Opowiem o teatrze – rozmowa z Arturem Szczęsnym
O teatrze, promocji, inspiracjach i nieustannych przeprowadzkach opowiada Artur Szczęsny – kierownik działu komunikacji Teatru Polskiego w Bydgoszczy.
Hanna Kostrzewska: Studiowałeś na Wydziale Radia i Telewizji UŚ organizację filmową i telewizyjną. Zawsze jednak bliżej było Ci do teatru. Kiedy zaczęło się Twoje zainteresowanie teatrem?
Artur Szczęsny: Teatr był pasją siostry mojego taty, Hanny Saczko, która pracowała m.in. jako tancerka. Dzięki niej od najmłodszych lat miałem kontakt ze sztuką. Słuchałem jej opowieści o teatrze, o życiu, o patrzeniu na świat z różnych perspektyw. Krytycznie rozmawialiśmy o funkcjach szkoły publicznej, której „oferta” była dla nas niewystarczająca. Ciekawszy był dom kultury i to, co się w nim dzieje. Ciekawszy był teatr, film, muzyka.
I tak już w wieku jedenastu lat dołączyłem do grupy teatralnej prowadzonej przez Ewę Jegłę. Ewa to kolejna osoba, która miała ogromny wpływ na moje późniejsze wybory, te związane z edukacją i teatrem w ogóle. Po drodze były jeszcze warsztaty teatralne z Adamem Radoszem w Regionalnym Ośrodku Kultury w Katowicach, pierwsze projekty i prace, m.in. w Miejskim Domu Kultury w Łaziskach Górnych, Chorzowskim Centrum Kultury.
Same studia na Wydziale Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego wybrała dla mnie moja siostra Aneta, która obserwując moje aktywności, dokładnie wiedziała, co będzie dla mnie odpowiednie. I to była jedna z najlepszych decyzji, jakie mogłem podjąć. Organizacja produkcji filmowej i telewizyjnej, (mimo że plan filmowy nigdy mnie nie pociągał tak jak teatr) to kierunek naprawdę wyjątkowy. Oczywiście dzięki ludziom, których tam spotkałem. Atmosfera tej uczelni, tematy poruszane na zajęciach, egzaminy pisane w auli przy ul. Bytkowskiej w Katowicach z dziurawym dachem, z którego do podstawionych wiader padał deszcz. Studiowanie organizacji produkcji to nauka zarządzania procesem ze wszystkimi składowymi aspektami marketingowymi, ekonomicznymi, technicznymi, organizacyjnymi. To fascynujące. Wtedy już dokładnie wiedziałem, czego chcę i marzyłem o pracy w teatrze.
Wraz z Instytutem Teatralnym rozkręciłeś platformę e-teatr.tv będącą telewizją teatralną. Opowiedz więcej o tym projekcie i jego początkach.
Telewizję teatralną wymyślił Maciej Nowak. Pierwszym szefem tego projektu był Dominik Skrzypkowski. Ja początkowo rozkręciłem redakcję w Katowicach, następnie pracowałem przy realizowaniu e-teatr.tv podczas Warszawskich Spotkań Teatralnych. Idea była bardzo prosta, jednak nikt wcześniej na to nie wpadł. Podobno e-teatr.tv był wtedy jedyną w Europie telewizją internetową tego typu. Telewizja o teatrze, w internecie, całą dobę. Zapowiedzi premier, wywiady, festiwale. Uruchomienie e-teatr.tv, która stała się częścią wortalu e-teatr.pl, było impulsem do rozwoju stron internetowych teatrów, które stawały się coraz bardziej multimedialne. Obecnie e-teatr.tv publikuje materiały produkowane samodzielnie przez teatry lub producentów wydarzeń.
