Tajemnice Carlson City

Carlson City, stolica stanu Nevada, dzień pogodny. Dwóch niezbyt kompletnie ubranych mężczyzn puka do drzwi domu Virginii. Nie pamiętają, kim są ani skąd przybyli. Kobieta otwiera, zaprasza do środka, częstuje ciastem, rozkłada nogi, przyciąga ich do siebie. Tego dnia, w spokojnym dotąd miasteczku, rozpocznie się seria niezwykłych wydarzeń, mająca wpływ na wszystkich jego mieszkańców.

fot. Adam Kraus Źródło: Facebook.com

fot. Adam Kraus
Źródło: Facebook.com

Carson City łatwo sobie wyobrazić – ładne i przytulne domki, równo przystrzyżone trawniki, białe ogrodzenia, high school oraz bar pełny hamburgerów i coca-coli. Od początku wiemy jednak, że to tylko dekoracja. Spektakl dyplomowy studentów bytomskiej PWST w reżyserii Wojciecha Farugi konstrukcją przypomina filmy Davida Lyncha. Zdemaskowane zostaje tu spokojne amerykańskie przedmieście, które kryje w sobie pokłady grozy i agresji. Reżyser przypatruje się z uwagą temu, co przykładna sąsiedzka wspólnota próbuje zamieść pod dywan, o czym woleliby nie wiedzieć lub zapomnieć. Bo czy nad ciastem przy filiżance kawy dyskutować można o wykorzystywanym seksualnie chłopcu, sparaliżowanej córce czy pracy kata? Na scenie przedstawionych zostaje sześć historii, które tworzą sieć splątanych ze sobą wydarzeń. Uwikłani w nie są wszyscy bohaterowie. Nikt nie pozostaje bez winy. Konsekwentnie tworzony na scenie świat powoli osacza zarówno widzów, jak i postaci. Momentami zabawne fragmenty spektaklu są jedynie chwilą wytchnienia od przesyconych grozą i napięciem wydarzeń.

fot. Adam Kraus Źródło: Facebook.com

fot. Adam Kraus
Źródło: Facebook.com

Grający w przedstawieniu studenci momentami nie radzą sobie zbyt dobrze z kreowaniem postaci i prowadzeniem tekstu dramatu. Świetnie odnajdują się za to we fragmentach muzyczno-tanecznych. Porządkują one tekst, dzieląc spektakl na wyraźne fragmenty. Jednocześnie stanowią uzupełnienie gry, pomagają aktorom w wyrażeniu tego, o czym trudno jest opowiedzieć słowami, ratując spektakl przez zbytnim realizmem. Pomagają w tym także liczne tropy odnoszące co chwila widzów do innych tekstów kultury, w szczególności filmów. Dwaj sanitariusze opiekujący się sparaliżowaną dziewczyną wyjęci są z filmów Almodóvara, mężczyźni pukający do drzwi Virginii przypominają bohaterów „Funny Games” Hanekego. Mieszanka odniesień wpleciona w skrupulatnie przedstawioną intrygę sprawia, że spektakl zaskakuje różnorodnością, a zarazem potrafi utrzymać uwagę widza.

Spektakl Farugi, pomimo pewnych niedociągnięć wynikających głównie z braku doświadczenia aktorów oraz skromnego budżetu, zasługuje na uwagę. Jest to porządnie wykonana praca, która dobrze wróży na przyszłość młodym twórcom.

Być może do Carson City mamy bliżej, niż wskazuje na to mapa.

tekst: Katarzyna Niedurny

korekta: Paulina Goncerz

Nasza ocena:

żarówki 4jpg-01

„Carson City. Sześć pieśni o koniach w języku obcym”

Reżyseria: Wojciech Faruga
Dramaturgia: Tomasz Jękot
Przestrzeń: Grzegorz Layer
Kostiumy: Karolina Mazur