LAMOKRADY – czyli jak ukraść lamę, blefować i podkładać ludziom kaczki

Co prawda tekst poświęcony jest grze, jednak pozwolę sobie zacząć od anegdoty. Pamiętacie przygodę lamy o imieniu Serge? Nie, nie chodzi o piosenkarza Serge’a Lamę, choć był inspiracją dla jej przydomka. Tak, chodzi o żywe stworzenie wykradzione z cyrku w Bordeaux przez młodych, pijanych Francuzów.

sergelama_meme

Do zdarzenia doszło w 2013 roku, a lama Serge stała się z miejsca internetową sensacją, Francuzi bohaterami imprezowiczów na całym świecie, a cyrk zyskał darmową reklamę.

Skojarzenie z Sergem przypałętało się samo, kiedy miałam przyjemność zagrać w karcianą grę „Lamokrady”. Okazuje się, że lamy są wyjątkowo wdzięcznym obiektem kradzieży, tyle że w odkrytej przeze mnie grze celem nie jest pokazanie im, na czym polega zabawa na wolności (jak tłumaczyli się Francuzi, sic!), a zebranie jak największej ilości stadek lam/alpak/gwanako.

lamokrady4

Lamy można podkradać innym graczom przy użyciu specjalnych kart (przy min. 3 uczestnikach rozgrywki). Misterne plany hodowlane często krzyżują… kaczki, których należy się pozbywać, co można zrobić na kilka sposobów.

lamokrady_kaczka

Jednym z nich jest podstawianie ich innym graczom przy wymianie kart, co jest chyba najbardziej emocjonującym i zabawnym elementem gry (spróbuj zachować kamienną twarz, kiedy blefujesz, a Twój brat/partner/mama/przyjaciółka mierzy cię wzrokiem). W walce z kaczkami o własne stadka pomocy można oczekiwać od samego Dalajlamy (który jest buddyjską wersją poczciwego Jokera). Brzmi absurdalnie? Chyba o to chodziło!

lamokrady_rozgrywka

Gra przypomina mi połączenie „Kolorów”, „Uno”/ „Makao” i „Oszusta” (wersja niepoprawna politycznie to „Cygan”). Rozgrywka jest przyjemna, dynamiczna i dość krótka. Nie męczy też nowicjuszy zbytnio skomplikowanymi zasadami.

lamokrady2

+ Świetne wykonanie. Karty są pięknie zaprojektowane, a rysunki rozkoszne (autorką jest Alicja Woźniakowska-Woźniak z grupy Dinksy).

+ Dopracowane typy lam/alpak/gwanako urozmaicają rozgrywkę, a i nieraz rozbawią swoimi nazwami (osobiście przepadam za Alpaką Suri Hipisem!).

+ Umiarkowany poziom skomplikowania zasad, w sam raz dla „niedzielnych” graczy niezaprawionych w planszówkowych bojach.

+ Do rozgrywki wystarczą dwie osoby, choć, wedle zasad, nie można wtedy podkradać lam (co trochę mija się z celem „Lamokradów”).

+/- Plus i minus za zasady. Wytłumaczenie zasad wydaje się dość jasne, choć znalazłam nieścisłość między instrukcją dołączoną do gry, a (swoją drogą świetnym) filmikiem instruktażowym, który znajdziecie na stronie YouTube:

Pojawia się tam informacja, że za wyrzucone stadko kaczek otrzymuje się karne -2 pkt, a takiej zasady na dołączonej instrukcji nie odnalazłam. Być może wynika to ze stopniowo wprowadzanych modyfikacji. Tak czy inaczej, instruktaż rozwieje wasze wątpliwości, np. co do możliwości odrzucenia przekazanych kart.

Więcej minusów nie pamiętam, trzymam też kciuki za wszystkie „lamowate” i ekipę Masa Games, która stworzyła tę grę.

Projekt można wesprzeć na stronie (Klik!), do czego serdecznie zachęcam!

Tutaj możecie się zapoznać z projektem i akcją crowdfundingową: Klik!

Nasza ocena:

żarówki 5 małe

tekst: Marta Połap

korekta: Martyna Góra