E-teatr.tv i Warszawskie Spotkania Teatralne to jedne z moich najważniejszych doświadczeń. W ogóle lata 2009-2013 należą do bardzo intensywnych. Wtedy oprócz WST wystartowało moje stowarzyszenie, miałem okazję pracować przy opracowaniu wniosku o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury Katowice – Miasto Ogrodów. Współpracowałem przy festiwalach teatralnych. I tak któregoś dnia zadzwoniła do mnie Łucja Ginko, doradca Marszałka Województwa Śląskiego ds. kultury, która jest przewodniczącą kapituły nagrody teatralnej Złote Maski. Zaproponowała dołączenie do jury. Od tej pory wizyty w teatrze były już nie tylko przyjemnością, ale również obowiązkiem zawodowym.
Miałeś doświadczenia sceniczne i teatralne. A później zostałeś rzecznikiem prasowym katowickiego ROKu. Czy sceniczne doświadczenia przydały się w Twojej pracy?
Faktycznie, mam za sobą kilka przygód na scenie. Śpiewałem, brałem udział w kilku spektaklach realizowanych razem z grupami teatralnymi. Dzięki wspomnianemu Adamowi Radoszowi ukończyłem kursy dla instruktorów i pedagogów teatru. Prowadziłem warsztaty, m.in. w Teatrze Ateneum w Katowicach, Pałacu Młodzieży; koordynowałem program „Lato w teatrze”.
Te wszystkie aktywności i doświadczenia miały znaczenie dla Adama Pastucha, dyrektora Regionalnego Ośrodka Kultury w Katowicach, który mnie zatrudnił i pozwolił realizować moją wizję promocji instytucji. To również bardzo ważny etap – wiele się nauczyłem, pracując w ROKu. To tam udało się zrealizować pionierski projekt „Design do usług” czy rozkręcić program „Dotknij teatru” w województwie śląskim. Sama praca rzecznika prasowego wymaga sprawności zarówno w przekazywaniu informacji, jak również zdolności nawiązywania relacji. Warsztaty teatralne uczą otwartości, radzenia sobie z tremą, postawy. Na pewno wszystko, czego nauczyłem się od wspominanych Ewy czy Adama, pomaga mi do dziś podczas rozmów, przekonywania kogoś do danej inicjatywy lub udzielania wywiadów mediom.
Później przeniosłeś się do Bielska, gdzie pracowałeś w Teatrze Polskim po tym, jak jego dyrektorem został Witold Mazurkiewicz. Uczestniczyłeś w przeobrażeniach wizerunkowych teatru. Opowiedz, jak wspominasz tamten czas i przeprowadzkę z Katowic do Bielska.
Praca w Regionalnym Ośrodku Kultury w Katowicach była bardzo interesująca, jednak jest to instytucja specjalistyczna, która nie zajmuje się twórczością, nie ma sceny, nie zaprasza do siebie widzów. Tego mi brakowało. W ROKu udało się zrobić wiele dobrego. Razem z Marcinem Kasperkiem opracowaliśmy identyfikację wizualną, którą stopniowo wdrażaliśmy. Nawiązałem wiele partnerstw, zjechaliśmy województwo śląskie wzdłuż i wszerz, zbierając dane o kulturze, wspierając instytucje i organizacje. Jednym z sukcesów ROKu jest pilotowane przez Maćka Zygmunta Regionalne Obserwatorium Kultury. Wspólnie realizowaliśmy ważne dla sektora programy, takie jak „Co dalej z kulturą 2014-2020”, „Pogotowie kulturalne”, w ramach którego darmowo udzielane są porady prawne. Myślę, że taka instytucja jest bardzo potrzebna. Przydałby się program grantowy, którego operatorem byłby właśnie ROK.
