Gdy świat pędzi naprzód, a u ciebie po staremu – wernisaż prac Uty Beyer „Dom w Tbilisi”

Wernisaż prac niemieckiej artystki Uty Beyer – „Dom w Tbilisi” odbył się jako wydarzenie towarzyszące w ramach Przeglądu Filmów Etnograficznych „Oczy i obiektywy”, organizowanego po raz czwarty na Śląsku. Otwarcie wystawy miało miejsce 6 kwietnia w Absurdalnej w Katowicach. Seria zdjęć przedstawia mieszkańców i ich miejsce zamieszkania, jakim jest osiedle Varketili w Tbilisi. Wystawę będzie można oglądać do 5 maja 2017 roku.

Agnieszka Dróżdż_Uta Beyer_Dom w Tbilisi (6)

Fot. Agnieszka Dróżdż

Realizatorami wernisażu prac Uty Beyer była grupa studentów kulturoznawstwa Uniwersytetu Śląskiego działająca pod nazwą Mrówki Kultury. Opiekę nad nimi sprawuje Jakub Dziewit, doktorant na UŚ, prowadzący również zajęcia z warsztatów animacji kultury. Choć była to pierwsza organizowana przez nich wystawa, zebrała słowa pochwały i pokazała, że studenci potrafią dobrze zająć się animacją kultury. Wiele dobrego można było także usłyszeć od tłumnie przybyłych odbiorców. Dużym atutem była sama przestrzeń wystawiennicza, w którą przemienił się pub. Powierzchnia spękanych, surowych ścian okazała się znakomitym tłem, które umożliwiło „wejście w klimat” fotografii Beyer.

Agnieszka Dróżdż_Uta Beyer_Dom w Tbilisi (2)

Fot. Agnieszka Dróżdż

Skąd pomysł na zaprezentowanie zdjęć Beyer w Katowicach? Po raz pierwszy z pracami artystki studenci mieli kontakt będąc w Berlinie. Niemiecka wystawa na tyle spodobała się młodym kulturoznawcom, że postanowili sprowadzić ją do Polski. Podobnie jak w przypadku berlińskiego projektu, wystawa jest sumą obrazów mieszkań oraz drzwi wejściowych z dodatkowym opisem życiowej sytuacji.

Uta Beyer to artystka działająca w przestrzeni wizualnej. Fotografka jest absolwentką kierunku Photojurnalism and Documentary Photography w London College of Communication, należącego do University of the Arts London. Jest także członkinią grupy fotograficznej Concert, a jej wystawy indywidualne i zbiorowe gościły w wielu państwach. Najczęściej eksplorowanym przez nią tematem jest codzienność zwykłych ludzi. Stara się prezentować nie tylko samego człowieka, ale również jego środowisko oraz otaczające go przedmioty. Zwraca uwagę na połączenia występujące między materialną płaszczyzną a tożsamością związaną z miejscem zamieszkania.

Agnieszka Dróżdż_Uta Beyer_Dom w Tbilisi (4)

Fot. Agnieszka Dróżdż

Wystawa „Dom w Tbilisi” przedstawia mieszkania znajdujące się we wschodniej dzielnicy Tbilisi, Varketili. Projekt skupia się przede wszystkim na Korpusie 18, czyli bloku, którego budowa została zakończona jako pierwsza w nowopowstającej dzielnicy w 1981 roku. Jest to osiedle stu dwudziestu budynków zamieszkałych przez około czterdzieści tysięcy ludzi. Bloki te to wielopiętrowe kolosy, do których dostać się można przez dziesięć wejść. Pomiędzy nimi rozlokowanych jest piętnaście szkół i przedszkoli, około pięćset sklepów i zakładów usługowych, szpital, komenda policji oraz stacja kolejowa, która umożliwia mieszkańcom łatwe dotarcie do centrum miasta. Pomieszczenie tak ogromnej masy ludzi w jednej dzielnicy to nie lada wyzwanie. Po drugiej wojnie światowej, kiedy zniszczenia były ogromne, starano się w jak najkrótszym czasie wybudować miejsca zamieszkania dla jak największej ilości osób. W celu pomieszczenia napływającej ludności do rozwijających się intensywnie miast, stworzono ustawę, w której określono limit metrażu wynoszący 9 m2 na jednego mieszkańca. Warto się zastanowić, jak mogą czuć się ludzie żyjący w tak wybetonowanym i zapełnionym miejscu? Czy swoboda i poczucie komfortu jest tu możliwe?

