„Mommy Issues”, czyli relacje do potęgi

Wszyscy byliśmy dziećmi. Część z nas, mimo upływu lat, wciąż nimi pozostała. Niektórzy planując przyszłość myślą o tym, żeby dzieci mieć. Chociaż powstajemy z połączenia genów kobiety i mężczyzny, to często silniejsza więź łączy nas właśnie z kobietą, która staje się naszą matką. Może przez to, że w niej zaczyna się nasze życie, że to ona musi znosić bóle, gdy przychodzimy na świat i to ona wyrzeka się wszystkiego po to, by zapewnić nam bezpieczeństwo.

Teatr Rozbark „Mommy Issues ” reż. Cecillia Moisio, fot. Artur Turek

Teatr Rozbark „Mommy Issues ” reż. Cecilia Moisio, fot. Artur Turek

Spektakl fińskiej choreografki, Cecilli Moisio (przez tancerzy pieszczotliwie zwanej „Stresilią”), pt. „Mommy Issues”, w dużym uproszczeniu dotyczy tego, o czym mówi tytuł, czyli problemów mamusi. Przeplatające się sceny taneczne i dramatyczne ukazują proste sytuacje, których zapewne nie raz byliśmy głównymi bohaterami. Późne powroty do domu, reprymenda od rodziców… Aktorzy opowiadają o nich poprzez ruch, esencjonalny i zintensyfikowany. Spektakl poddaje obserwacji relację matka-syn, a ze względu na dobór płci wykonawców (sześciu mężczyzn i jedna kobieta) zyskuje trudną do zdefiniowania energię. Tytułowa postać (Angelika Tomasiak) przyjmuje różne role wobec swoich dzieci: raz jest dla nich kochająca matką, innym razem rywalką, wrogiem, kochanką.

Teatr Rozbark „Mommy Issues ” reż. Cecillia Moisio, fot. Artur Turek

Teatr Rozbark „Mommy Issues ” reż. Cecilia Moisio, fot. Artur Turek

W choreografii wykorzystane zostały ruchy kojarzące się z drobnymi czynnościami, które nieświadomie wykonujemy na co dzień (drapanie się po nosie, zasłanianie ust ręką), a które nadają inscenizacji specyficzny charakter. Aktorzy-tancerze często „przepuszczają” przez swoje ciała wiele silnych impulsów i uderzeń wzmagających dynamikę, która jest umiejętnie stopniowana. Momentami zwalnia, jednak stale wypełnia ją napięcie, które wybucha z zaskoczenia. Efekt potęguje gra świateł. Choreografia została wyraźnie osadzona w metrum muzycznym, przez co spektakl utrzymuje się w wyczuwalnej rytmice i tempie. Kontrastuje to nieco z poprzednimi produkcjami Teatru Rozbark, które cechowała asynchroniczność działań. Artyści w rozmowie po spektaklu sami przyznali, że stanowiło to dla nich wyzwanie, a precyzja i wymagające podejście do pracy Cecilii sprawiły, że nadali jej przydomek Stresilii.

Teatr Rozbark „Mommy Issues ” reż. Cecillia Moisio, fot. Artur Turek

Teatr Rozbark „Mommy Issues ” reż. Cecilia Moisio, fot. Artur Turek

Poprzez działania sceniczne w metaforyczny sposób zadaje się pytanie o powód problemów w relacjach między matką a dzieckiem. Widz dowiaduje się, skąd bierze się manipulacja, nałogi, palenie papierosów, uzależnienia i wiele innych. Ich źródłem jest oczywiście dzieciństwo i niedostateczna ilość uwagi ze strony matki. W moim odczuciu główną refleksją płynąca ze spektaklu jest właśnie teza o braku miłości, na zgliszczach którego wyrastają wszelkie problemy. Artyści często wykorzystują w działaniach pomoc kamery, z której na płótno umieszczone w tyle sceny na żywo transmitowany jest obraz. Nasuwa to skojarzenie z kulturą podglądactwa, w której dziś żyjemy. Intymne momenty zostają kilkunastokrotnie powiększone i odarte z wszelkiej prywatności.

Teatr Rozbark „Mommy Issues ” reż. Cecillia Moisio, fot. Artur Turek

Teatr Rozbark „Mommy Issues ” reż. Cecilia Moisio, fot. Artur Turek

Przyznam szczerze, że trudno pisać recenzję spektaklu, który tak silnie drążył w relacjach z najbliższą mi osobą. Niezależnie od tego, co napisałem powyżej, uważam, że każdy powinien ten spektakl zobaczyć, choćby po to, by dokonać konfrontacji: przekaz płynący ze sztuki a relacje z matką. Żeby nie okazało się, że czegoś nie zdążyliśmy naprawić, kiedy był na to jeszcze czas.

Nasza ocena:

żarówki 5 małe

Tekst: Szymon Michlewicz-Sowa

Mommy Issues
Reżyseria: Cecilia Moisio
Opieka artystyczna: Anna Piotrowska
Światła: Paweł Murlik
Muzyka: Joni Vanhanen