Jak już wspomniałem, praca w ROKu była intensywna i ciekawa, jednak nie był to wymarzony teatr. Dlatego ani przez chwilę nie zastanawiałem się nad zgłoszeniem swojej kandydatury do pracy w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej. To było lato 2013 roku. Robert Talarczyk odszedł po bardzo dobrych dla bielskiej sceny ośmiu latach i objął stanowisko dyrektora Teatru Śląskiego, a szefem w Bielsku-Białej został Witold Mazurkiewicz, który chciał i musiał zaproponować swoją wizję instytucji. O tym, że Mazurkiewicz szuka pracowników, dowiedziałem się od reżyserki Joanny Zdrady, która prowadziła wówczas warsztaty w ramach koordynowanego przeze mnie „Lata w teatrze” w Katowicach. Zadzwoniłem i umówiłem się. Po dwóch spotkaniach dostałem pracę w Teatrze Polskim. Pomyślałem wtedy, że marzenia się spełniają.
W Bielsku-Białej miałem okazję ponownie pracować od podstaw, rozpoczynając od wdrożenia nowej identyfikacji wizualnej i strategii promocji. Zmieniliśmy strukturę instytucji, w ramach której powstał dział promocji i public relations, którego zostałem kierownikiem. Kolejna instytucja i znowu wspaniali ludzie. Beata i Ania z Biura Obsługi Widzów, Joanna, Bartek, Ula. Aktorzy, pani Maria – charakteryzatorka, Romek i Piotr ze stolarni. Ten teatr ma wyjątkowych fachowców-rzemieślników. Praca z nimi była fascynująca.
Z Katowic do Bielska-Białej mamy jakieś pięćdziesiąt kilometrów. Początkowo myślałem o dojazdach, ale szybko okazało się, że określenie „nienormowany czas pracy” ma wpływ na całe moje życie. Skończyło się oczywiście na wynajmowaniu mieszkania w Bielsku, co miało wiele plusów. Odległość do Szczyrku, Żywca… piękne okolice i zupełnie inna atmosfera. Katowice to duże miasto, które rozwinęło się na przestrzeni ostatnich lat w niewyobrażalnym tempie. Bielsko to piękne, ale raczej spokojnie miasto. Mój „podbeskidzki etap” zapamiętam na zawsze. Zresztą, jak tylko mam okazję, odwiedzam to miasto, teatr no i ulubioną i wyjątkową Szwedzką Cukiernię i Kawiarnię Delicato prowadzoną przez Iwonę i Piotra Gierula. O tak! Polecam wszystkim!
Chyba nie jesteś w stanie zbyt długo pozostać w jednym miejscu, bo Bielsko zmieniłeś na… Bydgoszcz, gdzie szefujesz działowi komunikacji Teatru Polskiego. Na pewno jest zupełnie inaczej – ale jak?
Dalsza współpraca z bielskim Teatrem nie była możliwa. Złożyłem wypowiedzenie z przekonaniem, że jeszcze wiele przede mną. I tak, choć trudno było rozstawać się ze znajomymi, zakończyła się ta przygoda i praca. Przede mną stało już kolejne wyzwanie – rozpoczęcie pracy w Teatrze Polskim im. Hieronima Konieczki w Bydgoszczy. I kolejna przeprowadzka. Tym razem trochę dalej.
Faktycznie, w Bydgoszczy jest zupełnie inaczej. Teatr Polski, którego dyrektorami są Paweł Wodziński i Bartek Frąckowiak, to instytucja prowadzona na bardzo wysokim poziomie. Program, który proponujemy, jest realizowany na wielu płaszczyznach. Skupiamy się nie tylko na produkowaniu nowych spektakli i graniu bieżącego repertuaru. Bardzo istotne są dla nas wydarzenia kontekstowe, edukacyjne. Poza spektaklami w ofercie znajdują się debaty, warsztaty, seminaria. Realizujemy wiele projektów, takich jak Międzynarodowe Forum Tańca, program rezydencji artystycznych, Archiwum Polskiej Nowoczesności, spektakle studenckie, spektakle dla widzów niewidomych i niesłyszących, spektakle z tłumaczeniami na język angielski. Stałą formą są warsztaty dla seniorów.
