Reflektorek #5: Gdy jedzenie bywa nudne

Dziecko mi rośnie, odkryło, że umie chodzić i jedzenie wymagające siedzenia w jednym miejscu stało się koszmarem. Moim. Bo muszę biegać za Tosią po całym domu i czynić cuda, żeby zechciała pochłonąć obiad. Najchętniej je w biegu. Ale nawyki żywieniowe należy kształtować od początku, w związku z czym uparcie sadzam ją w krzesełku do karmienia i staram się nie płakać z bezsilności. Roczniak mnie pokona? W życiu!

kuchnia1

Moss Papers i Tashka sprawili, że może tak szybko nie osiwieję. Stworzyli książeczkę – „Kuchnia łakomej pandy” – która towarzyszy nam przy większości posiłków. To kilka apetycznych stron, wydanych na ślicznym, sztywnym papierze. Wypełniają ją ilustracje utrzymane w pięknej, pastelowej tonacji. Bohaterami obrazków są zwierzątka: panda, króliki (które akurat dla nas są numerem jeden), lis i inne cudne stworzenia. Widzimy, jak siedzą przy stole, przygotowują posiłki czy leżakują. Strony sąsiadujące z ilustracjami opatrzone są zdaniami opisującymi czynności, którymi zajmują się zwierzątka.

kuchnia3

I tak na przykład możemy zobaczyć, że skończony posiłek leśnych zwierzaczków był tak smaczny, iż wszyscy wydają z siebie pomruki zadowolenia. Ja z Tosią też próbuję. Właśnie owe pomruki widnieją na stronie obok, umieszczone na smakowitym tle pełnym żółtych ananasów. Dodatkowo przetłumaczone są na język angielski, francuski i hiszpański. Wraz z Antosią poznajemy, jak frazy związane z kuchnią brzmią w innych językach. Wiadomo, że umysł dziecka jest bardzo chłonny, a języka najłatwiej uczyć się poprzez skojarzenia. Czytamy więc sobie często i robi się wtedy tak smakowicie międzynarodowo. Dobór kolorów i rysunków pobudza wyobraźnię i apetyt. Aż chce się zjeść ananasa czy arbuza i mruczeć z zadowolenia.

korekta: Sylwia Klonowska

Jaga Słowińska i Moss Papers, Kuchnia łakomej Pandy, wyd. Tashka, Warszawa 2015.

Paulina Zaborowska