Na tropie przestrzeni

Od dłuższego czasu Centrum Scenografii Polskiej stara się wypełnić lukę w wydarzeniach dedykowanych korespondencji sztuki tańca i ruchu oraz działań site-specyfic, czy też szerzej rozumianego projektowania przestrzeni scenicznej w miejscach nie-teatralnych. W ostatnich latach teatr inicjował lub gościł projekty i wydarzenia, poszerzające tradycyjne rozumienie scenografii teatralnej, ukazując żywy proces jej tworzenia.

Przykładem mogą być zarówno działania w ramach czterech edycji Festiwalu Nowej Scenografii, m.in. Forum Fotografii Teatralnej (w tym choćby warsztaty projektowania oświetlenia teatralnego z Pawłem Murlikiem, warsztaty fotografii z Grzegorzem Kwolkiem lub Bartłomiejem Janem Sową) czy Mitologie Industrialnej Przestrzeni (np. instalacja dźwiękowa na terenie Muzeum Śląskiego w koprodukcji studentów Norweskiej Akademii Teatralnej – Østfold University College, „Ulica/podwórko/dom/plener” – projekt Małgorzaty Bulandy w dzielnicy Bogucice). W ramach Mitologii w 2015 roku zrealizowano również wyjątkowy w kontekście tańca projekt angażujący studentów Wydziału Teatru Tańca w Bytomiu krakowskiej PWST – „W DRODZE / Infinity K…” w Hucie Królewskiej w Chorzowie. Autorami spektaklu byli Sylwia Hefczyńska-Lewandowska oraz Piotr Tetlak. Ponadto CSP realizuje działania z obszaru choreografii krytycznej i działań partycypacyjnych z konkretnymi grupami, czego efektem jest choćby doceniony przez IMIT w projekcie „Scena dla Tańca” choreodokument „Kształ rzeczy. O węglu i porcelanie” (Rafał Urbacki, Kaja Kołodziejczyk, Anu Czerwiński) realizowany we współpracy z byłymi pracownikami KWK Katowice i Porcelany Bogucice.

fot. Rafał Wyrwich

fot. Rafał Wyrwich

Projekt, o którym mowa tym razem – „Miejsce zdarzenia. Surrealistyczna impresja inspirowana literaturą kryminalną”, autorstwa Maćko Prusaka, Marty Giergielewicz i Bartłomieja Jana Sowy – powstał na rzecz Festiwalu Nowej Scenografii w 2016 roku. Pisząc o spektaklu należy już na wstępie zwrócić uwagę na pograniczny charakter dzieła. Zabawa ze strukturą narracyjną tytułowego gatunku, jak również podporządkowanie niemal całości działań aktorskich przestrzeni gry, każe spojrzeć na dzieło jako próbę zintensyfikowania obecności, nie zaś na klasycznie rozumiany spektakl teatralny.

Parking podziemny Muzeum Śląskiego wyznacza reguły całej sytuacji, bez względu na starania głównego bohatera, detektywa (w tej roli Maćko Prusak). Zalążek intrygi obmyślonej przez twórców – a w szczególności piórem dramaturżki, Marty Giergielewicz – zapowiada już sam program wydarzenia:

W tej bezpiecznej, niebudzącej szerszego zainteresowania myśliwych i kolekcjonerów przestrzeni, schronienia szuka radio cierpiące na anatidefobię i suszarka zmagająca się z alektorofobią. Sytuacja zmienia się, kiedy przedmioty stają się świadkami przestępstwa, a co za tym idzie, ofiarami rozkojarzonego i roztańczonego detektywa, próbującego dowiedzieć się, co się właściwie zdarzyło.

fot. Rafał Wyrwich

fot. Rafał Wyrwich

Przestrzeń tworzą: dość prowizorycznie zaaranżowany gabinet detektywistyczny rodem z filmowego planu (brakowało jedynie starych i skrzypiących żaluzji, przez które promienie światła przebijają pełne dymu pomieszczenie) oraz miejsce zbrodni – stół z rozrzuconymi krzesłami i żarówką dyndającą nad stołem. Dookoła nic poza szerokim horyzontem pustego parkingu, z którego nasz bohater wyłania się na rowerze, spiesząc na oględziny. Przyglądając się bliżej w przestrzeni dostrzeżemy wypchaną kaczkę i inne obiekty, takie jak radio czy przenośny sprzęt do nagrywania na taśmy. Wszystkie one służą detektywowi w tworzeniu, pełnej humoru i ruchowych gagów, improwizacji na temat śledztwa. Niemal każdy z przedmiotów daje powód do rozwijania ruchu w serię działań, potwierdzając tylko niesamowitą wyobraźnię aktorską Maćko Prusaka, swobodę i lekkość, a także niepowtarzalną zdolność do wywoływania uśmiechu na twarzy widza.

