Swingowy powrót do przyszłości
A co, jeśli jednak istnieje wehikuł czasu i to nie taki innowacyjny, jak każdy to sobie wyobraża? Wehikuł, ale nie w postaci niesamowitego wynalazku, do którego można podłączyć przewody elektryczne i za pomocą komputerowych sterowników przenieść się o sto lat wstecz. Nie taki, jak został on przedstawiony w filmie „Powrót do przyszłości”, w którym to dr Emmett Brown skonstruował nietypowy, bo działający na pluton samochód.
Mamy o wiele bardziej osiągalne możliwości przenoszenia się w czasie i to na wyciągnięcie ręki, które są w stanie zadziałać na wszystkie zmysły. Nie tyle pomogą zmienić datę w kalendarzu, co teleportują w zupełnie odległe tobie miejsca. Dajmy na to, że pragniesz doświadczyć ducha lat 20. i 30. XX wieku, jaki panował w Stanach Zjednoczonych. Nic prostszego! Tego wszystkiego możesz doznać za sprawą ogólnodostępnej muzyki, którą wystarczy minimalnie uzupełnić odpowiednio dobranymi stylizacjami. Jedną z takich podróży mogliśmy odbyć niedawno w Katowicach, przy najbardziej obleganej przez młodych ludzi ulicy Mariackiej, gdzie odbyła się Swingowa Potańcówka przy dźwiękach tytułowego amerykańskiego swingu wczesnych lat XX wieku.
Wnętrze klubu Katofonia przeobraziło się w typowe dla wspomnianego wyżej, pełnego przemian okresu miejsce schadzek, zarówno eleganckich kobiet z wysokimi grzywkami lub włosami zmysłowo falowanymi i poddanymi trwałej ondulacji, odzianych w minimalistyczne suknie czy też rozkloszowane i podkreślające talię spódnice, jak i mężczyzn w marynarkach „na kilowatach” — bardzo szerokich w ramionach — lub też w kamizelkach opinających wsunięte w wąskie spodnie koszule. U niektórych zauważalne były także podtrzymujące spodnie szelki, wielu spośród nich miało na głowach kaszkiety.
Muzyka wymuszająca pstrykanie palcami!
Dzięki porozsuwanym stolikom parkiet lokalu pomieścił kilkanaście, jeśli nie więcej kołyszących się w rytm muzyki złotej ery swingu par, które spontanicznie tworzyły się w trakcie dancingu. Charakterystyczny klimat można było zawdzięczać aksamitnemu i głębokiemu głosowi Sylwii Buchalskiej, wokalistce krakowskiego zespołu „Lazy Swingers Band”, który wzbogacił wydarzenie o magiczną i bardziej autentyczną atmosferę. Magiczną, ponieważ oddał pełny charakter doby big bandów, kiedy to na scenach królowały saksofony, przenikliwe klarnety, orleańskie trąbki wprowadzające charakterystyczne riffy (zwroty rytmiczne) oraz hipnotyzujące i pulsujące w całym ciele dźwięki wydobywane z kontrabasów i instrumentów perkusyjnych. Autentyczną, bo nawet najpiękniejsze utwory okresu przeze mnie poruszanego, nagrywane i odtwarzane choćby na gramofonie, nie oddadzą takiej energii tak, jak zrobią to koncerty live, kiedy w jednym momencie każdy kawałek może wzbogacić się o nowe i niespodziewane improwizacje.
Nie miałeś szansy razem z nami przenieść się wehikułem do lat XX? Jeszcze nic straconego! Nie tylko w Katofonii możesz zasmakować szalonych solówek saksofonów, do których ułożysz własne kombinacje kroków tańca Lindy Hop. Podobne eventy odbywają się nie gdzie indziej, jak w samej Absurdalnej. Niedawno miała tam miejsce Swingowo-Mikołajkowa Potańcówka rozpoczęta krótką lekcją tańca, która ułatwiła zainteresowanym tym wydarzeniem sprawne poruszanie się po parkiecie.
Jeżeli brak znajomości podstawowych kroków hamuje twój udział w tego typu imprezach, masz szansę przełamać tę barierę zapisując się na Swingowy Kurs Tańca: Lindy Hop, Charleston, Vintage jazz i wiele, wiele innych. Warsztaty odbywają się co miesiąc, prowadzone są przez profesjonalnych instruktorów Swing City Katowice.
Chcesz przeżyć przygodę? Nie czekaj! Zapisz się!
Może nie masz jeszcze planów na Sylwestra, ale zamierzasz zrobić coś nietypowego w tym dniu? To nie zwlekaj, a nuż załapiesz się i rozpoczniesz Nowy Rok w zupełnie innym, trochę już zapomnianym klimacie?
Więcej informacji o Swingowym Sylwestrze odnajdziesz na stronie Katofonii lub Studia Tańców Swingowych.
Link do wydarzenia: KLIK
Korekta: Anna Kalinowska-Mitra