Reflektorek #9: Przyjaźń ukryta w ziarenkach piasku

Zastanawialiście się kiedyś, co można znaleźć na plaży? Tak poza muszelkami czy bursztynami? Otóż, moi drodzy, można znaleźć wilka. Wystarczy wykopać głęboki dołek i czekać, aż wyłoni się z niego czarny, mokry nos. Wraz z nim z czeluści piaskowej dziury wyjdzie wilk. Wcale nie zwyczajny. Taki wilk z piasku, którego futerko lśni w słońcu tysiącem małych ziarenek.

Piaskowy Wilk1

Dobrego początki – kilka słów o Karusi i Piaskowym Wilku

Taki właśnie wilk wyłonił się z dziury na plaży, tuż obok małej dziewczynki, Karusi. To dziewczynka z głową otwartą na wszystko, co świat ma do zaoferowania. Mieszka w domku nad morzem i większość czasu spędza właśnie na plaży. Ma też rodziców – mamę i tatę, którzy są dużo bardziej zwyczajni niż Karusia. Jak większość dorosłych są po prostu zbyt uwikłani w codzienność, która niestety na ogół odziera z fantazji i sprawia, że życie staje się po prostu mniej dziecinne, czyli nudne. Karusia ma w sobie sporo cech buntowniczych. Denerwuje ją, że rodzice nie zawsze chcą się z nią bawić i nie rozumieją chociażby tego, że czasem podczas obiadu nogi same ruszają się pod stołem. Same. Naprawdę! Całkowicie bez wiedzy i woli Karusi.

Piaskowy Wilk2

Często po drobnej rodzinnej sprzeczce Karusia ucieka na plażę. Właśnie jednego takiego kłótliwego dnia wykopuje Piaskowego Wilka. Albo to Wilk korzysta z okazji, że w piasku pojawia się dziura, i postanawia wywęszyć, co się dzieje. W każdym razie poznają się i zaprzyjaźniają. Od tego momentu wizyty Karusi na plaży stają się niezwykłe. Dziewczynka dzięki Piaskowemu Wilkowi uruchamia wyobraźnię, która otwiera przed nią wiele nowych dróg i daje odpowiedzi na bardzo poważne, fundamentalne wręcz pytania. Przynosi to korzyści obydwu stronom, nawet jeżeli jedna z nich istnieje tylko w wyobraźni. Przecież skoro już coś wymyśliliśmy, to jest to chociaż trochę prawdziwe, prawda?

Wilk poza czasem i przestrzenią – niezwykłość przyjaciela z piasku

W Wilku wszystko jest niezwykłe. Nie chodzi już nawet o to, że mówi i jest z piasku. To wilk z gatunku tych, które nie zjadają Czerwonych Kapturków. Nasz piaskowy futrzak rozsmakowuje się w blasku księżyca. Skrycie podkochuje się w Andromedzie i jest inspiracją dla dziecięcych bajek. Wystarczy, że dmuchnie swoim ciepłym, wilczym oddechem w stertę liści, byśmy mogli obserwować to, co chce nam pokazać; to, co budzi się do życia. Postać ta kojarzy mi się trochę z Aslanem z „Opowieści z Narni”. Chociaż jest dużo mniej poważna, to ma w sobie swoisty boski pierwiastek. Zwłaszcza kiedy zdamy sobie sprawę, że nie ograniczają go prawa fizyki, czas ani przestrzeń. To wilk naprawdę niezwykły. Jest bez wieku, przepełnia go wiedza o świecie, którą chętnie dzieli się z Karusią. Podczas wielu pozornie dziecinnych rozmów pomaga Karusi oswoić się z lękami i gniewem.

