Rysa na powiece – relacja z wystawy
Rok po dramatycznych wydarzeniach w Paryżu, klub Bataclan został ponownie otwarty. Francuzi znów rezerwują bilety na nadchodzące imprezy, chociaż – jak sami przyznają – trudno wracać do miejsca, w którym wielu z nich straciło przyjaciół. Od tamtego czasu europejska rzeczywistość zmienia się tak szybko, jak nigdy dotąd, a wraz z nią przekształca się spojrzenie artystów.
4 listopada w katowickiej galerii BWA miał miejsce wernisaż wystawy „Rysa na powiece”, która stanowi rodzaj komentarza do zdominowanej przez terroryzm rzeczywistości. Tytuł jest cytatem zaczerpniętym z poezji Bartłomieja Majzla i wpisuje się w tegoroczne hasło festiwalu Ars Cameralis – „Zamknij oczy i zobacz”. Rysa na powiece jest groźbą utraty wzroku, a co za tym idzie zniszczenia możliwości odbierania świata w sposób bezpieczny i uporządkowany. Podobnie jak skala zjawiska jest szersza niż ubiegłoroczne wydarzenia, tak problemy poruszane przez artystów dotykają rozmaitych przejawów terroryzmu – ataku na redakcję Charlie Hebdo, World Trade Center czy też niewidzialnych mechanizmów kontroli, które nie są tak widowiskowe jak uliczne strzelaniny czy katastrofy samolotów.
Ten ostatni przypadek został przeanalizowany przez Edmunda Clarka oraz Croftona Blacka, którzy przez artystyczny filtr przepuścili wiedzę na temat antyterrorystycznej działalności CIA, sieci powiązań i zależności, które łączą wszystkich zaangażowanych w niewidzialną walkę z terroryzmem. Zdjęcia zwyczajnych miejsc, które okazują się być miejscami przesłuchań, ujęte w perspektywie strachu, zyskują nowe znaczenie. W podobny sposób zostają przetworzone kserokopie dokumentów, które w wielokrotnym powiększeniu stają się ciekawą, graficzną formą.
Z kolei malarstwo Damiena Deroubaix uderzyło swoją brutalnością i odniesieniem do sztuki pierwotnej. Artysta nie tylko oswaja strach, ale też zdaje się odwoływać do najprostszych ludzkich instynktów. Ciekawym głosem w dyskusji jest obiekt „Drabina” Krzysztofa Wodiczki – artysta odtworzył fizyczny przedmiot zgodnie z regułami perspektywy. Przeniesienie zasad 2D do trójwymiarowej przestrzeni skutkuje powstaniem ułomnego obiektu. W ten sposób twórca odnosi się do rzeczywistości, która nie zawsze jest realna, a jej przekształcenia służą konkretnym i nie zawsze szczytnym celom.
Zaprezentowany został również film „Waching the moon at night”, którego autorzy, Joanna Helander i Bo Persson, przyznali, że jego prezentacja w Szwecji, gdzie żyją i tworzą, jest niemalże niemożliwa ze względu na wszechobecną poprawność polityczną. Film czerpie ze wspomnień ofiar ataków terrorystycznych, które łączy z wypowiedziami ekspertów i ludzi sztuki. Szczególnie istotne jest zdanie, które pada na jego początku – „Bez mass mediów nie byłoby terroryzmu”. Fraza pozostaje w głowie i stawia kolejne pytania.
Wystawa nie jest łatwa ani oczywista. Nie jest też przyjemna, ale nie takie było założenie organizatorów, a kwintesencją jej nastroju jest stojąca w rogu francuska flaga, której biel, czerwień i błękit zostały zamienione na monochromatyczne szarości.
W wystawie udział biorą: Jean-Michel Alberola, François Boisrond, Edmund Clark & Crofton Black, Damien Deroubaix, Sławomir Elsner, Joanna Helander & Bo Persson, Marek Kuś, Zbigniew Libera, Jean-Christophe Menu, Tony Oursler, Krzysztof Wodiczko.
Ekspozycję można oglądać do 15 stycznia 2017 roku.
Tekst: Adam Barabasz
Korekta: Martyna Góra