SILESIA VIDEOSESSION: One shot. One song. // MAX BRAVURA

Kim jest Max Bravura?

Założeniem, a może trochę uproszczeniem, na pewno czymś nowym. Nowym i ciągle świeżym. Najważniejsze to mieć dużo przyjemności w tej całej drodze do celu. Nasza muzyka ciągle się zmienia. Gramy koncerty od takich z pełną sekcją rytmiczną po takie z beatmaszyną. Duży rozstrzał. Max Bravura powstało z potrzeby wolności i otwartej formy. Długi był okres aranżacji i kształtowania koncepcji na to granie. To trochę alter ego, a trochę alibi w jednym.

Max Bravura

Skąd przyjeżdża i dokąd jedzie?

Tam gdzie akurat go gna. Głównie na próbę. Jako projekt obecnie kończy pracę nad EP i już planuje odcięcie się od świata z początkiem lipca – tak by na jesień był gotowy LP. Dużo się dzieje.

Jak powstała i o czym jest wasza piosenka dla SVS?

Piosenkę napisałem w jedno popołudnie po pracy. Zupełnie szybko. Pierwotnie miał to być utwór do mojego drugiego projektu, SLUTOCASTERS, jednak po paru miesiącach prób i koncertach zdecydowaliśmy nagrać go na EP „HOW BRAVURA”, którego premiera będzie miała miejsce w połowie maja. W maju też rozpoczynamy trasę, podczas której wystąpimy m.in. w warszawskiej Hydrozagadce i krakowskim Pięknym Psie. Tu, na Śląsku, hałasujemy 19 maja w Drzwiach Zwanych Koniem. Piosenka jest o sięganiu szczytów – kresie zamierzeń. Pytaniem „Czy to wszystko – te nasze ważne plany?” i co najważniejsze „Gdzie w tym wyścigu faktyczna meta”, „Gdzie miejsce na siebie w pełnym kompromisów nurcie planów”.

korekta: Sylwia Klonowska

Hanna Baron