W wojnie najważniejsi są mężczyźni
Wojna obecna w narracji historycznej, ale też kulturowej, to przede wszystkim główny składnik patriarchatu: „męska sprawa”, „męska rzecz” i „wielka męska przygoda”. Mężczyźni-bohaterowie stają do walki bez zastanowienia. Robią to dla Ojczyzny oraz w obronie słabszych i uciśnionych. Marzą o żołnierskiej śmierci poniesionej na polu bitwy. Starania, aby wojnę po prostu przetrwać, często nie spotykają się z ogólnym zrozumieniem. Ale gdzie w męskim świecie wojny znajduje się miejsce dla kobiet? Odpowiedzi na to pytanie próbuje udzielić Mary Chamberlain w powieści „Krawcowa z Dachau”.
Wojna cywili
II wojna światowa była wyjątkowym wydarzeniem w dziejach całej ludzkości. Była to wojna cywili, wojna totalna, która dotyczyła każdego i nie była już tylko obowiązkiem i przywilejem armii. Najważniejszym frontem stało się życie codzienne, a żołnierzami – cywile walczący o przeżycie, wśród których bez wątpienia ogromną część stanowiły kobiety.
Od jakiegoś czasu obserwujemy wzmożone zainteresowanie wojenną pamięcią kobiet. Jego dowodem są powstałe w ostatnich latach dotyczące kobiecej wersji historii wystawy, książki zbierające wojenne relacje, filmy dokumentalne, komiksy i kampanie reklamowe. Również wyróżnienie literacką Nagrodą Nobla za rok 2015 Swietłany Aleksijewicz, autorki jednej z najdoskonalszych prób pokazania kobiecej wojny – „Wojna nie ma w sobie nic z kobiety”, wpisuje się w ten nurt. „Krawcowa z Dachau” Mary Chamberlain nie ma aż takich ambicji, by rywalizować z doskonałych reportażem Aleksijewicz, ale opowiada o kobiecej wojnie na swój, równie dobry, sposób, czerpiąc zarówno z pisarskiej fantazji, jak i niepodważalnych, historycznych faktów.
Ada Vaughan. Modiste
Ada Vaughan, główna bohaterka powieści, pochodzi z robotniczej części Londynu i marzy o znacznie lepszym życiu niż to, na które skazali ją rodzice. Pracuje jako krawcowa i modelka w eleganckim salonie odzieżowym i z tym wiąże nadzieje na lepszą przyszłość. Chce założyć własny Dom Mody w Paryżu i zostać drugą Coco Chanel. Gdy poznaje przystojnego i bogatego hrabiego Stanislausa, który zabiera ją do Paryża, marzenia wydają się być na wyciągnięcie ręki. Jednak dziwnym zrządzeniem losu ląduje w samym centrum wojennych wydarzeń, które zmuszą ją do odbycia przyspieszonego kursu dojrzewania. Jedyna rzecz, która w dramatycznych chwilach trzyma Adę przy życiu, to szycie. Dzięki niemu może zachować tożsamość i pozostać choć częściowo tą samą dziewczyną, którą była przed wojną.
Najciekawsze momenty powieści Chamberlain to właśnie te, w których mamy do czynienia z Adą-krawcową i jej specyficznym sposobem postrzegania rzeczywistości. To materiały, z których zrobione są ubrania, ich kroje, rodzaje, gatunki stają się dla Ady nośnikiem informacji o statusie i charakterze noszących je osób. Tkaniny, z których szyje, mają dla niej specyficzne cechy, wymagające indywidualnego podejścia i sposobu pracy. Traktuje je z namaszczeniem, niemal jak żywe, najbliższe jej istoty. Szycie to jej życie, nieusuwalna część tożsamości, której zarówno w czasie wojny, jak i po jej zakończeniu, będzie musiała bronić – przed upolitycznieniem i jednoznacznym zagarnięciem przez męską, Wielką Historię.
Mężczyzna straszniejszy niż wojna
Największym plusem „Krawcowej z Dachau” jest to, iż nie sili się na zbędne nowatorstwo. To po prostu sprawnie napisana, wciągająca historia o burzliwych i okrutnych latach II wojny światowej. Nie ma tu spektakularnych ucieczek, krwawych bitew, bohaterskich opowieści, które znamy z heroicznych narracji o mężczyznach na wojnie. Zamiast tego czytamy o codziennych zmaganiach z wojenną rzeczywistością zwykłej dziewczyny, której dramaty i tragedie są udziałem niemal wszystkich „wojennych kobiet”, niezależnie od narodowości czy czasów, w których żyją.
Ostatecznie okazuje się, że – wbrew pozorom – największą tragedią, jakiej doświadcza Ada Vaughan, wcale nie jest wojna, lecz mężczyźni, których spotyka na swojej drodze: kochankowie, żołnierze, adwokaci. Wszyscy ją poniżają, drwią z niej, oszukują, wykorzystują, udają kogoś, kim w rzeczywistości nie są. Ada jest dla nich tylko ciałem, które nie ma prawa stanowić samo o sobie, a co dopiero posiadać własną, kobiecą wersję Historii. Być może byli bohaterami na polu bitwy, ale w czasie pokoju zdecydowanie nimi nie są – to mężczyźni słabi, złamani przez wojnę, skłonni do przemocy i agresji.
„Krawcowa z Dachau” nie jest powieścią idealną, jednak potrzebną, podejmującą ważne i wciąż pomijane kwestie dotyczące kobiecej wersji historii. To wciągająco napisana opowieść nie tyle o wojnie, co o sytuacji kobiet po jej zakończeniu. W czasach pokoju stały się one ofiarami patriarchalnego systemu, który w żaden sposób nie silił się na zrozumienie ich sytuacji i wyznaczył w społeczeństwie dwie role – schludnej matki i żony oraz prostytutki. Z tej perspektywy szczególnie ironiczne wydaje się zakończenie „Krawcowej z Dachau” – Adzie udaje się przetrwać wojnę, jednak zetknięcia z największym wytworem patriarchalnego społeczeństwa, jakim jest prawo i sądownictwo – niestety, nie. Tym samym staje się ofiarą nie wojny, a męskiego świata i sama zmuszona jest spisać prawdę swojej historii i wojny, gdyż nikt inny tego za nią nie zrobi.
tekst: Martyna Góra
korekta: Paulina Goncerz
Mary Chamberlain, Krawcowa z Dachau, wyd. Świat Książki, Warszawa 2016.