Strzał w 10: artyści jednego przeboju 2006-2016
„Ubi sunt” – tak brzmi średniowieczny motyw wałkowany przez polonistki w pierwszej klasie liceum. Dokąd poszli? – pytamy dziś, wspominając nasze ulubione hity sprzed paru lat. W przypływie melancholii przeglądamy stare foldery na naszych dyskach twardych, wędrujemy po łączach, sprawdzając co dziś proponuje nam YouTube. Znajomy włączy coś na imprezie, oglądamy kilkuletni film i wtedy objawia się: nasz ukochany, najulubieńszy, najtrafniej oddający emocje i najlepszy utwór. Przesłuchajcie zatem te perełki sprzed lat, poświęćcie im swoją uwagę choć na pięć minut. Pokażcie, że o nich pamiętacie. A potem możecie przełączyć na nowego Drake’a.
The Ting Tings – „Great DJ”
Któż nie pamięta piosenki o wspaniałym DJ-u? Te rytmiczne powtórzenia, chwytliwa melodia i aktualny, życiowy temat – nic dziwnego, że w 2008 roku nuciliśmy praktycznie bez przerwy. Co jednak stało się z The Ting Tings? Gdzie podziała się wspaniała grzywka Katie White? Chodzą słuchy, że po „We Started Nothing” wydali jeszcze dwa albumy. Chodzą też słuchy, że Elvis żyje.
MP
The Neighbourhood – „Sweater Weather”
Indie rockowy boom na początku milenium pobłogosławił nas całkiem sporą dawką perełek, niektóre zostały na dłużej, niektóre na jeden sezon. The Neighbourhood to kolejna zapomniana grupa, która swego czasu swoim hitem o pogodzie na sweter wywoływała ciarki u co wrażliwszej młodzieży, a zwłaszcza u dziewcząt. Kalifornia, nocna przejażdżka kabrioletem z wytatuowanym przystojniakiem w skórze, który troszczy się o to czy sweterek nie za cienki: raj, prawda?
MP
The Asteroids Galaxy Tour – „The Golden Age”
W 2011 roku reklama Heinekena zawładnęła wyobraźnią milionów, a zespół The Asteroids Galaxy Tour wystrzeliła w sam środek kosmicznej sławy. Co miało być zwykłym zaprezentowaniem dema ważniakowi, zmieniło się w kontrakt na festiwale na całym świecie. A co dziś dzieje się z galaktycznymi asteroidami? Chodzą słuchy, że nagrali drugi album.
MP
Stromae – „Alors on danse”
2009. Język francuski od zawsze mnie urzeka, na co wskazują kolejne próby jego nauki. Belgijski artysta potrafił podkreślić melodię tych słów, zestawiając je w ciąg zaskakujących wyliczeń. Choć nadal radzi sobie nieźle w branży muzycznej, u nas znany jest wyłącznie dzięki temu manifestowi. Genialny teledysk pokazuje nie radzącego sobie z ogromem problemów korpoludka, który czeka na koniec pracy, aby oddać się imprezowaniu i o wszystkim zapomnieć. Nie pozostaje nam nic, tańczmy!
AO
Foster The People – „Pumped Up Kicks”
Jeśli byłeś jednym z fajnych dzieciaków, które były na bieżąco z internetem, to właśnie Ty pierwszy nuciłeś Foster The People. Ale potem okazało się, że fajnych dzieciaków jest dużo więcej i piosenka zaczęła lecieć w radiu praktycznie na okrągło, wypłukując zupełnie pierwotny seksapil zmęczonego głosu wokalisty i nonszalanckich bitów. I tak z przejedzenia prędko zaczęliśmy wygrzebywać z internetu kolejne nowości. A Foster The People? Ktoś jeszcze o nich pamięta?
MP
Of Monsters And Men – „Little Talks”
Dlaczego na dłużej nie przyjęła się formuła tej radośnie orkiestralnej grupy? Dlaczego tak szybko przestały nas interesować wizualnie dopieszczone klipy umieszczone w baśniowym uniwersum? Zachłysnęliśmy się „Little Talks”, by błyskawicznie zepchnąć Of Monsters And Men w mroki niepamięci. A przecież ich kolejne aranżacje były nie mniej interesujące i bogate. Czyżbyśmy po prostu wyrośli z dziecięctwa?
MP
Fun – „We Are Young”
Hymny młodości zdobywają popularność niezwykle szybko; tak szybko, jak ją tracą. Wszak nie jesteśmy młodzi jakoś szczególnie długo. „We Are Young” nuciliśmy, a nawet wykrzykiwaliśmy, dosyć często i intensywnie, zwłaszcza że spowolniona melodia refrenu była idealnie wyliczona pod pijackie eskapady. Dziś bardziej zwracam uwagę na product placement Xboxa w teledysku.
MP
Imagine Dragons – „Radioactive”
Klip z rzeźnią pluszaków do dziś pozostaje traumą, w przeciwieństwie do melodii piosenki Imagine Dragons, której nie potrafię sobie przypomnieć. A jednak około trzech lat temu słuchaliśmy jej na okrągło. Znów sprawdziła się spowolniona melodia, wyraźne wybijanie rytmu, patetycznie wyśpiewany refren – to naprawdę była nowa era. Dopóki nie pojawiło się coś innego.
Bastille – „Pompeii”
Jak pokazuje nasze zestawienie, od czasu do czasu zakochujemy się w prawdziwie patetycznych melodiach śpiewanych pięknym głosem przystojnych mężczyzn. W ten właśnie sposób przychylność publiki zaskarbili sobie Bastille. Mimo że „Pompeii” był dopiero czwartym singlem, to właśnie ten utwór był katapultą do sławy dla brytyjskiej grupy. Wystrzeliła ich tak wysoko, że mało kto pamięta, że orbitują gdzieś daleko.
MP
La Roux – „Bulletproof”
2009. Pląsające po ascetycznej bieli geometryczne linie. W tle rytmiczne elektrodźwięki i wyrazisty refren wyśpiewany przez Elle Jackson. Mimo tego, że La Roux był tworem mieszanego duetu, to właśnie jej twarz była kojarzona z projektem. W czasach licealnego mroku mojego gustu muzycznego to jej androgyniczny styl, feeria barw, abstrakcyjne kolaże ubrań i przekaz wyśpiewanych słów nadawały koloru. Wręcz zaskoczyły, wpadając tak łatwo w ucho. I ten jakże pomocny, feministyczny przekaz o stawianiu granic facetom. „I’ll be bulletproof”, obiecywała wokalistka. A ja razem z nią.
AO
korekta: Sylwia Klonowska