwość pokazania podwórka z własnej perspektywy.
Kto może starać się o mikrogrant na realizację swojego pomysłu? Gdzie można złożyć wniosek?
Wniosek może złożyć każda osoba, a także grupy nieformalne czy stowarzyszenia. Sam wniosek jest uproszczony – trzeba tylko napisać, co chce się zrobić, w jaki sposób i jakimi narzędziami. Nie trzeba tworzyć kosztorysu, co bywa nieprzyjemnym, bardzo „urzędowym” elementem wniosku. Koszty podaje się jedynie w przybliżeniu – najważniejszy jest pomysł. Taki wniosek można złożyć osobiście albo przez internet.
Jaką pomoc otrzymuje wnioskodawca, którego projekt otrzymał grant? Czy pomaga mu się w realizacji projektu?
Już podczas naboru można skorzystać z konsultacji z osobami pracującymi przy programie przyznawania mikrograntów. Jeśli chodzi o późniejsze rozliczenie projektu, to wnioskodawca ma również zagwarantowaną formalną pomoc ze strony organizatorów.
Jak oceniasz procedurę przyznawania mikrograntów i kryteria oceny wniosków?
Pozytywnie, ponieważ jest to procedura nastawiona na działanie. Stawia się na wykorzystanie tego, co już jest na danym terenie, a dzięki temu można zaktywizować ludzi w danym miejscu bez wielkich nakładów finansowych. Do grona osób rozpatrujących wnioski należą aktywiści, a nie urzędnicy. W komisji zawsze jest też osoba, która sama dostała wcześniej mikrogrant na swój projekt – i tym samym całkowicie anonimowe osoby stają się specjalistami!
Taki dobór ekspertów to bardzo fajna sprawa, ponieważ oddaje się głos osobom rzeczywiście zaangażowanym w podobne działania na rzecz lokalnych społeczności. Ponadto ciągle zmieniają się komisje, a wnioski mogą składać osoby, które już wcześniej realizowały jakiś projekt. Większość projektów jest wybierana w głosowaniu ekspertów, a dwa miejsca przeznaczone są dla zwycięzców głosowania internetowego. Mikrogranty pokazują, że zdobycie środków na sąsiedzkie działanie jest naprawdę proste – wystarczy tylko dobry pomysł.
Jacek Sterczewski – doktorant w Instytucie Socjologii Uniwersytetu Wrocławskiego. Działa społecznie w Pracowni Komuny Paryskiej 45, tj. na wrocławskim Przedmieściu Oławskim (był pomysłodawcą Dnia Trójkąta na tymże osiedlu). Oprócz tego współpracował przy organizacji festiwali WROsound i Jazz nad Odrą. O muzyce pisze na portalu kajetkulturowy.pl.