Jesteśmy w dobrym miejscu, w dobrym czasie – rozmowa z Arturem Malke, menedżerem {oh!} Orkiestry Historycznej
O historycznym wykonawstwie muzyki dawnej, budowaniu zespołu, drodze do stabilizacji i własnym miejscu na muzycznej mapie opowiada Artur Malke – menedżer {oh!} Orkiestry Historycznej.
Hanna Kostrzewska: Kiedy rozmawiamy o Orkiestrze Historycznej muszę zapytać o historię. Jak zaczęła się współpraca Waszego zespołu?
Artur Malke: Pomysł założenia w Katowicach nowej orkiestry rodził się w dwóch głowach jednocześnie, zupełnie niezależnie. Ja sam, jako absolwent Akademii Muzycznej, ale także po studiach ekonomicznych, chciałem połączyć w swojej pracy zawodowej te dwie sfery – sferę kultury ze sferą ekonomii. Od zawsze czułem potrzebę stworzenia czegoś swojego, realizując się zawodowo. W głowie kiełkował pomysł powołania własnego zespołu, którym mógłbym zarządzać, ale pomysł ten nie mógł się skonkretyzować. Wszystko zmieniło się kiedy, dzięki mojej dzisiejszej żonie Gosi, a wówczas studentce klasy skrzypiec barokowych poznałem Martynę Pastuszkę, która tę klasę prowadziła. Okazało się, że Martyna bardzo chce założyć własną orkiestrę, w której mogłaby realizować swoje artystyczne wizje i szukała osoby, która pomogłaby jej ten cel zrealizować. Spotkaliśmy się i zaczęliśmy rozmawiać. Uznaliśmy, że możemy połączyć siły – ja zająłbym się stroną organizacyjną, a Martyna, wybitna artystka grająca w najbardziej znanych orkiestrach muzyki dawnej w Europie, stroną artystyczną tego przedsięwzięcia. Zaangażowanie Martyny było niezwykle ważne, bo gwarantowało wysoki poziom tworzącego się „produktu kulturalnego”.
Fundamentem umożliwiającym tworzenie orkiestry o skonkretyzowanym profilu właśnie na Śląsku był fakt, że działała tu grupa kilkunastu osób profesjonalnie zajmujących się wykonawstwem muzyki dawnej. Byli to muzycy, którzy mieszkali bądź studiowali na Śląsku, ale nie mieli tutaj możliwości realizowania w pełni swojego talentu. Byli zapraszani do najlepszych orkiestr w Europie i Polsce, ale nie mieli okazji by koncertować „u siebie”.
Pomyśleliśmy, że skoro mamy tylu wybitnych muzyków w regionie, musimy spróbować połączyć ich w jeden zespół, powołując w Katowicach nową orkiestrę. Tym bardziej, że zespołu orkiestrowego o takim profilu na Górnym Śląsku dotąd nie było. W Krakowie jest Capella Cracoviensis, we Wrocławiu Wrocławska Orkiestra Barokowa, w Polsce działa jeszcze kilka innych orkiestr wykonujących muzykę dawną, ale w Katowicach, które już wtedy bardziej stawiały na muzykę, a także w całym regionie – takiej grupy nie było. Zauważyliśmy niszę, którą mogliśmy wypełnić.
Od pomysłu do realizacji minęło trochę czasu. Pierwszym krokiem było powołanie stowarzyszenia, które pomogło nam uformować się organizacyjnie. Stowarzyszenie miało się zająć nie tylko stworzeniem orkiestry, ale także promocją muzyki dawnej. Gdy udało się dopełnić wszystkich formalności, mogliśmy przystąpić do Otwartego Konkursu Ofert w dziedzinie kultury organizowanym przez Urząd Miasta Katowice. Szczęśliwie przy pierwszym podejściu udało się nam uzyskać grant, dzięki czemu mogliśmy zorganizować koncert inaugurujący działalność Orkiestry. W marcu 2012 roku {oh!} Orkiestra Historyczna zagrała swój pierwszy koncert, do którego jako współwykonawcę, zaprosiliśmy charyzmatycznego solistę, również pochodzącego ze Śląska znakomitego kontratenora Jakuba Burzyńskiego. Koncert odbył się w kościele Mariackim, ku naszej uciesze – przy zapełnionych ławach. Wstęp na koncert był oczywiście wolny, więc frekwencja do ostatniej chwili była dla nas niewiadomą. Pełne ławy były dla nas bardzo miłą niespodzianką. Okazało się, że mieszkańcy Katowic rzeczywiście są ciekawi muzyki dawnej i to wykonywanej na historycznych instrumentach, w większym zespole.
