Stosy drewna, stosy wspomnień
Po latach praski dziennikarz decyduje się odwiedzić rodzinną wieś położoną na Morawach. Pobyt w tym miejscu przywołuje u bohatera-narratora wspomnienia z dzieciństwa i młodości związane z figurą ojca, który odegrał ogromną rolę w jego życiu.

fot. Hanna Colik
Podążając za tokiem opowieści narratora „Siekiery”, czytelnik wraz z nim wraca do szczęśliwego dzieciństwa spędzonego w górach Morawskiej Wołoszczyzny, przedzielonego okresem nieobecności ojca – głowa rodziny w trosce o zabezpieczenie bytu żonie i czwórce dzieci wyjeżdża bowiem za chlebem do dalekiej Persji. Po powrocie ojciec jest już całkowicie oddany ideom komunizmu: mężczyzna wstępuje do partii, z własnej woli oddaje swoją ziemię i decyduje się w imieniu swoim i całej rodziny rozpocząć kołchoźnicze życie.
W czerwonej Czechosłowacji
Bohater wraca również myślami do późniejszych czasów, gdy jako redaktor pracował w praskiej gazecie. Wówczas sam był jeszcze gorącym wyznawcą komunizmu, ale szybko stało się dla niego jasne, że system zakłamuje rzeczywistość. Przechodzi w gruncie rzeczy podobną drogę fascynacji i gorzkiego rozczarowania komunizmem jak ojciec, jednak w przeciwieństwie do niego decyduje się jasno określić swoje stanowisko, oficjalnie buntując się wobec polityki Czechosłowackiej Partii Komunistycznej podczas redakcyjnej konferencji.
„Kto nie jest z nami, ten jest przeciwko nam”
Przywołanie figury ojca w „Siekierze” jest nie tylko bodźcem wyzwalającym często trudne wspomnienia, staje się też z każdą kolejną linijką pretekstem do surowej i jednoznacznej oceny systemu komunistycznego, w którym przyszło żyć bohaterom. Jednak niesprawiedliwie byłoby powiedzieć, że powieść Ludvíka Vaculíka (autora najważniejszego manifestu Praskiej Wiosny „Dwa tysiące słów”) to opowieść o czeskiej XX-wiecznej historii. Rzeczywiście – duży nacisk autor położył na ukazanie funkcjonowania systemu opresyjnego, wpływu reżimu na życie poszczególnych ludzi i całych rodzin, mniejszych i większych dramatów, do jakich doprowadził, ale równocześnie „Siekiera” to naprawdę dojrzała, bardzo subtelna powieść o konfrontacji z relacjami panującymi w domu rodzinnym
…muszę jeszcze sporo wyjaśnić o naszym pięknym domu i o tacie…
Bohater powieści, wspominając ojca, stara się zrozumieć motywy jego postępowania, pewne jego decyzje usprawiedliwia, inne poddaje ostrej ocenie, rewiduje swoje dotychczasowe wyobrażenia na jego temat. Zakłamanej rzeczywistości – nie tylko tej komunistycznej, ale i późniejszej, transformacyjnej – przeciwstawia tradycyjne wartości płynące z przynależności do rodziny, ziemi, przyrody – tego, co można by nazwać małą ojczyzną. Stąd też wynika próba powrotu narratora do źródeł własnego języka, która dla czytelnika będzie oznaczała spotkanie z nieoczywistą mieszaniną języka literackiego i dialektu zachodniomorawskiego (która w oryginale robi jeszcze większe wrażenie niż w polskim tłumaczeniu).
Zachowaj czujność!
Kiedy narrator uruchamia swoją pamięć, decyduje się na różne ciekawe rozwiązania formalne, które przenoszą czytelnika na Morawską Wołoszczyznę. Wspomnienia przybierają postać wydarzeń rozgrywających się albo tu i teraz, albo takich, które dopiero się mają wydarzyć: Za to w niedzielę po obiedzie na zapolu najwyraźniej usnął ojciec. Leży z twarzą ku ziemi, jest stary, ma białą sukienną kamizelkę, a gęsięta wokół jego głowy skubią trawę. Kiedy się obudzi, chłopiec przyniesie mu z izby fajkę. Potem pójdą razem polem na górę… Jak w kalejdoskopie zmienia się również w „Siekierze” perspektywa narracyjna. Bo narratorem niepostrzeżenie staje się sam ojciec wspominający swój żywot lub piszący do rodziny listy z kraju, gdzie drogi wyłożone są pieniędzmi, żeby osłom i wielbłądom chodziło się miękko. Wszystko to sprawia, że lektura „Siekiery” nie należy do najłatwiejszych, wymaga ciągłego skupienia, ale zdecydowanie warto ten trud podjąć i zmierzyć się z książką uznawaną za jedną z ważniejszych czeskich powieści XX wieku.
korekta: Paulina Goncerz
autor: Hanna Colik
Ludvík Vaculík, Siekiera, wyd. Stara Szkoła, Szczecin 2015.