Bernadeta Prandzioch „Terapeutka”

Kim jest terapeutka? Przewodnikiem. Osobą, która pomaga zajrzeć w głąb siebie, naprowadzić na właściwe tory myślenia, a nade wszystko uporządkować to, z czym człowiek ma problem. Czy jednak ta udzielająca rad specjalistka wie, jak pomóc samej sobie? Dlaczego nagle w jej otoczeniu dochodzi do krzywdzenia niewinnych dzieci? Co ona ma z tym wspólnego?

fot. Kamila Poloczek

fot. Kamila Poloczek

W ostatnich latach w Polsce powieść kryminalna zdobywa coraz większą popularność. Na listach najchętniej czytanych autorów przewijają się takie nazwiska jak: Katarzyna Bonda, Wojciech Chmielarz, Katarzyna Puzyńska, Remigiusz Mróz, Zygmunt Miłoszewski i wielu innych. Właśnie w tę konwencję wpisuje się „Terapeutka”, czyli debiut Bernadety Prandzioch, którą czytelnicy Reflektora znają jako wieloletnią redaktorkę działu literackiego.

Tytułową bohaterką jest Marta Szarycka, psychoterapeutka. Potrafi kalkulować na chłodno, jest perfekcjonistką i cechuje ją profesjonalizm. Zależy jej na pacjentach i każdemu z nich stara się odpowiednio pomóc. Pewnego dnia jest świadkiem przerażającego odkrycia w okolicach gabinetu – znajduje ciało martwego dziecka. Misternie budowany przez nią wizerunek idealnej psycholog zaczyna się psuć. Na jaw wychodzą sprawy, które do tej pory były przez nią ignorowane.

fot. Kamila Poloczek

fot. Kamila Poloczek

Dzięki narracji pierwszoosobowej widać, jak w życie bohaterki wkrada się coraz większy chaos, który Marta dodatkowo potęguje niedopowiedzeniami, niejasnymi sytuacjami i brakiem zaufania do najbliższych jej osób. Wkrótce odkrywa, że krzywda wyrządzona dzieciom ma związek z nią samą. Czy uda się jej przerwać tę nić powiązań? Czy dokona właściwych wyborów i wykorzysta wiedzę psychologiczną do poskromienia swoich emocji i trudnych przeżyć?

Kreacja osobowości głównej bohaterki to najmocniejsza strona książki. Z jednej strony jest ona profesjonalistką w swoim fachu – panuje nad emocjami, zawsze dobiera właściwe słowa i potrafi znaleźć wyjście z każdej sytuacji. Z drugiej strony, prywatnej – to osoba zagubiona, tajemnicza, skrywająca swoje największe sekrety, z którymi nie chce się skonfrontować. Podczas lektury niezwykle interesującym okazało się połączenie dwóch ról: to, w jaki sposób bohaterka zmusza się do przybrania właściwej postawy w gabinecie, i jak bardzo chce być profesjonalistką w życiu prywatnym, co nie zawsze jej wychodzi.

fot. Kamila Poloczek

fot. Kamila Poloczek

Czasami odnosi się wrażenie, że wszystko to, co dzieje się poza gabinetem nie dotyczy Marty. Zupełnie jakby chciała zaklinać rzeczywistość, unikała nazywania rzeczy po imieniu i stawiania czoła trudnościom. Pojawia się dysonans –  przecież jako terapeutka doradza swoim klientom w najtrudniejszych momentach w życiu, a nie potrafi pomóc sobie, użyć argumentów, które przekonają ją samą?

W swojej chęci bycia idealną Marta zatraca się coraz bardziej – jej reakcja na zwłoki dziecka w ogrodzie gabinetu jest wyjątkowo zimna i nieczuła. Jedynie przez krótką chwilę jest sobą, ale zaraz przywołuje się do porządku, uciekając w wyuczoną rolę. Być może jest to po prostu mechanizm obronny, fasada, za którą skrywa prawdziwe „ja”. Zdemaskowanie prawdziwej Marty to niezwykle ciekawy dla czytelnika mechanizm – pozory, które stwarzała, chroniły głębokie rany. A te w końcu postanawia wyleczyć.

fot. Kamila Poloczek

fot. Kamila Poloczek

„Terapeutka” to bardzo ciekawa powieść kryminalna ze sporą dawką wiedzy z zakresu psychologii poznawczej i społecznej. Ci, których szczególnie interesuje ta dziedzina wiedzy, będą czytać ją z zapartym tchem.

Bernadeta Prandzioch, Terapeutka, Rebis, Poznań 2017.

żarówki 5 małe

Korekta: Angelika Ogrocka, Marta Rosół


Kamila PoloczekKamila Poloczek – rocznik ’90. Absolwentka filologii polskiej ze specjalnością komunikacja społeczna na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie. Obecnie mieszka w Niemczech, gdzie realizuje się w roli mamy. W wolnych chwilach czyta i robi zdjęcia. Miłośniczka zwierząt i natury. Sercem związana z małą ojczyzną, czyli Śląskiem Cieszyńskim.