Zalążek buntu świętej dziwki
Fajnie jest mieć zdrową tożsamość, zdrową gębę. Tożsamość osobista, tożsamość społeczna, walka o zdrową wizję siebie to główny problem socjopolitycznego nurtu feministycznego, który jak burza przeszedł nad USA i zachodnią Europą XX wieku. Gorejące sufrażystki domagały się emancypacji ciał, głosów, myśli i języków kobiet, Elaine Showalter pisała: Naszą ziemią obiecaną nie jest łagodnie niezróżnicowana uniwersalność tekstów, lecz burzliwe i intrygujące odstępy odmienności. Zanim jednak „odmienne” przemówią własnym głosem, a myśl zapiszą intrygującym językiem, zamknięte do tej pory w „szklanym kloszu”, w „nie-własnym pokoju”, przy próbach wyswobodzenia – pogrzebią za sobą wiele trupów.
Susan Taubes i jej jedyna powieść „Rozwiązek” stanowią powyższego trupa precyzyjną ilustrację. Podczas gdy jesienią 1969 roku wyłowiono z Atlantyku poddane samobójczemu aktowi ciało autorki, jej autobiograficzna powieść wciąż mówi. Szepcze wieloma głosami, choć soma Sophii Blind – głównej bohaterki i alter ego autorki – niezłomnie spoczywa na katafalku, nikt nie zabrania jej wieść emocjonalnego i mentalnego żywotu. Stoi poza ciałem i poza zasadą – może swobodnie przyglądać się, choć nadal z pozycji trzeciej osoby – dotychczasowemu położeniu, zdeterminowanemu społecznym i indywidualnym piętnem płci.
Signum śmierci pozwala na zastosowanie specjalistycznych środków – mozaikowatej struktury opowieści – łączenia stylów (opowieść, pamiętnik, dramat), mnogich pauz, retardacji, włączenia treści snów, impresji, braku chronologii, oraz – co być może najważniejsze w tego typu literaturze – artykulacji tego, co za życia usłyszane być nie mogło: To, że Ezra mówił za nią i o niej w jej obecności, jakby była w transie lub nieobecna, było dziwne i trochę zawstydzające. To prawda, że nie słuchała, nawet nieświadoma tego, że nie słucha. Nie zapominała jednak, że jest żoną Ezry, przebywającą w towarzystwie. Pod tą przykrywką mogła przebywać wszędzie i nigdzie, mogła być każdym i nikim.
„Rozwiązek” mógłby stanowić fundament ambitnej twórczości, element sekwencji charakterystycznej dla tylu autorów: by mierzyć wyżej, należy rozplątać korzenie. Motyw dzieciństwa, sięganie ku dziejom protoplastów, przeplata się z gęstwą późniejszych doświadczeń. Następuje rozplątywanie gordyjskiego węzła. Ostatecznie śmierć autora(ki) sążniście miesza w kotle wydarzeń, wywracając ideę Barthesa do góry podszewką: tekst musi być pełen autora, aby to jemu dać prawo do trwania.
„Rozwiązek” to powieść o wycofaniu, zanegowaniu i zawodzie. Zastygnięty zalążek buntu, który wydarzył się za późno. Sprzeciw przeciwko inwalidztwie sacrum w maskulinistycznym świecie, gdzie w ciele ziemi czy ciele kobiety, ma koegzystować i „święta”, i „dziwka”. Podczas para-eschatologicznego procesu dla Sophie, Ezra wyznaje: Chciałem, żeby zawodziła jak demon. Prosiłem ją o (…) chodzenie na czworakach, o podnoszenie nogi jak sikający pies, żeby szczekała, muczała, ryczała i beczała (…). Chciałem, żeby była świętą dziwką. W „Rozwiązku” mężczyzna jest kreatorem i determinantem, on nazywa, określa, przedstawia dowody. Stale opracowuje nowe metody i kodeksy, które podaje innym (kobiecie, dzieciom) do zastosowania: słowa panowie, język jest darem, dziękuję wam za niego, jestem wam dłużna, wasza pokorna córka itd. (…) jeśli chodzi o świadomość ciała, co ciekawe, tylko cipa, dziura, nic, negativum.
Uwikłanie między tradycją a novum, bunt. A rewolucja pożera własne dzieci. Panowie, czemu jesteście tacy starzy i brzydcy? (…) Życie po śmierci, dusza, sąd, Bóg, jeden naród, jedno prawo: nigdy nie wierzyłam w choćby jedno słowo (…). Kiedy naprawdę umrę, przyjaciele, nie będę was widzieć, stojących wokół mnie. Znajdę sposób, żeby się wydostać, odzyskam swoje kończyny, głowę, a nawet serce, znajdę je, cokolwiek z nimi zrobiliście. Samobójcza śmierć Susan Taubes splotła się z krytyką wydanej tydzień wcześniej powieści, której „nikt nie czyta” (Susan Sontag). Susan Taubes, całą, żywą, wolną (?) odnajdziemy w tekście.
korekta: Paulina Goncerz
Susan Taubes: Rozwiązek, wyd. Ha!art, Kraków 2016.