BOOKSHOT #14
Dziś mamy dla Was pakiet lektur wyjątkowo mrocznych, choć nie można im odmówić hipnotycznego uroku. Zapraszamy w podróż czarnym Mercedesem po okupowanej Warszawie, na wycieczkę wzdłuż nieistniejącego (czy na pewno?) Muru Berlińskiego albo spacer niebezpiecznymi uliczkami holenderskiej stolicy. Fanom grozy proponujemy spotkanie z mistrzem Kingiem, a miłośnikom biografii rekomendujemy tragiczną opowieść o Stryjeńskiej albo nieprawdopodobne losy „człowieka o 24 twarzach”. Tym zaś, którzy mają ochotę zanurzyć się w świat zbudowany na marzeniach, polecamy lekturę „Modnych”.
Bernadeta Prandzioch wyrusza w podróż „Czarnym Mercedesem”:
Środek okupacji, samo centrum Warszawy. W kamienicy przy Kruczej zostaje zamordowana piękna, młoda kobieta, Krystyna Holzer. A właściwie Aneta Landau – Żydówka angielskiego pochodzenia, którą ukrywał mecenas Holzer, spolonizowany Saksończyk. Przed wojną Aneta była jego studentką. Do rozwiązania zagadki tajemniczej śmierci (i zniknięcia służącej) wezwany zostaje nadkomisarz Rafał Król, cieszący się ogromną popularnością w przedwojennej Polsce, a to za sprawą swoich wybitnych zdolności dedukcyjnych. Tropy prowadzą w kilku kierunkach, a każdy z nich może okazać się śmiertelną pułapką.
Janusz Majewski stworzył niezwykle magnetyczną historię, pełną fascynujących postaci. Czytelnik wciągnięty zostaje w niebezpieczną, ale wciąż pełną uciech i namiętności okupacyjną rzeczywistość. Polskie podziemie, nielegalny handel żydowskimi nieruchomościami, lwowskie wyścigi konne, sekrety niemieckich oficerów, zranione ambicje i nadwyrężone uczucia. Ze strony na stronę atmosfera coraz bardziej się zagęszcza, a my musimy zweryfikować nasze sympatie, podejrzenia i odczucia. Majewski miał słuszną intuicję, wybierając tytuł – to prawdziwy mercedes wśród powieści kryminalnych w stylu retro!
Paulina Zaborowska poznaje historię „Człowieka o 24 twarzach”:
Większości ludzi zdarza się rozmawiać samym ze sobą. Wiesz jednak, że ty, to ty. W głowie mówisz to, co chcesz pomyśleć, bo czasem myśl brzmi dopiero wypowiedziana. Co jednak, jeśli podświadomość stworzy sobie kogoś jeszcze? Kogoś, kogo nie znamy, kto przejmie we władanie nasz umysł i ciało, zupełnie poza naszym zwykłym „ja”?
Główny bohater „24 twarzy”, Billy Milligun, składał się z tytułowych dwudziestu czterech „ja”. To podobno najcięższy przypadek rozszczepienia osobowości w dziejach. Billy’ego życie nie rozpieszczało – właściwie żadnej z jego osobowości. Jego (ich) historia przypada na schyłek lat siedemdziesiątych minionego stulecia. W jednym z amerykańskich stanów dochodzi do serii gwałtów. Wymiar sprawiedliwość bez zbędnych trudów namierza przestępcę. Niby wszystko się zgadza, wątpliwości budzi jednak sam zatrzymany – wydaje się nieświadomy sytuacji, nie rozumie zadawanych mu pytań. Konsultacja z psychologiem ujawnia to, co było w Billym ukryte, a więc 24 osobowości mieszkające w jego głowie. „Człowiek o 24 twarzach” to opowieść trzymająca w napięciu i przyprawiająca o dreszcze, zwłaszcza gdy uświadomimy sobie, ze to nie fabularny wymysł autora, a historia prawdziwych osób i zdarzeń.
