Tryb Off włączony – relacja z Off Festival
Choć tegoroczny Off Festival za nami, w uszach dalej brzmi niepowtarzalna kombinacja gitarowych dźwięków, metalu, spokojnego elektropopu, dziwacznego folku, wrzasków, mruków i śpiewów. Weekend w Dolinie Trzech Stawów dostarczył muzycznych doznań, których wystarczyłyby na dobrych kilka miesięcy. Najbardziej intensywnymi dzielimy się poniżej we wspólnej relacji (oczywiście to tylko wybór).

Off Festival / fot. Natalia Kaniak
Łoskot
Sceniczny powrót kultowej yassowej formacji być może nie był najbardziej wyczekiwanym koncertem Offa, ale na pewno zostanie w pamięci na dłużej. Z jednej strony oczywiście ze względu na wirtuozerię muzyków, dziś prawdopodobnie bardziej znanych z autorskich projektów. Z drugiej – ze względu na klimat koncertu i powagę, z jaką wsłuchiwała się w niego tłumnie zebrana przy Scenie Leśnej publiczność.
HK

Off Festival / fot. Natalia Kaniak

Off Festival / fot. Natalia Kaniak
Batushka
Tajemnicza grupa, która zadebiutowała w 2015 roku płytą „Litourgya” odprawiła na Offie prawosławną (czarną) mszę. Cerkiewna estetyka i obrządek połączone zostały z blackmetalowym graniem. Nie zabrakło kadzideł, chóru, świec i ikon, a także mocnego grania, mrocznego głosu wokalisty (aka popa). Ci, którzy za metalem nie przepadają mogli oceniać koncert w kategorii performansu – tak czy inaczej pozostając pod jego wyjątkowo mocnym wrażeniem.
HK

Batushka / Off Festival / fot. Natalia Kaniak

Batushka / Off Festival / fot. Natalia Kaniak
Talib Kweli live
Zaskakująco dobrze wśród zdominowanego przez gitarowe granie Off Festivalu sprawdzają się raperzy. Zasadę potwierdziło już kilka wcześniejszych edycji imprezy, ale mało który z minionych występów może dorównać temu, co na scenie i wśród publiczności zadziało się za sprawą Taliba Kweli w asyście zespołu. Występ rapera, przeplatany DJskimi kultowymi wstawkami z przeszłości i muzyką live na znakomitym poziomie nie pozwolił festiwalowej publice usiedzieć w miejscu.
HK

Off Festival / fot. Natalia Kaniak

Off Festival / fot. Natalia Kaniak
Frele
Informacja o tym, że wśród wykonawców OFFa znajdzie się miejsce dla dziołch ze ślonska śpiewających po naszymu przeboje Adele, Miley Cyrus czy Lenny’ego Kravitza, mogła być dla niektórych zaskakująca. Występ dziewczyn pokazał, że wśród miłośników alternatywy nie brakuje fanów ich poczucia humoru, którzy na pamięć już znają każdą linijkę tekstów w śląskiej godce. Trudno będzie zapomnieć moment, kiedy praktycznie cała publika zgromadzona w namiocie sceny eksperymentalnej zawyła “ty gorolu z Sosnowca…”.
HK

Off Festival / fot. Natalia Kaniak

Off Festival / fot. Natalia Kaniak
PJ Harvey
Po zeszłorocznym koncercie na Openerze wiadomo było, że PJ nie obniży poprzeczki i jej kolejny koncert w Polsce będzie dopracowanym do perfekcji spektaklem bez choćby jednego potknięcia czy fałszywego dźwięku. Do Polly Jean jak do żadnego innego wykonawcy na OFFie pasują określenia klasyka i klasa. Ci, do których muzyka PJ nie przemawiała (choć wątpię, żeby tacy się znaleźli) – mogli w czasie występu zachwycać się nogami wokalistki (dyskretnie nadmienię, że chodzą już po tej ziemi 48 lat!!!).
HK

