Dobra książka o dobrym jedzeniu

Uwielbiam jeść. I uwielbiam gotować. Jedzenie dawno straciło dla mnie funkcję jedynie fizjologiczną, przestało być koniecznością, a stało się ogromną przygodą. Czymś, co mnie pociąga, fascynuje, o czym mogę rozmawiać godzinami. Trudno byłoby mi wskazać inną tak emocjonalną sferę mojego życia: próbowanie nowych potraw wywołuje podekscytowanie, ugotowanie czegoś pysznego – satysfakcję, odkrycie rewelacyjnego produktu – spełnienie, a posiłek u genialnego szefa kuchni – doznania niemal mistyczne. Zdaję sobie sprawę z tego, że podobnych mi osób jest niewiele, ale mam nadzieję, że będzie ich przybywać – chociażby za sprawą takich publikacji jak „O dobrym jedzeniu”.

fot. Bernadeta Prandzioch

fot. Bernadeta Prandzioch

Agata Michalak, debiutująca w wersji książkowej, o jedzeniu napisała już całkiem sporo – przede wszystkim jako redaktor naczelna „Kukbuka”. W wydanej właśnie przez Wydawnictwo Czarne albumie zaprasza do rozmowy osoby, którym leży na sercu to, by Polacy mogli jeść dobre, zdrowe, wartościowe produkty. Swoich rozmówców dobiera starannie, nie wykluczając żadnego głosu – obok rolników, hodowców, małych przetwórców, wypowiadają się także szefowie kuchni znanych restauracji (m.in. Wojciech Modest Amaro czy Aleksander Baron), kulinarni aktywiści edukujący dzieci, a nawet wędkarze czy myśliwi.

fot. Bernadeta Prandzioch

fot. Bernadeta Prandzioch

O jedzeniu bez zbędnej ideologii

Michalak podchodzi do tematu z ogromną otwartością i jestem jej za to niezwykle wdzięczna. Autorka mówi o sobie, że jest wegetarianką od czasu do czasu jedzącą ryby. Jednak o mięsie rozmawia tak, że podczas lektury czujemy na języku kruchość wołowiny i delikatny smak polędwicy z jelenia. Nie ucieka też od poznawania punktu widzenia osób, które mogą się w tym zestawieniu wydawać się kontrowersyjne, jak myśliwi czy wędkarze – ludzie znienawidzeni przez wielu kulinarnych ideologów.

„O dobrym jedzeniu” podzielone jest na tematyczne rozdziały – według kategorii żywności. Każdy z nich otwiera piękna ilustracja Łukasza Zbieranowskiego, który odpowiadał również za projekt okładki. Wśród tematów znajdziemy: sery zagrodowe, ryby oraz dziki plon. Michalak rozmawia z ludźmi, których produkty znamy z kart najlepszych slowfoodowych restauracji w Polsce, m.in. z Sylwią Szlandrowicz i Rusłanem Kozynko prowadzących mazurskie Ranczo Frontiera, produkujące jedne z najlepszych serów zagrodowych w Polsce. Niezwykła historia stoi także za sukcesem Magdaleny Węgiel i Agnieszki Sandor – matki i córki, które założyły kilka lat temu hodowlę pstrągów w Ojcowie.

fot. Bernadeta Prandzioch

fot. Bernadeta Prandzioch

O jedzeniu naukowo

Na szczególną uwagę zasługują też spotkania Michalak z osobami naukowo zajmującymi się jedzeniem i to od szerzej nieznanej strony. Łukasz Łuczaj to specjalista od jadalnych dzikich roślin i owadów. Maciek Nowicki, szef kuchni Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie, zajmuje się odtwarzaniem kuchni staropolskiej. Magdalena Świąder z warszawskiego Ogrodu Botanicznego – Centrum Zachowania Różnorodności Biologicznej PAN od dwudziestu dziewięciu lat prowadzi w ogrodzie kolekcję roślin warzywnych, czyli uprawia wszystko, co można w polskich warunkach.

Na końcu publikacji znajduje się niezwykle użyteczna ściąga (a w zasadzie lista zakupów) produktów z każdej kategorii, których warto spróbować. Są wśród nich m.in. legendarny ser Camlorek od państwa Lorków z Koziarni, suska sechlońska, olej rzepakowy z Góry św. Wawrzyńca czy pstrąg ojcowski.

fot. Bernadeta Prandzioch

fot. Bernadeta Prandzioch

O jedzeniu z umiarem

Wnioski płynące z tych wszystkich rozmów, można by spróbować zawrzeć w kilku zdaniach. Po latach pustek na sklepowych półkach zachłysnęliśmy się dostępnością towarów, mniejszą wagę przykładając do ich jakości. A tymczasem mniej znaczy zwykle lepiej. Zamiast codziennej porcji mięsa kiepskiej jakości – mięso raz w tygodniu, za to z ekologicznej hodowli. Im mniej w naszym menu produktów przetworzonych, faszerowanych antybiotykami, pryskanych – tym lepiej dla naszego zdrowia.

Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że z powodów finansowych często nie jest to możliwe w stu procentach. Ale warto próbować, zmieniać coś stopniowo, wziąć sprawy w swoje ręce. Gotować  – zamiast odgrzewać, bazować na świeżych produktach, ograniczyć marnowanie żywności. Posadzić zioła w doniczce na parapecie albo pomidory na balkonie, własnoręcznie (i tanio!) przygotować zdrowe przetwory na zimę czy przerzucić się na robione w domu masło orzechowe, musli albo chleb. To wszystko nie tylko zdrowe, ale sprawia też ogromną frajdę.

fot. Bernadeta Prandzioch

fot. Bernadeta Prandzioch

O jedzeniu dla wszystkich

„O dobrym jedzeniu” to uczta dla każdego prawdziwego foodie, czy pō naszymu – jak woli Michalak – jedzoka. Ale co ważniejsze, myślę, że warto sięgnąć po nią nawet, jeśli te wszystkie nazwy, miejsca i ludzie zupełnie nic nam nie mówią. Mamy szansę odkryć fascynujący świat pełen pasjonujących historii i niezwykłych osób. A jeśli przy okazji zmienimy choć jeden nawyk żywieniowy – będzie to z korzyścią dla wszystkich.

Ocena: 

żarówki 6-01

Agata Michalak, O dobrym jedzeniu. Opowieści z pola, ogrodu i lasu, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2017.


bernadeta1

Bernadeta Prandzioch – Ślązaczka od ponad stu lat mieszkająca w katowickiej dzielnicy Załęże, absolwentka psychologii w ramach MISH-u na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach. Nie wyobraża sobie życia bez książki w ręce i kolejnej podróży w perspektywie. Współpracuje z Radiem Katowice, publikowała m.in. w „Znaku”, „Opcjach”, „Popmodernie”, „FA-arcie”, „Radarze”. Jej opowiadania ukazały się na łamach „Chimery”, „Nowej Fantastyki” oraz w antologii „Pożądanie”.