Po pierwszym sukcesie zaczęła się dalsza praca – tworzenie kolejnych artystycznych wizji i przekładanie ich na język składanych wniosków. Do kolejnego koncertu minęło trochę czasu, bo zagraliśmy go w październiku 2012. Finansowo wsparła nas wtedy uformowana już Instytucja Kultury Katowice – Miasto Ogrodów. W kolejnym roku daliśmy dziesięć koncertów, a w 2014 roku graliśmy już średnio co miesiąc. W 2014 roku pojawiły się również pierwsze wyjazdy zagraniczne i nagrania płyt – polecieliśmy do Turcji, gdzie wraz z Capellą Cracoviensis uświetnialiśmy obchody roku polskiego w Ankarze i Stambule, zagraliśmy także na prestiżowym Letnim Festiwalu Muzyki Dawnej w Pradze. Zarejestrowaliśmy też dwa albumy płytowe, które powinny ukazać się lada moment. Każdy rok przynosił coraz więcej koncertów, kolejnych festiwali w których braliśmy udział i wiele zaproszeń do współpracy. Niezwykle istotne było zaangażowanie i kontakty Martyny Pastuszki, której nazwisko było dla organizatorów wielu wydarzeń wystarczającą rekomendacją dla nieznanego jeszcze szerzej zespołu. Dzięki współpracy z Janem Tomaszem Adamusem, dyrektorem naczelnym Capelli Cracoviensis i dyrektorem artystycznym festiwalu Musica Poetica w Tarnowie, od kilku lat na festiwalu jesteśmy orkiestrą rezydencką. Także kilka innych życzliwych nam, a często anonimowych osób, pomogło nam znaleźć się w miejscu, w którym jesteśmy teraz.
A muszę powiedzieć, gdzie jesteśmy teraz, bo rok 2015 to kilka milowych kroków dla naszej Orkiestry. Przede wszystkim zyskaliśmy wsparcie i akceptację naszej działalności przez Panią Dyrektor Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia – Joannę Wnuk-Nazarową. Doceniła ona naszą pracę, angażując {oh!} Orkiestrę Historyczną w koncerty nowego cyklu muzyki dawnej, organizowanego w NOSPRze. Mamy także plany koncertowe na kolejne sezony, co pozwala ustabilizować pracę Orkiestry, bo to właśnie było dotąd największym utrudnieniem – nieregularność koncertów i uzależnienie od grantów. Wcześniej nasze planowanie mogło wybiegać maksymalnie na pół roku do przodu, co przy angażowaniu światowej klasy solistów, śpiewaków, muzyków, instrumentalistów bardzo utrudniało pracę. Dziś zapisujemy w kalendarzu koncerty nawet z 2-3 letnim wyprzedzeniem.
Koncertujecie razem, ale jesteście zespołem łączącym profesjonalistów, którzy mają także inne powinności muzyczne – jak udaje się organizować pracę zespołu tak, żeby móc koncertować regularnie?
Orkiestra pracuje w trybie sesyjnym, co oznacza, że przed każdym koncertem spotykamy się na bardzo intensywne, kilkudniowe próby. Czasem powtarzamy koncert dwa lub trzy razy, jadąc w małe trasy koncertowe. Ale to prawda – w przerwach między koncertami Orkiestry Historycznej nasi muzycy grają również w innych zespołach. Świat muzyki dawnej to jednak w dużej mierze świat freelancerów. Umożliwia to muzykom nieustanny rozwój, obcując z różnymi artystami, w różnych grupach, grając z różnymi dyrygentami. Członkowie Orkiestry Historycznej współpracują z Wrocławską Orkiestrą Barokową, część z Capellą Cracoviensis, część z Orkiestrą Arte dei Suonatori z Poznania. Wynika to także z faktu, że muzyków grających na poziomie interesującym najlepsze orkiestry w kraju nie jest wielu – stąd czasem w składzie zespołów muzyki dawnej pojawiają się te same nazwiska. Zespół jest kreowany przez osobę lidera i koncertmistrza i rzeczywiście, nawet jeśli skład osobowy jest podobny, to właśnie zmiana koncertmistrza wprowadza znaczącą i zauważalną, także przez melomanów, zmianę, wyróżniającą poszczególne zespoły.