Piaskowy Wilk3

Kiedy dziewczynka ucieka z domu, wspólnie dochodzą do wniosku, że nie chodzi tylko o samo uciekanie. Najważniejsza w ucieczce jest kwestia powrotu. Innego dnia podczas rozmowy na plaży spotykają Śmierć, która przyszła zabrać ze sobą psa sąsiada. Karusia bardzo boi się Śmierci i chce od niej jak najszybciej uciec. Ta jednak uświadamia dziewczynce, że to Życie, które jest od niej znacznie silniejsze, podejmuje decyzje o tym, kto i kiedy ma umrzeć. Śmierć robi jedynie to, co do niej należy. I nigdy nie biega, a mimo to jest szybsza niż błyskawica. Innym razem Wilk pozwala dziewczynce oswoić się ze strachem przed ciemnością i polubić mgłę. We mgle można się zgubić, ale zgubienie się jest szansą na zostanie odnalezionym – a to jest fantastyczne. Karusię we mgle odnajduje tata, który nie znając Piaskowego Wilka osobiście, uczy się od niego wielu rzeczy. Słowa i czyny Karusi przypominają zarówno jemu, jak i mamie dziewczynki, co tak naprawdę znaczy być dzieckiem i na czym polega bycie rodzicem.

Oswajanie rodzicielstwa – czyli o tym, co Wilkowi zawdzięczają rodzice

Już dziś wiem, że te krótkie przygody Karusi i Piaskowego Wilka to jedna z najważniejszych książek, jakie mam w domu. Takich drobnych, wspaniałych historii, których przykłady opisałam powyżej, jest w tej książce dużo więcej. W moje ręce trafiło bowiem wydanie zbiorcze, zawierające w sobie trzy tomy opowiadań – „Piaskowy Wilk”, „Piaskowy Wilk i ćwiczenia z myślenia” oraz „Piaskowy Wilk i prawdziwe wymysły” – ozdobionych jedynie niewielkimi, czarno-białymi ilustracjami. Więcej nie potrzeba, bo pełna kolorów jest treść, którą odkrywamy. Nie ma tu żadnych nagłych zwrotów akcji, przybyszów z kosmosu czy zaczarowanych krain. Jest jednak magia – magia świata dziecka, która pozwala odkryć na nowo miłość, wrażliwość i siebie nawzajem. Rodzice Karusi przypominają sobie, jak to jest być małym człowiekiem; czasem biegają z nią dookoła domu, a innego dnia decydują się spać razem w śpiworach pod gołym niebem, tuż po tym, jak odnajdują dziewczynkę po ucieczce z domu. Jak już pisałam, chodzi o to, by umieć siebie odnaleźć, nie tylko w tym dosłownym sensie. Rodzice, przytłoczeni nadmiarem codziennych obowiązków, czasem przestają tę dziecięcą magię zauważać. Umyka im to, w jaki sposób dzieci postrzegają świat. Karusia często rodzicom o tym przypomina. Chociażby wtedy, kiedy wykrzykuje mamie, że zegar jest jedynie narzędziem, który ma ułatwić nam życie, a nie dyktować, jak mamy żyć. Czasu jest zawsze pod dostatkiem, bo to my decydujemy o tym, jak go spożytkujemy. Zegar nie może decydować, ile bajek na dobranoc mama może nam przeczytać. Dlatego Karusia pewnego wieczoru leżąc z mamą w łóżku i nie myśląc o zegarku, odprężona słucha przed snem jeszcze jednej bajki. Szczęściara!

Piaskowy Wilk4

„Raz, dwa, trzy, Piaskowy Wilk” to książka naprawdę niezwykła. Dzięki niej staram się wyryć w swojej duszy i głowie to, by starać się zawsze słuchać mojego dziecka. Nie wybaczyłabym sobie, gdyby Antosia znalazła Piaskowego Wilka beze mnie.

Nasza ocena:

żarówki 6-01

Åsa Lind, Raz, dwa, trzy, Piaskowy Wilk, il. Kristina Digman, tłum. Agnieszka Stróżyk, wyd. Zakamarki, Poznań 2012.


paulina_zaborowska

Paulina Zaborowska – kulturoznawczyni i filmoznawczyni. Zakochana w literaturze i kinie. Uważa, że najcenniejsze przedmioty w domu to książki, a najlepszym sposobem na spędzenie wieczoru jest film. Absolwentka kulturoznawstwa na UKSW – zmęczy nawet „Pancernika Potiomkina”, bo słynną scenę na schodach w Odessie każdy miłośnik kina znać powinien. Jest też mamą Antosi. Razem odkrywają świat literatury dziecięcej i filmowy świat księżniczek.