Nie powinniśmy mieć kompleksów

Rozmowa z Patrykiem Tomiczkiem, nowym dyrektorem Instytucji Filmowej Silesia Film.

Hanna Kostrzewska: Zaczyna się ciekawy okres w Pana karierze.

Patryk Tomiczek: Otwieram nowy rozdział w życiu zawodowym, jednak poprzednio zdobyte doświadczenie z pewnością będzie przydatne. Objęcie nowej funkcji zawsze jest wyzwaniem i wiążę się z oczekiwaniami, którym podczas swojej kadencji będę musiał sprostać.

Dotychczas kierował Pan Miejskim Ośrodkiem Kultury w Miasteczku Śląskim. Silesia Film to jednak zupełnie inna skala działań.

Mam doświadczenie nie tylko w zarządzaniu MOK-iem, ale także Festiwalem Filmów Kultowych i wieloma innymi projektami kulturalnymi. Mimo swojego stosunkowo młodego wieku realizowałem się na wielu płaszczyznach i miałem przyjemność współpracować z wieloma organizacjami i instytucjami. Poprzednio prowadzona przeze mnie instytucja była instytucją miejską, Silesia Film to Instytucja Kultury Samorządu Województwa Śląskiego, jej oddziaływanie ma zasięg regionalny, ale jej wpływy wychodzą poza nasze województwo. Oczywiście, nowa funkcja jest wyzwaniem, lecz myślę, że zdobyte wcześniej przeze mnie kompetencje i doświadczenie są wystarczającym zabezpieczeniem.

fot. Davido

fot. Davido

A co z Festiwalem Filmów Kultowych? Kolejna edycja odbędzie się już bez dyrektora artystycznego?

Objęcie nowego stanowiska w IF Silesia Film wiąże się z jednoczesną rezygnacją z funkcji dyrektora artystycznego Festiwalu Filmów Kultowych. Nie powinienem i nie mogę łączyć tych dwóch ról. Niestety w tym momencie nie ma 100% pewności, kto dalej poprowadzi FFK.

Chciał Pan zostać szefem Silesii Film? Czy była to tylko forma „sprawdzenia się” w konkursie?

Przed podjęciem decyzji o udziale w konkursie długo się wahałem. To dzięki najbliższym zdecydowałem się wystartować i spróbować swoich sił. Nie zastanawiałem się nad wygraną, ale poświęciłem się całkowicie opracowaniu koncepcji, refleksji nad dotychczasowym funkcjonowaniem instytucji i tym, co mogę wnieść nowego do Silesia Film.

Z filmem był Pan związany właściwie od zawsze – jako dziennikarz, współtwórca podcastów, dyrektor artystyczny Festiwalu Filmów Kultowych. Teraz pojawia się coś całkiem nowego – spora instytucja, z wielkimi możliwościami. Jakie są plany nowego dyrektora? Co w Silesii Film się zmieni?

Silesia Film rzeczywiście ma duże możliwości: posiada 5 kin, prowadzi Międzynarodowy Festiwal Producentów Filmowych Regiofun, archiwizuje i udostępnia zbiory Filmoteki Śląskiej, dotuje realizację produkcji filmowej związanej ze Śląskiem. To duży potencjał. Każda z tych działalności ma swoje kierownictwo, więc wprowadzenie jakichkolwiek zmian będzie poprzedzone rozmowami z osobami, które były z nimi od wielu lat i znają je na pewno lepiej niż osoba, która dopiero obejmuje swoje stanowisko. Chciałbym zwiększyć rozpoznawalność Filmoteki Śląskiej, która, obok Filmoteki Narodowej, jest największym krajowym archiwum zbiorów filmowych.

Nie powinniśmy mieć kompleksów. Mamy na Śląsku instytucję z potencjałem i możliwościami rozwoju. Chciałbym, żeby jej oferta znalazła możliwie najwięcej odbiorców, a rozpoznawalność instytucji przełożyła się na zwiększenie i poszerzenie współpracy z podmiotami prowadzącymi działalność w obszarze kinematografii.

fot. Davido

fot. Davido

Czy Śląsk to filmowy region? A jeśli nie – to czy ma szansę takim zostać?

Kilka lat temu uczestniczyłem w panelu dyskusyjnym dotyczącym kina śląskiego. Dyskutanci nie znaleźli wprawdzie jednoznacznej odpowiedzi na pytanie o istnienie kina naszego regionu, lecz pośrednio wskazali na rzecz o wiele ważniejszą: unikalny charakter Śląska, wynikający z jego historii i tradycji, a także ludzi zajmujących się kinem: od historyków i teoretyków, po reżyserów i producentów. W Katowicach znajduje się jedna z dwóch publicznych szkół filmowych w Polsce, kształtujących młodych filmowców, którzy już w trakcie nauki zdobywają nagrody na prestiżowych festiwalach. Stąd wywodzi się Lech Majewski, którego nazwisko to marka rozpoznawalna na całym świecie, czy znakomity operator Adam Sikora. Za kilka miesięcy swoją premierę będzie miała „Ostatnia rodzina”, zrealizowana przez pochodzącego z Katowic Jana P. Matuszyńskiego. Mamy nie tylko utalentowane osoby, ale też szkoły, które pozwalają kształcić się młodym ludziom. Nasz region jest niezwykle zróżnicowany i dlatego oferuje znakomite lokacje dla filmów o szerokiej tematyce. Jeszcze raz powtórzę: nie powinniśmy mieć kompleksów.

rozmawiała: Hanna Kostrzewska