Z tego też względu praca organizacyjna to w dużej mierze praca z kalendarzem, w którym kojarzyć musimy terminy wszystkich naszych członków, szukając możliwie jak największej ilości wspólnych wolnych okresów, w których realizować moglibyśmy nasze przedsięwzięcia. Z dumą mogę powiedzieć, że dla każdego z muzyków Orkiestry Historycznej obecność w tym zespole jest priorytetem, więc jeśli pojawia się możliwość zorganizowania koncertu, dostosowują swoje plany do naszych terminów. To nas bardzo cieszy, ponieważ markę i tożsamość zespołu budują jego członkowie – to oni tworzą specyficzne brzmienie, między nimi tworzy się artystyczna „chemia” i nie da się tego osiągnąć przy częstych zmianach składu.
Deklarujecie przywiązanie do Śląska, związek z Katowicami. Czy region i miasto są chłonne na muzykę dawną? Czy udaje się Wam znajdywać odbiorców waszych działań czy potrzebna jest jeszcze edukacja melomanów?
Po tych kilku latach działalności mam wrażenie, że nigdzie indziej nie udałoby nam się tak mocno przebić do świadomości środowiska kulturalnego regionu. Wynika to z faktu, że grupy o takim profilu jak nasza, jeszcze tutaj nie było. Mamy tu świetną Orkiestrę Kameralną AUKSO w Tychach, Śląską Orkiestrę Kameralną, dwie orkiestry symfoniczne – NOSPR i Filharmonię Śląską – jest Akademicka Orkiestra Symfoniczna, Akademicka Orkiestra Kameralna. Istnieje też Akademicka Orkiestra Barokowa, złożona ze studentów klasy historycznych praktyk wykonawczych. Przedstawiając środowisku i melomanom profesjonalny zespół działający na najwyższym artystycznym poziomie, a zajmujący się tylko i wyłącznie historycznym wykonawstwem muzyki dawnej, wypełniliśmy lukę kulturalną. To było coś zupełnie nowego i od razu zwróciło uwagę bardzo wielu osób interesujących się muzyką. Wynika to też z faktu, że muzyka dawna wykonywana z uwzględnieniem historycznych praktyk wykonawczych zyskuje w Polsce na popularności. Taki sposób przedstawiania tej muzyki, pozwala odkryć w niej coś zupełnie nowego. Wykonujemy muzykę na instrumentach historycznych, uwzględniając teoretyczne aspekty wykonawstwa, opierając się na tzw. traktatach, w których kompozytorzy opisywali, w jaki sposób należy wykonywać tę muzykę. Czytamy nie tylko nuty, ale też kontekst, w którym dany utwór powstał. Znaczenie ma to, czy wybrany kompozytor był w danym czasie we Francji, Niemczech czy w Anglii, jakie działały na niego stylistyczne wpływy i jak muzyka ta mogła rzeczywiście wówczas brzmieć.
Historyczne wykonawstwo muzyki dawnej wyróżnia nas spośród innych zespołów działających w regionie. Możemy zagrać utwór, który już był prezentowany w Katowicach, ale brzmi on zupełnie inaczej gdy jest zagrany na historycznych instrumentach, z uwzględnieniem wszystkich stylistycznych aspektów. Melomani nagle słyszą doskonale znany im utwór, znanego kompozytora zagrany w zupełnie inny sposób i mam wrażenie, że to do nich trafia.
Istotny dla naszej relacji z publicznością jest też fakt, że gramy bez dyrygenta, więc orkiestra ma bezpośredni kontakt z słuchaczami. Zespół jest aktywnym tworem, który cały czas żyje, wszyscy aktywnie współpracują ze sobą, opierając swoją grę na koncertmistrzu. Nie ma osoby dyrygenta, który zwykle zbiera uwagę instrumentalistów i stanowi pewną barierę w kontakcie z publicznością. Orkiestra jest blisko ludzi, można obserwować wszystko, co na bieżąco dzieje się w zespole podczas koncertu i to też może się podobać.