Klara Milc śledzi losy „Niewłaściwej dziewczynki”:
W drugim tomie amsterdamskiego cyklu detektyw Pieter Vos poszukuje zaginionej dziewczynki, która została porwana z głównego placu miasta podczas powitania Sinterklaasa. Szybko okazuje się, że było to porwanie przez pomyłkę: Natalia, córka gruzińskiej emigrantki-prostytutki, była po prostu łudząco podobna do Saskii, wnuczki Lucasa Kuypera, amsterdamskiego bogacza i wojskowego, którego opinia publiczna wciąż nienawidzi za sprawę Srebrenicy. Żądania porywaczy od początku wskazują na polityczny charakter całej sprawy, a na scenę wkracza AIVD – holenderskie służby specjalne.
Jak zwykle w kryminałach Hewsona, wiele tropów wiedzie na manowce, a początkowe przypuszczenia odnośnie tego, kto ponosi odpowiedzialność za to, co się wydarzyło, okazują się nieprawdziwe. Vos, Bakker i Van den Berg wiele razy doświadczą niemocy i dotrą na miejsce zbyt późno. Ale jak zawsze będą walczyć do końca. To mroczna historia, naznaczona piętnem rozczarowań i rezygnacji z ideałów. Nawet jej zakończenie nie przynosi ukojenia, choć w fanach kryminałów Hewsona pewnie rozbudzi apetyt na dalsze tomy.
Adrian Górecki odwiedza „Bazar złych snów”:
Stephen King to jeden z najpopularniejszych na świecie twórców literatury grozy. Spod jego pióra wychodziły na przestrzeni lat głównie powieści i to one stały się podstawą sukcesu autora. Jednak King pisał również opowiadania, choć – jak sam przyznaje w „Bazarze złych snów” – nie jest to jego ulubiony gatunek literacki. „Bazar złych snów” rozpoczyna się ważnym wyznaniem pisarza: King ostrzega, że część z opublikowanych historii leżała w jego pisarskiej szufladzie nawet kilkanaście lat. To niestety widać – niektóre z opowieści pozbawione są polotu i stylu, do którego autor przyzwyczaił swoich czytelników. Inne zaś, jak choćby znajdująca się na pierwszych kartach książki „Wydma”, sprawiają, że ciarki na plecach pozostają jeszcze na długo po zakończeniu lektury. Książka jest mocno nierówna – historie genialne przeplatają się tu z opowiadaniami bardzo przeciętnymi.
W efekcie „Bazar złych snów” to pozycja obowiązkowa jedynie dla fanów twórczości Stephena Kinga. Poza rozrywką płynącą z lektury opowiadań, poznają oni wiele szczegółów dotyczących życia i procesu pisarskiego autora. Pozostałych fanów horroru zbiór prawdopodobnie nie zachwyci, choć wciąż znajdą oni w „Bazarze…” kawał dobrze napisanej literatury grozy, osadzonej w amerykańskiej rzeczywistości.
Kinga Kościak sięga po książkę „Stryjeńska. Diabli nadali”:
Diabelnie dobry to duet: życie Zofii Stryjeńskiej w akompaniamencie piśmiennictwa Angeliki Kuźniak. Jeśli można życie utalentowanej aż do szaleństwa kobiety, pionierki i wizjonerki, wiernej kochanki nieboszczyka, ale zdradzonej żony, zarażonej syfilisem żony bis, wreszcie – matki poczuwającej się do wiecznego odpokutowywania macierzyńskiej nieuwagi (zdrady?) – oddać z rzetelnością i pasją, odbite niczym Całun Turyński – Angelice Kuźniak to się udało. Przedstawiła życiorys kunsztowny i bogaty w odcienie, pełen wrzawy, nadzwyczajny. Otrzymaliśmy cudaczny wizerunek artystki, który hipnotyzuje brawurą, prawdziwy jak sama elan vital, inspirujący, krwionośny i krwiotwórczy. Smaczku dodają cytaty z dziennika i listów malarki, epatujące doskonałym wyczuciem słowa, finezją języka oraz bystrością niepospolitego umysłu.
Przeczytałam ostatnio, że Polska zwariowała na punkcie Stryjeńskiej. Nic w tym dziwnego. Przyznam, że dawno nie czytałam tak świetnie napisanej biografii. Ani tak bujnie napisanego życia.