fot. Rafał Wyrwich

fot. Rafał Wyrwich

Przyglądając się całości spektaklu z perspektywy widza widać jednak wyraźnie, że jest to przede wszystkim historia przedmiotów i przestrzeni. Mimo sprawnej choreograficznie i zabawnej warstwy scenicznego ruchu, o samym bohaterze powiedzieć możemy tylko tyle, ile wskazuje wyraźnie komiczne emploi – lekko rozkojarzony, ciągle szukający wskazówek, pochłonięty do reszty drobnymi czynnościami, jak zwijanie i rozwijanie taśmy odgradzającej miejsce zbrodni, nasłuchiwanie przestrzeni i budowanie ogólnej atmosfery niedopowiedzenia. W zasadzie nic nie zmienia się pod wpływem tego nietypowego śledztwa. Ci, którzy spodziewali się tak oczekiwanego w kryminale zwrotu akcji, nagłego wyjawienia tajemnicy – pozostali raczej niezaspokojeni. A może właśnie o to chodziło?

fot. Rafał Wyrwich

fot. Rafał Wyrwich

„Miejsce zdarzenia. Surrealistyczna impresja inspirowana literaturą kryminalną” to raczej spektakl dla koneserów przestrzeni samej w sobie. Parking jest w końcu przestrzenią przejściową, której rzadko się przyglądamy, a wystarczy przecież tylko rzucić na nią nieco światła i puścić pogłoskę, iż wydarzyło się tam coś niezwykłego, by stała się przestrzenią gry – nie tyle teatralnej, co gry z przyzwyczajeniami widza. Celem twórców było najwyraźniej budowanie napięcia poprzez wyeksponowanie trwania samego śledztwa i skupienie uwagi na czynności i roli obiektów. Wspomniane w opisie nietypowe fobie – lęk przed byciem obserwowanym przez kaczkę (anatidefobia) czy też lęk przed kurami (alektorofobia) podsuwają tropy interpretacyjne, jednak są to wskazówki równie absurdalne jak sama sytuacja.

fot. Rafał Wyrwich

fot. Rafał Wyrwich

Praca tria Prusak-Giergielewicz-Sowa oferuje zatem przeżycia wymagające cierpliwości i skupienia w obserwacji. Mankamentem spektaklu była trudność w śledzeniu tekstu, wyświetlanego z prawej strony sceny i oddalonego znacznie od miejsc, w których śledzimy wzrokiem poczynania detektywa. Umknęła tym sposobem znaczna część tekstu, który stanowił interesujące medium, uzupełniające charakterystykę bohatera. Kompozycyjna niezgrabność napisów zwiększała niejasność odbioru całej przestrzeni – i choć stanowi niewątpliwy walor spektaklu w jego założeniach artystycznych, mogła być miejscami zneutralizowana, na przykład poprzez umożliwienie widzom swobodnego przemieszczania się wokół zaaranżowanego miejsca gry. Mówiąc o niejasności należy jednak podkreślić, iż dla tych, dla których jest to odbiorcza wartość – przygodna przestrzeń parkingu nabierze cech niezwykłych. Ostatecznie najbardziej boimy się tego, co niezrozumiałe, a dziwne fobie towarzyszą nam dużo częściej, niż jesteśmy skłonni przyznać.

„Miejsce zdarzenia. Surrealistyczna impresja inspirowana literaturą kryminalną”
Idea, koncept, wykonanie: Maćko Prusak, Marta Giergielewicz, Bartłomiej Jan Sowa
Głosu użyczyli: Anna Błaut, Ewelina Paszke-Lowitzsch, Bartosz Woźny
Realizacja światła: Wacław Czarnecki
Realizacja dźwięku: Andrzej Bączyński
Produkcja: Muzeum Śląskie, 4. edycja Festiwalu Nowej Scenografii: Miejsca, nie-miejsca
Producent wykonawczy: Marlena Hermanowicz
Premiera: 16 września 2016 r.


Ania Duda małe

Anna Duda – kulturoznawczyni, pasjonatka teatru tańca, współorganizator wydarzeń oraz projektów kulturalnych i edukacyjnych, głównie o charakterze teatralnym. Współpracuje z lokalnymi magazynami i portalami kulturalnymi jako dziennikarz i recenzent (Reflektor, ArtPapier, Teatralny.pl, Kartki). Doktorantka studiów kulturoznawczych Uniwersytetu Śląskiego, prowadzi badania na temat polskiej krytyki tanecznej. Ciągle w ruchu.