Fotografie pustych wnętrz – rozmowa z Karolem Pałką

KRAKERS, czyli Cracow Gallery Weekend właśnie się rozpoczął. I choć potrwa do niedzieli, wystaw oraz wydarzeń towarzyszących do nadrobienia jest naprawdę sporo. Jedną z ciekawszych ekspozycji jest „Gmach” autorstwa utalentowanego fotografa. Karol Pałka rozprawia się z wykluczeniem komunizmu w historii Europy Wschodniej, budując opowieść z kadrów zapomnianych wnętrz i nieobecności ich mieszkańców. O dokumentalnych wyborach, cierpliwości i budowaniu więzi z bohaterami rozmawiamy z samym artystą.

fot. materiały prasowe

fot. materiały prasowe

Angelika Ogrocka: Z wykształcenia jest Pan reżyserem dokumentalnym, ośmielę się stwierdzić, że ta fascynacja dokumentem dotarła również do pana drugiej pasji – fotografii.

Karol Pałka: Zajmuje się szeroko pojętym dokumentem. Najpierw była fotografia dokumentalna, a potem przekształciłem jeden ze swoich cykli fotograficznych na film. Obecnie pracuję nad kolejnym filmem i projektem fotograficznym „Gmach”.

Czyli jednak fotografia?

Tak.

fot. materiały prasowe

fot. materiały prasowe

Krakers to nie pierwsze miejsce, gdzie projekt „Gmach” został wyróżniony, wcześniej był Paryż i Nowy Jork. Zmieniła się jego nazwa – jaka była przyczyna takiego ruchu?

To już trzeci tytuł tego projektu. I myślę, że ostatni. Nazwa zmieniała się razem z nowymi zdjęciami i koncepcją, która także ewoluowała. Tytuł jest podsumowaniem narracji zbudowanej razem z kuratorem wystawy – Krzysztofem Kowalczykiem. Podjęliśmy próbę skonstruowania nigdy nieistniejącego „Gmachu”, by opowiedzieć o władzy i jej trwałości.

Patrząc na Pana projekty, ważnym aspektem jest historia z całym swoim bagażem, często ukrywanym. U Pana wychodzi na światło dzienne, w dodatku szczególnie uwiecznione zostają te momenty, o których wielu chciałoby zapomnieć. To z przekory?

W każdym kontekście historia jest bagażem. „Gmach” jest przede wszystkim próbą analizy rozpadu władzy. „Gmach” dawał poczucie bezpieczeństwa, siły, przywileje, ale jednocześnie był duszny i ciężki – nie do zniesienia. Bardzo dobrze opisał to mój przyjaciel Bartłomiej Smoleń:

Fotografie są próbą zrozumienia otaczającej nas rzeczywistości, której nie można pojąć bez wnikliwej analizy przeszłości, nawet tej najtrudniejszej i odchodzącej w zapomnienie. Wszystko po to, żeby po raz kolejny przeżyć towarzyszące temu emocje – strach, ale jednocześnie spokój, zaufanie, ale jednocześnie brak ufności, nadzieję oraz poczucie bezsilności wobec zmian, w których nie każdy potrafił się odnaleźć.

gmach-karol-palka_reflektor-1

Ważnymi bohaterami są u pana ludzie przedstawieni w zupełnie inny sposób, niż pewnie sami się spodziewali. Do tego nie wystarczy być zdolnym, trzeba jeszcze umieć dotrzeć do ich wnętrza. Naturalna cecha czy lata praktyki?

Wydaje mi się, że to naturalne, ale wymaga cierpliwości, którą albo się ma, albo trzeba się jej nauczyć. Gdy pracuje się nad filmem czy projektem dokumentalnym, by dotrzeć do sedna, muszę zbudować więzi z bohaterem – niemalże rodzinne. A to wymaga czasu. Istnieje prosta zależność: ile siebie i swojego serca włożysz, tyle później otrzymasz w filmie. Na to zaufanie trzeba sobie zapracować i trzeba później być ostrożnym, by w jakiś sposób nie skrzywdzić tych osób. To spore obciążenie psychiczne.

Skąd zainteresowanie właśnie socrealizmem? Przez wielu ta epoka uważana jest za nudną, szarą i niegodną upamiętnienia…

Kluczowym słowem są tutaj wnętrza, zarówno te ludzkie, jak i w kontekście architektonicznym. Szukałem tematu, który pozwoli mi odpocząć od budowania relacji z bohaterem, a jednocześnie da możliwość nieustannego opowiadania o człowieku. Tak powstał cykl „Gmach” opowiadający o władzy. Są to fotografie pustych wnętrz, w których urzędowała władza komunistyczna – m.in. budynki dyrekcji Huty im. Lenina i ośrodek wypoczynkowy Komunistycznej Partii Czechosłowacji. Mimo, że te budynki są puste, to czuć w nich obecność tych ludzi. Do tego stopnia, że kiedy „zatapiałem” się w tych przestrzeniach, to zdarzały mi się momenty, że ich widziałem. Wtedy wiedziałem, że mam dobre zdjęcie.

fot. materiały prasowe

fot. materiały prasowe

KRAKERS, czyli Cracow Gallery Weekend, to jedna z niewielu tak szerokich inicjatyw promujących sztukę współczesną. Jak Pan odbiera przegląd? I jego tegoroczny temat – „Kierunki napięć”?
W Krakersie uczestniczę aktywnie pierwszy raz, dlatego trudno mi się wypowiedzieć. Tegoroczna edycja nawiązują do awangardy, ponieważ w tym roku obchodzimy stulecie jej powstania. Natomiast hasło „Kierunki napięć” jest dzisiaj niezwykle aktualne.

Gdzieś w najbliższym czasie uda się spotkać Pana prace na wernisażach, festiwalach lub pokazach filmowych?

W maju – na festiwalach filmów dokumentalnych w Egipcie i Sewastopolu – będzie można zobaczyć mój film „Przeszły lata, idą zimy”.

Cracow Gallery Weekend potrwa do niedzieli (23 kwietnia). Wystawę Karola Pałki zatytułowaną „Gmach” obejrzymy w ZPAF Gallery przy ulicy św. Tomasza w Krakowie.


Angelika Obrocka

Angelika Ogrocka – REDAKTORKA DZIAŁÓW SZTUKA I LITERATURA
Rocznik ’91. Absolwentka dwóch kierunków, w których najważniejsze było słowo pisane. Czyta wszystko i wszędzie. Od zawsze. Pasjonatka kina, którego pochłania jeszcze więcej niż książek. Nie potrafi pracować bez dobrej muzyki w tle. Specjalistka od rzeczy niemożliwych. Gdyby mogła, nie spałaby w ogóle, bo nieustannie gdzieś działa.