Aleksandra Gepert czyta „Mur. 12 kawałków o Berlinie”
156 km długości. Na jeden kilometr średnio przypada 1,75 zabitych. Mur berliński, czy też, powtarzając za językiem propagandy, antyfaszystowski wał ochronny, dzielił Berlin (a wraz z nim całą Europę) przez 28 lat – aż do obalenia w listopadzie 1989.
„Mur…” to 13-stu reporterów, 12 historii. W każdej z nich autorzy wraz ze swoimi bohaterami starają się odpowiedzieć na pytanie, czym jest Berlin dzisiaj. Rozmawiają z dentystą, który buduje na nowo fragmenty muru, żeby nie zapomnieć, z człowiekiem, który kopał tunele pod murem, żeby uciec (albo wrócić ?) i z kimś, kto upadku muru w ogóle nie pamięta, ale czuje jego obecność we własnej głowie czy wreszcie z emigrantami w wersji nowoczesnej, czyli takimi, którzy się za nich nie uważają (w tej niechlubnej roli, niestety, młodzi Polacy). Z jakiejkolwiek perspektywy nie patrzeć, wynik tej analizy jest jednoznaczny: Berlin pozostaje po dziś dzień miastem blizn. Miastem rozdartym, wciąż jeszcze stojącym jedną nogą na wschodzie, a drugą na zachodzie. Miejscem sztucznie podzielonym i sztucznie zjednoczonym.
Jak widać, pomysł jest świetny, gorzej z realizacją: teksty w dużej mierze są rozczłonkowane jak, nie przymierzając, główny bohater każdej opowieści, jednak jeśli kogoś interesuje temat współczesnej Europy, pozycja jak najbardziej jest godna polecenia.
Angelika Ogrocka literuje „Modnych”:
Choć podtytuł „Od Arkadiusa do Zienia” sugeruje uszeregowanie alfabetyczne, autorka serwuje nam chronologiczne spojrzenie na rozwój mody na polskim rynku, ale nie tylko – często bowiem rodzimi twórcy wyjeżdżają, kształcą się, a nawet doceniani są bardziej poza granicami naszego kraju.
Każdemu twórcy poświęcono jeden rozdział rozpoczynający się od pięknego czarno-białego portretu wraz z epitetem określającym jego osobowość. Publikacja nie ma aspiracji kompendium, choć wyraźnie zaznacza się ogrom pracy, jaką wykonała autorka. Ciekawostki biograficzne, analiza twórczości, nawiązania do medialnych wydarzeń, opisy kolekcji, fragmenty artykułów na temat poszczególnych projektantów… Wniosek z lektury nasuwa się jeden: moda to ciężki kawałek chleba. Jeśli chcesz odnieść sukces, musisz liczyć się z wyrzeczeniami, poświęceniami, a nawet utratą życia prywatnego. I to niezależnie czy zajmujesz się ubiorem celebrytów, pełnymi przepychu kreacjami, minimalistycznymi szarościami, subkulturą, awangardowymi rozwiązaniami czy masową produkcją. Przyjemna lektura na, wciąż długie i ponure, popołudnia.
Dla estetów, typografów i edytorów: zwróćcie uwagę na makietę, jest urzekająca!
korekta: Paulina Goncerz
Janusz Majewski: Czarny Mercedes, wyd. Marginesy, Warszawa 2016.
Daniel Keyes, Człowiek o 24 twarzach, wyd. Wielka Litera, Warszawa 2015.
David Hewson: Niewłaściwa dziewczynka, wyd. Marginesy, Warszawa 2016.
Stephen King: Bazar złych snów, wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2015.
Angelika Kuźniak: Stryjeńska. Diabli nadali, wyd. Czarne, Wołowiec 2015.
Mur. 12 kawałków o Berlinie, red. A. Wójcińska, wyd. Czarne, Wołowiec 2015.
Karolina Sulej, Modni. Od Arkadiusa do Zienia, Świat Książki, Warszawa 2015.