Teatr Polski Bydgoszcz to instytucja zaangażowana, zajmująca stanowiska w ważnych sprawach. Oprócz bieżącej pracy teatr organizuje Festiwal Prapremier, który w nowej formule wydaliśmy w październiku. Wcześniej w ramach kongresu Polska New Theatre Bydgoszcz odwiedziło siedemdziesięciu kuratorów, producentów teatralnych z całego świata. Obecnie zapraszamy do obejrzenia instalacji Post-Apocalypsis – nagrodzonej Złotym Medalem na Praskim Quadriennale 2015. Ilość wydarzeń wpływa oczywiście na pracę mojego działu komunikacji. Mam okazję pracować ze wspaniałą ekipą. Mój dział tworzą: Magdalena Kołata, Marietta Maciąg, Paulina Wenderlich, Jagoda Sternal, Michał Gąsiorowski, Charlotte Woźniak. Trzeba wspomnieć też o Monice Stolarskiej i Mikołaju Walenczykowskim, z którymi stale współpracuję. Każda z osób specjalizuje się w poszczególnych dziedzinach związanych z public relations, marketingiem, reklamą. Pracujemy bardzo intensywnie. Dzięki współpracy z panią Bernadetą Fedder – koordynatorką pracy artystycznej, Magdą Igielską – producentką i Piotrem Grzymisławskim – dramaturgiem, udaje nam się to wszystko ogarniać. Tematy poruszane w Teatrze Polskim w Bydgoszczy są szalenie interesujące, dlatego też moja praca daje mi ogromnie dużo energii, którą trzeba gromadzić i dobrze wykorzystywać, gdyż kierowanie pracą tak dużego działu to odpowiedzialne zadanie, które daje oczywiście wiele satysfakcji. A to przecież bardzo ważne.
Jakie masz plany na najbliższy czas? Nad jakimi realizacjami obecnie pracujecie?
Obecnie moje plany zawodowe związane są oczywiście z Teatrem Polskim w Bydgoszczy. Nie planuję żadnych zmian i przeprowadzek w najbliższym czasie. Na co dzień jest bardzo intensywnie, ale to właśnie lubię i tego potrzebuję. Przed nami wyjazd na Festiwal Boska Komedia do Krakowa, w grudniu premiera „Dybuka” w reżyserii Anny Smolar, w styczniu premiera „Gron gniewu” w reżyserii Pawła Wodzińskiego, w lutym premiera „Granic” w reżyserii Bartka Frąckowiaka – i tak premiera za premierą oraz cała masa dodatkowych przedsięwzięć nie pozwala na zwolnienie tempa. Już teraz pracujemy nad kolejną edycją Festiwalu Prapremier, przygotowujemy odsłony naszych projektów na 2016 rok.
Mimo intensywnej pracy w Bydgoszczy staram się w miarę regularnie wracać na Śląsk. Tutaj mam rodzinę, przyjaciół, a od dziesięciu miesięcy pełnię nową funkcję. Jestem wujkiem Jeremiego. Syn mojej siostry pozytywnie namieszał w życiu całej rodziny. Tak sobie czasami myślę, że teraz ja – tak jak kiedyś moja ciocia – opowiem mu o teatrze.
rozmawiała: Hanna Kostrzewska
korekta: Paulina Goncerz
Artur Szczęsny – absolwent organizacji filmowej i telewizyjnej na Wydziale Radia i Telewizji im. Krzysztofa Kieślowskiego Uniwersytetu Śląskiego. Obecnie kierownik działu komunikacji Teatru Polskiego w Bydgoszczy, wcześniej kierownik działu promocji i PR w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej. Pracował jako rzecznik prasowy Regionalnego Ośrodka Kultury w Katowicach. Współpracował również z Instytutem Teatralnym im. Zbigniewa Raszewskiego w Warszawie oraz z Biurem Europejskiej Stolicy Kultury 2016 Katowice – Miasto Ogrodów.