Nasza działalność zbiegła się z wydarzeniami, które mają miejsce w Katowicach i na Śląsku – ze staraniami o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury, z przemianami i przejściem od przemysłów industrialnych do przemysłów kreatywnych, z dążeniem Katowic do przystąpienia do Sieci Miast Kreatywnych UNESCO w dziedzinie muzyki. To kolejne znaki, które utwierdzają nas w przekonaniu, że to jest nasze miejsce i że jesteśmy w dobrym miejscu w dobrym czasie. Sami utożsamiamy się z Katowicami i Śląskiem – 90% naszej Orkiestry to absolwenci katowickiej Akademii Muzycznej, wielu naszych muzyków mieszka w regionie – w Rudzie Śląskiej, w Zabrzu, w Gliwicach, w Katowicach. Nasza obecność na Śląsku to wypadkowa wielu czynników, ale jestem przekonany, że nigdzie indziej nie byłoby nam lepiej niż tutaj.
Powiedz więcej o sukcesach grupy i o działaniach, z których jesteście najbardziej dumni i które chcielibyście powtarzać?
Myślę, że jest kilka takich obszarów. Odnaleźliśmy miejsce w NOSPRze i to stanowi wyjątkowe ugruntowanie naszej dotychczasowej, czteroletniej działalności. Uznanie dyrektor Wnuk-Nazarowej i rozpoczęcie współpracy z tak prestiżową instytucją jak NOSPR w pewnym wymiarze stabilizuje nasze działania, zarówno pod względem artystycznym, jak i organizacyjnym.
Ważna była także realizacja operowego projektu we współpracy z Czechami i Słowakami [realizacja premiery opery D. Sarriego „Didone abbandonata” w Brnie, we współpracy z czeskimi i słowackimi solistami oraz reżyserem Tomášem Pilařem – przyp. red]. Była to nasza pierwsza styczność z realizacją opery i tournée operowego. Zarówno pod względem artystycznym, jak i organizacyjnym jesteśmy z tego wydarzenia bardzo dumni. Trzeba dodać, że dokonaliśmy współczesnego prawykonania tej opery, po 280 latach można było ją ponownie usłyszeć w Brnie oraz u nas na Śląsku. Ta współpraca polsko-słowacko-czeska przyniosła nam wiele nowych doświadczeń, występy za granicą, ale też otwarła drogę do kolejnych realizacji. Do Brna, w którym wystawialiśmy po raz pierwszy operę mamy przecież z Katowic bliżej niż na północ Polski.
W tym roku ponownie zagraliśmy tę operę, tym razem w odbudowanym teatrze barokowym przy Zamku Valtice w Czechach, gdzie braliśmy udział w inauguracji działalności znajdującego się na terenie Zamku historycznego teatru muzycznego, odbudowanego ze środków unijnych. Występ w tym wyjątkowym miejscu, wpisanym na listę światowego dziedzictwa UNESCO – to także jeden z naszych tegorocznych sukcesów. Mamy nadzieję i plany, aby z tym miejscem związać naszą przyszłość w kontekście realizacji operowych.
Jakie plany, poza wspomnianą już współpracą z NOSPR, Orkiestra ma na najbliższe miesiące i na jakie wydarzenia chcecie realizować w przyszłości?
Od początku nasza działalność polega na przedstawianiu melomanom bogactwa muzyki dawnej. Do każdego koncertu, poza utworami znanych kompozytorów jak Vivaldi, Händel czy Jan Sebastian Bach, włączamy muzykę kompozytorów zupełnie nieznanych, zapomnianych. Chcemy ich na nowo odkrywać dla publiczności i z tym wiążemy każdorazowo nasze plany koncertowe. Współczesna technologia pozwala na to, by wyszukiwać w internecie partytury takich utworów. Muzyka dawna, jako że powstała więcej niż 70 lat temu, wolna jest od opłat ZAiKSowych, co również jest pewnym ułatwieniem. W sieci można znaleźć prawdziwe rarytasy, w tym także utwory które nie były jeszcze wykonywane w Polsce. Tak zresztą stało się w tym roku – w okresie pasyjnym graliśmy nieznaną, sakralną wersję świeckiej kantaty Haydna, do której istnieje również oryginalny tekst o tematyce pasyjnej oraz concerto grosso Francesco Scarlattiego (mniej znanego brata słynnego Alessandro). Graliśmy też koncerty z dawną muzyką francuską, która jest niesamowicie bogata, a mało znana w Polsce.
