Erudyta sprzed chaty
Człowiek nauczył się budować mosty i domy. Coraz wyższe wieżowce, sięgające niemalże chmur. Skonstruował samochód, łódź podwodną i samoloty. Może wszystko i często czuje się niczym Bóg, pan wszechświata. Jest jednak siła, która w hierarchii stoi wyżej niż człowiek: Natura.
„Siedemnaście zwierząt” Roberta Pucka to niezwykła opowieść, nie tyle o tytułowych zwierzętach, ile o człowieku i jego związkach z otaczającą go naturą. Refleksja na temat zwierząt jest katalizatorem przemyśleń i punktem wyjścia do rozważań na inne ważne tematy. Filozofia życia, którą autor przekazuje czytelnikom, powinna być do bólu prosta i zrozumiała dla każdego: tak samo, jak pozornie prosty jest otaczający go świat.
„Jedynie w ofierze Notre-Dame de Sous-Terre pragnę złożyć woń ćmy, płatek niezapominajki i szelest młodej jaszczurki, zsuwającej się ze źdźbła trawy”[1] – czytamy „Zamiast Wstępu” .
Piękne, nieprawdaż?
Świat wokół chatki
Opis wiosennej burzy, gorącego, letniego popołudnia, mroźnego poranku. W powietrzu unosi się pył, pod stopami skrzypi śnieg, ćma leci wprost do światła, a ślimak tuż po deszczu wychodzi na łowy. Nieskomplikowane opisy sprawiają, że możemy poczuć świat, który wszystkimi zmysłami odczuwa Robert Pucek. Lektura opowiastek z „Siedemnastu zwierząt” przenosi czytelnika na wyższy poziom poznania. Autor udowadnia, że poprzez proste i pełne naturalności przeżycia człowiek jest w stanie doświadczyć, a także zgłębić i uzmysłowić sobie naprawdę wiele. Obcowanie na co dzień z naturą dostarcza nie tylko czystej radości szarych dni, ale prawdziwie metafizycznych uniesień: „Rozespany wietrzyk od niechcenia dmuchał w listki osik o liliowych czubkach, podrywając dryfujące w powietrzu, a uprzędzone przez pajęczęta nici babiego lata, które od czasu do czasu przylepiały mi się do twarzy”[2].
Stara chatka i jej otoczenie, w którym od lat z własnej i nieprzymuszonej woli żyje Pucek, nie są dla niego barierą i życiową przeszkodą, a wręcz przeciwnie – szansą na dogłębne zrozumienie sensu istnienia i prawdziwego miejsca człowieka w przyrodzie.
Zwierzęta przy chacie
Pucek to przede wszystkim baczny obserwator, który na podstawie tego, co zobaczy, dzieli się z czytelnikiem swoimi spostrzeżeniami. Obserwacja życia zwierząt skłania go do filozoficznych rozważań nad życiem człowieka i rzeczywistością –- we wszystkim dostrzega ukryte znaczenie i tajemny sens spotkania z każdym stworzeniem. Autor jest zdania, że „wedle odwiecznej gnozy nauk tajemniczych na zwierzęta można patrzeć jak na ludzkie namiętności (…). Ich cechy, krążące wokół duszy w postaci wyobrażeń, upodobniają odpowiednią namiętność ludzką do właściwego zwierzęcia”[3]. Natura jest dla każdego człowieka świetnym źródłem do pracy nad sobą samym. Czasem wywołuje radość, innym razem zmartwienie, często wzruszenie, ale przede wszystkim budzi ciekawość, a jak przekonuje nas poczciwy pan Robert: „Ciekawość i namiętność to życie. Gdy mamy ciekawość i namiętność, nasze życie staje się interesujące i bogate, czasami nawet szalone, ale właśnie takie chyba najbardziej podoba się istotom wiekuistym”[4].
Zachwyt nad chatką
Wyniosłam z tej książki bardzo cenne przesłanie: autor udowadnia, że warto cieszyć się małymi rzeczami i umieć je doceniać. Zwierzęta, które stały się motywem przewodnim we wszystkich opowieściach Roberta Pucka, niejednokrotnie mogą być czynnikiem radości i pozytywnych wrażeń. Ich zachowanie względem drugich osobników gatunku, czy przywiązanie do partnera może być przykładem postępowania dla każdego z nas. W życiu każdego człowieka do osiągnięcia harmonii duchowej niezbędny jest prosty, pełen naturalności zachwyt nad światem natury; świeży i nieskomplikowany jak wiosna. Bardzo lubię opisy przyrody, które wpływają na moją wyobraźnię i dzięki którym doświadczam czystej przyjemności obcowania z literaturą, przy okazji mogąc się rozmarzyć i poczuć powiew orzeźwiającego, rześkiego powietrza. W tym momencie przypomina mi się słynny cytat Maya’i Angelou: „Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach”. Czytając „Siedemnaście zwierząt” czuję, jakbym sama siedziała obok autora przed jego chatą, była świadkiem tych wszystkich zjawisk i po prostu słuchała jego opowieści.
Serdecznie polecam!
Ocena Reflektora:
[1] Pucek Robert, Siedemnaście zwierząt, wyd. Czarne, Wołowiec 2017, s. 9.
[2] Tamże, s. 11.
[3] Tamże, s. 14.
[4] Tamże, s. 66.
Robert Pucek, Siedemnaście zwierząt, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2017.
korekta: Martyna Góra