SŁOWIAŃSKIE RYTMY W TYSKIM PUBIE
Żywe zainteresowanie ludowością oraz zwrot ku lokalności przekładają się również na popularność słowiańskich brzmień w branży muzycznej. Kilka lat temu mogliśmy się o tym przekonać, kto bowiem nie słuchał singli promujących płytę Donatana „Równonoc” (2014). W projekcie brał udział jeden z najważniejszych polskich zespołów folk-metalowych — Percival Schuttenbach, który wniósł do hip-hopowych rymów słowiańskiego ducha oraz iście folkowe brzmienie. Jak dziś kształtują się losy tej ambitnej formacji?
Pomimo głośnego epizodu z hip-hopem, to właśnie autorskie projekty zespołu są warte uwagi, a — uwierzcie mi — jest ich sporo. Stworzony w 1999 roku Percival Schuttenbach ma na koncie pokaźną liczbę nagród: zespół doceniono na arenie międzynarodowej, zapraszając go do stworzenia muzyki w kultowej grze: „Wiedźmin 3 — Dziki Gon”. Liczne wyróżnienia w przeglądach muzycznych (Malborski Przegląd Muzyczny) czy w konkursach o zasięgu krajowym i międzynarodowym (Hollywood Music In Media Awards), wysokie miejsca albumów na liście Wirtualnych Gęśli (m.in. album „Slava II — pieśni Słowian Wschodnich” otrzymał miano najlepszej płyty 2015 roku) to tylko niektóre z osiągnięć grupy. Jednak przejdźmy do muzyki…
Percival Schuttenbach wydał ostatnio swoją najnowszą płytę zatytułowaną „Strzyga” (2016). Z tej okazji fani folk-metalu mają przyjemność uczestniczyć w trasie, którą promują single: „Marysia” oraz „Rodzanice”. Album porywa słuchaczy melodyjnym wokalem i niezwykle udanym połączeniem folkowych dźwięków z brzmieniem czysto metalowym. To nietuzinkowe połączenie tradycji i ludowości z cięższym brzmieniem warstwy instrumentalnej czy growlu sprawia, że Percival Schuttenbach jest jednym z najważniejszych zespołów folk-metalowych na mapie polskiego (i nie tylko!) świata muzycznego. Warto zaznaczyć, że w swym czwartym albumie zespół funduje fanom niespodziankę w postaci dobrze znanych utworów, lecz zarejestrowanych ponownie w nowym studiu. Jak zawartość płyty przekłada się na trasę Strzyga Tour?
W czasie jednego z ostatnich koncertów mogliśmy przenieść się w klimat starodawnych opowieści rodem z gwarnych biesiad. Dla części uczestników imprezy zorganizowanej w Underground Pub w Tychach, prawdopodobnie były to historie z zupełnie innej epoki. Co więcej, publiczność nie należała do najłatwiejszych (wyrazisty pierwiastek męski, wchodzący w polemikę z artystami i nie żałujący sobie alkoholowego pobudzenia)… Jednakże zespół poradził sobie z nią znakomicie. Z niezwykłym humorem i dystansem artyści podchodzili do swoich odbiorców, nie stroniąc od bezpośrednich rozmów z problematycznymi gośćmi „biesiady”. Percival Schuttenbach potwierdza tym samym, że jest grupą charyzmatyczną, grającą szeroki wachlarz brzmień: od klasycznych melodii wiolonczeli, poprzez mocne uderzenia perkusji, aż po iście metalowy wokal frontmana zespołu (Mikołaj Rybacki) w postaci growlu.
Formacja Percival Schuttenbach zelektryzowała tyską publiczność energią wyniesioną niczym z germańskich pól bitewnych. „Reflektor” także dał się porwać tym rytmom, nucąc w ten zimowy wieczór z całą salą:
Rodzanice, rodzanice
Miesiąc zaszedł izbę w cieniu
Rodzanice, rodzanice
Blade ręce wyciągają
Ku ciepłemu ognia lśnieniu
(Utwór „Rodzanice” z płyty „Strzyga”).
Mimo, że Percival Schuttenbach istnieje w branży od wielu lat, członkowie grupy wychodzą poza granice świata folk-metalowego, stawiając także na kontakt z różnorodną publiką, w co doskonale wpisuje się ich koncert w tyskim pubie. Zespół stara się docierać do kolejnych miłośników muzyki folkowej i fanów metalowych koncertów, by przekonać kolejne jednostki do słowiańskich rytmów.
Korekta: Anna Kalinowska-Mitra