Mamy plany, które realizować będziemy w kilku obszarach. Dalej chcemy popularyzować mniej znanych twórców. Zamierzamy przygotować wydawnictwo muzyczne 12 concerti grossi wspomnianego Francesco Scarlattiego, które zostały odkryte w Anglii kilkanaście lat temu i których dotychczas nikt nie nagrał. Bliska naszym sercom jest ciągła prezentacja francuskiego repertuaru, w którym czujemy się naprawdę dobrze. Ponadto w planach mamy kolejne operowe realizacje – w przyszłym roku przygotowujemy operę Arminiusz J. A. Hassego, na realizację której uzyskaliśmy dofinansowanie z Ministerstwa Kultury. Czekają na nas też zaproszenia na festiwale w Polsce i za granicą: przed nami koncerty m.in. we Wrocławiu, Lesznie, Tarnowie czy Starym Sączu, a także w Kolonii, Brühl, oraz kolejne czesko-polskie przedsięwzięcia. Pojawiła się również szansa na organizację naszego własnego festiwalu w niewielkim uroczym miasteczku niedaleko Kolonii – Altenie – we współpracy z tamtejszym kantorem. Poza planami koncertowymi, chcemy kontynuować regularną realizację nagrań płytowych, by w ten sposób również budować markę zespołu.
rozmawiała: Hanna Kostrzewska
Artur Malke – manager kultury, muzyk, ekonomista. Absolwent Akademii Muzycznej w Katowicach w klasie kontrabasu. W Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach studiował ekonomię i public relations oraz zarządzanie w kulturze, sztuce i turystyce kulturowej. Doświadczony muzyk orkiestrowy, współpracował z Orkiestrą Akademii Beethovenowskiej w Krakowie i orkiestrą Sinfonietta Cracovia. Od 2006 do 2011 był członkiem Stowarzyszenia “Mozart 2003” i współorganizatorem ogólnopolskiej trasy koncertowej pod nazwą Projekt Mozart. W 2011 r. powołał Stowarzyszenie „Art In Motion”, w ramach którego stworzył, wraz ze skrzypaczką Martyną Pastuszką, pierwszą na Śląsku profesjonalną orkiestrę zajmującą się historycznym wykonawstwem muzyki dawnej – {oh!} Orkiestrę Historyczną. Współpracuje z wieloma instytucjami kultury w całej Polsce przy organizacji koncertów i festiwali muzyki dawnej. W 2015 r. założył również własną agencję artystyczną Malke Music Management, by promować najlepszych śląskich muzyków.
{oh!} Orkiestra Historyczna – {oh!} Orkiestra Historyczna założona została w 2012 r. w Katowicach przez grupę instrumentalistów – entuzjastów i pasjonatów muzyki dawnej, skupionych wokół koncertmistrzyni Martyny Pastuszki oraz menedżera Artura Malke. Orkiestra bardzo szybko została dostrzeżona i doceniona przez środowisko muzyczne i krytyków. Utrzymując silne więzi z miastem Katowice i tutejszymi instytucjami kultury od początku wspierającymi działalność zespołu, Orkiestra może realizować ambitne programy, współpracując z szerokim gronem artystów zagranicznych. W styczniu 2014 {oh!} wzięła udział we współczesnej premierze opery D. Sarriego „Didone abbandonata” w Brnie, we współpracy z czeskimi i słowackimi solistami oraz reżyserem Tomášem Pilařem, zdobywając niezwykle pozytywne recenzje w prasie oraz entuzjastyczny odbiór wśród publiczności. W tym samym roku zespół dokonał także swoich pierwszych nagrań płytowych: z muzyką ze zbiorów jasnogórskich oraz solowymi koncertami skrzypcowymi i klawesynowymi ze zbiorów Biblioteki w Dreźnie dla wytwórni DUX.
Pomimo krótkiej działalności, {oh!} Orkiestra Historyczna bardzo szybko zdobyła uznanie na międzynarodowych festiwalach oraz estradach w Polsce i za granicą, koncertując m.in. w: Valticach, Pradze, Brühl, Altenie, Częstochowie, Gliwicach, Tarnowie, Warszawie, tureckim Stambule i Ankarze.
{oh!} Orkiestra Historyczna to przede wszystkim zespół młodych i pełnych energii profesjonalnych artystów, którzy będąc pasjonatami w swojej dziedzinie i osobami silnie związanymi z Górnym Śląskiem, chcą wnieść w ten region nową jakość w wykonawstwie muzyki dawnej, stając się jego kulturalną wizytówką w Polsce i za granicą.