PJ Harvey / Off Festival / fot. Natalia Kaniak

PJ Harvey / Off Festival / fot. Natalia Kaniak
Bitamina
To jeden z tych zespołów, które można uznać za “nieażtakbardzooffowe”, ale w związku z kłopotliwą definicją muzyki alternatywnej (jak i alternatywy w sztuce w ogóle) nie boję się przyznać, że Bitamina wprowadziła mnie w doskonały festiwalowy nastrój. Pierwszy piątkowy koncert, rytmy, do których trudno się nie bujać i zabawa: zarówno z tekstem, z muzyką, jak i z publicznością. Ich ostatnia płyta “Kawalerka” uwodzi mnie chyba najbardziej – być może ze względu na wspólne doświadczenia pokoleniowe.
MR

Off Festival / fot. Natalia Kaniak

Off Festival / fot. Natalia Kaniak
Hexa
Być może ta muzyka nie trafiła do mojego serca i duszy, i nie będę jej słuchać po festiwalu, ale! Jako że w 2017 roku przeżyłam swój pierwszy raz z Offem, to muszę się podzielić tym doświadczeniem. To koncert, który zapamiętam, zapamiętam swoje zdziwienie i pytania w głowie: co to właściwie jest? Zapamiętam też drżenia podłogi w namiocie Sceny Eksperymentalnej, na której (jak zresztą większość) postanowiłam się położyć. To właśnie o te emocje chodzi.
MR

Off Festival / fot. Natalia Kaniak

Off Festival / fot. Natalia Kaniak
Noura Mint Seymali
Czyli jak przetańczyć całą godzinę i poddać się Griotce z Mauretanii. Jej technika śpiewania jest nieosiągalna dla europejskich wokalistów. Co więcej, na pewno nie często spotkacie kogoś, kto potrafi grać na adrinie – tradycyjnym instrumencie z Mauretanii, rodzaju harfy, na którym, uwaga, mogą grać tylko kobiety. Po Offie warto przyjrzeć się bliżej opowieściom, które Noura snuje swoim głosem, bo ponoć opowiada historię północnoafrykańskich nomadów.
MR

Noura Mint Seymali / Off Festival / fot. Natalia Kaniak
Conor Oberst with Band
Country w najlepszym wydaniu. Idealnie pasował na niedzielne (trochę leniwe) popołudnie, gdy każdy był już nieco zmęczony. Aż żal, że nasze disco-polo (jako polska muzyka rozrywkowa) nie może się umywać do amerykańskiego wydania muzyki dla wszystkich, gdzie podziwiać można proste, ale dobre instrumentarium i gdzie tekst jest o czymś.
MR
Thee Oh Sees
Po 15 minutach koncertu Wrekmeister Harmonies (który przez moich znajomych został uznany za jeden z najlepszych) udałam się na Scenę Leśną, by posłuchać Oh Sees. Godzina była już taka, że potrzebowałam jakiegoś ożywienia. Lepiej trafić nie mogłam. Jeśli to ma być garażowe granie z San Francisco, to proszę, chcę zamieszkać w jednym z takich garaży (sic!). Aż żałowałam, że nie mam siły, by wejść w ten młyn pod sceną!
MR

Off Festival / fot. Natalia Kaniak

Off Festival / fot. Natalia Kaniak

Off Festival / fot. Natalia Kaniak

Off Festival / fot. Natalia Kaniak

Off Festival / fot. Natalia Kaniak

Wrekmeister Harmonies / Off Festival / fot. Natalia Kaniak

Swans / Off Festival / fot. Natalia Kaniak

Swans / Off Festival / fot. Natalia Kaniak
Marta Rosół
Rocznik ’91. Z zamiłowania i z wykształcenia kulturoznawczyni. Cyniczna i (nie)poważna realistka, ciągle szukająca i pytająca. Czasem przeleje swoje myśli na papier lub ekran komputera, ale bardziej zajmuje się rozgryzaniem Facebooka i jego zakamarków. Zawodowo związana z Regionalnym Instytutem Kultury w Katowicach.
Hanna Kostrzewska
Rocznik ‘86. Studiowała kulturoznawstwo i socjologię. Zawodowo związana z sektorem kultury, mentalnie z Katowicami i Śląskiem. Lubi oglądać seriale i opowiadać historie.