Księga cudów – recenzja „O ziołach i zwierzętach” Simony Kossak
Nazwijmy rzeczy po imieniu – kiedy wędrujemy po lesie czy parku, rzadko zwracamy uwagę na otaczające nas gatunki owadów, roślin czy zwierząt. Najczęściej idziemy prosto przed siebie, wdychając zmysłowy aromat zielonych gęstwin, który wprawia w błogi stan totalnego relaksu oraz subtelnego oszołomienia. Simona Kossak w książce „O ziołach i zwierzętach” uczy czytelnika, jak wyjść poza banalność zwykłego spaceru, który może stać się naprawdę ekscytującą przygodą. Bo wokół nas rosną rośliny, które mają własną i jakże ciekawą historię. Posiadają ją także owady, które najczęściej nerwowo odganiamy ręką, kiedy zupełnie przypadkowo zdecydują się osiąść na naszym ramieniu. No i oczywiście zwierzęta , które bez wątpienia rządzą w królestwie lasu.
Kossak układa intymne, niezwykle barwne opowieści o lisach, kukułkach, nietoperzach, osice czy tataraku. A także o tojadzie, o którym usłyszałam po raz pierwszy oglądając z moją nastoletnią chrześnicą, przeżywającą wtedy burzliwy okres dojrzewania, serial o wilkołakach i wampirach. Nie bez powodu zresztą pojawiła się ta tajemnicza roślina, która potrafi zarówno leczyć, jak i rozłożyć niedoświadczonego delikwenta na łopatki. Znana jako „roślinny arszenik”, zawiera akonitynę, najmocniejszą z trucizn, która już w minimalnej ilości może powalić nawet konia. Jak zauważa Kossak, już sama nazwa tej rośliny sugeruje jedno: „to jad”. Po prostu. I nie należy dać się zwieść jej kuszącym barwom i kształtom. Ciekawie potrafią się zachować nietoperze, które, uwaga, „słyszą obrazy”, oraz ćmy, które mogą te przebiegłe, latające ssaki przechytrzyć tak, że odlatują tam, gdzie pieprz rośnie. Cała tajemnica tkwi w sygnałach dezorientujących nietoperze, wysyłanych przez ćmy niedźwiedziówki. Bez wątpienia świat fauny i flory może stać się bardziej ekscytujący niż niejeden, nawet najlepiej sprzedający się kryminał.
Kossak opisując najróżniejsze gatunki zwierząt, roślin i owadów, sięga do ich ludowej symboliki, a także do mitologii czy nawet literatury, cytując na przykład wiersze Marii Pawlikowskiej- Jasnorzewskiej. Te zabiegi sprawiają, że książka nie jest suchym, nudnym opisem cech osobniczych. To fascynujący, bogato ilustrowany rycinami oraz obrazkami przewodnik po świecie natury, w którym przebywa każdy z nas. Kossak z niezwykłą empatią pisze o zwyczajach zwierząt, które miała okazję obserwować niemal przez całe swoje życie. Opisuje elegancką trajektorię lotu ptaków w słoneczny dzień, zmieniające się pory roku, które dyktują scenariusz egzystencji każdej rośliny, szum traw, kołyszących się w rytm wiatru czy bezpretensjonalnym, radosnym korzystaniu z życia nornic rudych, które posiadają swój tajemniczy eliksir młodości, decydujący o składzie chemicznym młodych, uzależniony od czasu ich przyjścia na świat. A także narodziny motyla, który za pomocą omatidiów- malutkich, sześciokątnych oczek – potrafi dostrzec malutkie fragmenty pejzażu składające się na barwną mozaikę utkaną z nadfioletu.
Trzeba przyznać, że książka Simony Kossak to niezwykłe świadectwo intensywnej obecności w świecie natury, która uczy bezwzględnego szacunku do życia, w każdej jego formie. A także wrażliwości. Wystarczy tylko zanurzyć się w erudycyjnych przypowieściach Kossak, by odkryć magię istnienia. I już nigdy nie spojrzymy obojętnie nawet na rumianek, który ponoć zwiększa swoją leczniczą moc, kiedy zerwiemy go 24 czerwca, w dniu, „kiedy słońce najdłużej gości na niebie”. Podobnie jak na rośliny dumnie prężące się w kierunku światła na naszym własnym parapecie.
Simona Kossak, O ziołach i zwierzętach, wyd. Marginesy, Warszawa 2017
Ocena:
____________________________________________________