„Na pograniczu światów” – wystawa sztuki nieprofesjonalnej w Muzeum Górnośląskim
Sztuka naiwna, prymitywna, niedzielna, czy też intuicyjna – wszystkie te określenia opisują przedstawione na wystawie prace śląskich artystów, lecz żadne z nich nie oddaje w pełni ich fenomenu. Jest to szerokie zjawisko, wyróżniające wiele nurtów, niemożliwe do omówienia jednym słowem. Artyści nieprofesjonalni – to stwierdzenie określające ich najlepiej. Dlaczego? Nie posiadają oni wykształcenia plastycznego, a ich sztuka nie powstaje w celach zarobkowych. Jest to czysta chęć tworzenia – bez ograniczeń i narzuconych konwencji.
Wystawa w Muzeum Górnośląskim skupia się na jednym temacie pojawiającym się w twórczości śląskich artystów – pograniczu – rozumianym na wiele sposobów, ukazywanym przez każdego z artystów w swój indywidualny sposób. Pogranicze to przestrzeń między snem a jawą, rzeczywistością a baśnią, przeszłością a przyszłością. Pogranicze to także abstrakcyjne wizje przenikające do rzeczywistości, tak nierealne – a jednak traktowane na równi z nią, jako coś normalnego, codziennego. Nie dziwi nas widok utopca w kuchni, bez skrępowania przechodzimy do czasów powstania węgla – w końcu jesteśmy na Górnym Śląsku, a symbole te wpisują się w śląską mitologię.
To, co mocno odczuwa się w trakcie zwiedzania wystawy, to zauważalna różnica w poziomie artystycznym poszczególnych prac. Przedstawiają one indywidualność artystów – każdy z nich czuje i tworzy inaczej, oddając własne wizje na powierzchni płótna. Nie da się tego nie zauważyć. Jedni, jak Jerzy Sewina, tworzą prace wręcz „dziecinne” (co w tym wypadku z pewnością nie jest określeniem negatywnym), drudzy – niemalże profesjonalne i bardzo dojrzałe. Proste działanie fakturą i plamą barwną (prace Bolesława Jaskuły) przeciwstawione jest pracom stworzonym z dbałością o każdy szczegół, z większym realizmem ukazującym wizje artysty (Jerzy Sekuła).
Niektóre prace pozwalają na odkrywanie coraz to nowych detali – scen, które zauważa się dopiero po spędzeniu dłuższej chwili przed obrazem. Natłok poszczególnych wątków składa się w jedną całość – bardzo skomplikowaną i jednocześnie spójną historię. Pogranicze oddaje nie tylko bogactwo kolorów, lecz również czerń i biel – na wystawie przedstawione zostały także grafiki. Mitologiczną część Śląska dostrzec można nie tylko na powierzchniach płócien i papieru, lecz również w rzeźbie. A czy istnieje rzeźba bardziej śląska od tej wykonanej w węglu? W tej formie do ziemskiego świata schodzi kilka postaci znanych z podań i legend ludowych, stworzonych także w drewnie – pozostawionym w naturalnym odcieniu lub urozmaiconym kolorami.
Duża część śląskich artystów nieprofesjonalnych to górnicy. Ciężka i ryzykowna praca znajduje odbicie w ich twórczości. Fakt ten może stworzyć wizję kolejnego „pomiędzy”, niewidocznego bezpośrednio na wystawie – malarstwo, tak bardzo kolorowe i baśniowe, stanowi przeciwieństwo dla szarej codzienności. Dla niektórych z nich to także forma radzenia sobie z trudną rzeczywistością. W przypadku Jerzego Sewiny pasja malarska narodziła się po tragicznym wypadku w kopalni. Spotkanie z Władysławem Lucińskim ulżyło mu w cierpieniu – odtąd, dzięki malarstwu, mógł zacząć żyć na nowo. Dla Ludwika Holesza górnictwo również stało się ważnym czynnikiem twórczym. Z pozoru prozaiczna rzecz, która mogła zostać łatwo pominięta i niezauważona przez innych, dla niego stała się inspiracją. Znalezienie pod ziemią odcisku pradawnej rośliny rozbudziło jego wyobraźnię i pozwoliło na stworzenie własnej wizji dawnego świata – Ery Karbońskiej.
„Na pograniczu światów” to wystawa w świetny sposób oddająca magię twórczości śląskich artystów nieprofesjonalnych. Sztuka jednocześnie prosta i skomplikowana ukazuje swoje własne, nierealne krainy i czyni to w wyjątkowo prawdziwy sposób.
Wystawa towarzysząca IX Festiwali Art Naif w Katowicach Nikiszowcu potrwa do 21 sierpnia.
tekst: Agnieszka Tybur
korekta: Martyna Góra