Agnieszka Dróżdż_Uta Beyer_Dom w Tbilisi (7)

Fot. Agnieszka Dróżdż

Nowo wybudowana dzielnica od razu otrzymała nazwę Varketili, co w tłumaczeniu oznacza „jestem przyjazny”. Dobranie takiej nazwy miało być pozytywną wróżbą dla przybyłych mieszkańców. Otrzymanie mieszkania w blokowiskach nowego osiedla było dużym szczęściem dla rodziny i oznaczało sporą poprawę jakości życia. Dla osób, które przeniosły się do miasta z niewielkiej wioski było to wydarzenie na miarę dotarcia do ziemi obiecanej. Pomieszczenia w nowych blokach zostały zaprojektowane nowocześnie i przestronnie. Mieszkanie na osiedlu dla wielu oznaczało możliwość otrzymania pracy w mieście oraz zapewnienia dzieciom nauki w szkołach i przedszkolach. Ze względu na intensywnie rozwijający się przemysł spożywczy, który był istotnym elementem sowieckiej gospodarki, zdobycie pracy nie było zbyt trudne.

Jednak z upływem czasu pogorszył się nie tylko stan mieszkań, ale i sytuacja materialna mieszkańców osiedla. Głównym powodem była zmiana ustroju, która spowodowała zamknięcie wielu państwowych zakładów, jednocześnie pozbawiając ludzi stałego dochodu. Dziś Varketili zamieszkują nie tylko Gruzini, ale i ludzie o zróżnicowanym pochodzeniu etnicznym, jak Azerowie, Ormianie, Rosjanie, czy Ukraińcy. Większość obecnych mieszkańców osiedla należy do klasy średniej lub niższej. W rodzącym się kapitalistycznym świecie trudno odnaleźć się obywatelom całego kraju, w tym również lokatorom wschodniej dzielnicy stolicy. Temat bezrobocia, desperackich prób zarobku oraz utrzymania rodziny jest jedną z najczęściej pojawiających się myśli wystawy.

Agnieszka Dróżdż_Uta Beyer_Dom w Tbilisi (3)

Fot. Agnieszka Dróżdż

Po zapoznaniu się z wystawą i historią miejsca, jakim jest Varketili, można przyjrzeć się zmianom, jakie zaszły od dnia oddania pierwszych kluczy. Początkowo mieszkania na tym osiedlu dawały realne szanse na lepsze jutro. Dziś jednak pozostała tylko nadzieja, że jeszcze kiedyś będzie dobrze. Obecnie nowoczesne bloki są utożsamiane z miejscem biedy, spowodowanej głównie zmianami w ustroju polityczno-gospodarczym. Wygląd mieszkań niewiele zmienił się od momentu wprowadzenia lokatorów, jedynie farba na ścianach wyblakła i miejscami przybyło kurzu.

Agnieszka Dróżdż_Uta Beyer_Dom w Tbilisi (5)

Fot. Agnieszka Dróżdż

Brak pracy dla wielu jest powodem sporych zmartwień, co wpływa na ogólnospołeczny nastrój. Varketili prawie się nie zmienia, lecz w tym wypadku nie jest to pozytywne zjawisko bliskie tym miejscom, które zachowują swoją tożsamość i opierają się wpływom kapitalistycznego świata. Warto dodać, że Vaketili jest jedynie dzielnicą, lecz w Gruzji są całe miasta, w których panuje skrajne ubóstwo. W takim kontekście wyrażenie „stara bieda” wywiera przejmujące wrażenie bolesnej stagnacji.

Agnieszka Dróżdż_Uta Beyer_Dom w Tbilisi (1)

Fot. Agnieszka Dróżdż

Opracowano w oparciu o materiały promocyjne organizatora.

Uta Beyer, „Dom w Tbilisi”, Absurdalna, Katowice.
Wystawę można oglądać do 5 maja 2017 roku.

tekst: Agnieszka Dróżdż

korekta: Martyna Góra