Bookshot #11

Jak zwykle jesienią półki w księgarniach w zastraszającym tempie zapełniają się nowościami, a wydawnictwa prześcigają się w kuszeniu czytelników znanymi nazwiskami autorów, niezwykłymi fabułami, ciekawymi adaptacjami. W Reflektorze staramy się trzymać rękę na pulsie, dlatego specjalnie dla Was recenzujemy siedem propozycji. Sprawdźcie, po co warto sięgnąć tej jesieni.

Paulina Janota sprawdza, czy Lagercrantz dorównuje Larssonowi:

Paulina JanotaByli mężczyźni, którzy nienawidzili kobiet, dziewczyna, która igrała z ogniem i zamek z piasku, który dawno runął. Można powiedzieć, że „Millenium” Stiega Larssona zostaje poszerzone o kolejny tom: tym razem czegoś, „Co nas nie zabije”, ale – czy tak jak głosił Nietzsche – wzmocni? David Lagercrantz, dotychczas kojarzony z biografiami (m.in. piłkarza Zlatana Ibrahimovicia), podjął się napisania kontynuacji historii Lisbeth Salander i Mikaela Blomkvista. Ale czy Stieg Larsson podpisałby się pod tą historią?

Największym zagrożeniem XXI wieku jest cyberinwigilacja, o czym czytelnik może się przekonać, przerzucając kolejne strony powieści. Internet (lub raczej ludzie, którzy wiedzą, jak skutecznie z niego korzystać) stał się substytutem Wielkiego Brata, który dzięki swym nieograniczonym możliwościom sprawuje władzę nad światem i ludźmi. Chyba że ktoś nazywa się Lisbeth Salander i wie, jak z takim bratem sobie radzić. Mikael Blomkvist, przeżywający swoiste wypalenie zawodowe, decyduje się zgłębić sprawę profesora Baldera i sztucznej inteligencji tylko z jednego powodu: wierzy, że ta sprawa doprowadzi go Lisbeth.

Lagercrantz tworzy wielowątkową i wielogłosową historię, którą czytelnik śledzi oczyma różnych bohaterów. Autor sprawnie naśladuje styl samego Larssona, dzięki czemu historia do samego końca trzyma w napięciu. Nie jestem jednakże pewna, czy twórca „Millenium” uznałby ją za kontynuację swej trylogii i czy po jej lekturze stwierdziłby, że co nas nie zabije, to nas wzmocni. Osobiście nie odnajduję w niej na to potwierdzenia.

Paulina Zaborowska wraz z Umberto Eco boleje nad stanem mediów:

Paulina ZaborowskaW swojej nowej powieści Eco w przewrotny sposób opisuje mało wartościowe, współczesne dziennikarstwo, w którym przestaje liczyć się jakość.

Bohaterem powieści jest intelektualista wierzący w osiągnięcie sukcesu. Mówiąc mniej delikatnie – nieudacznik liczący na uśmiech losu. Rzeczony los faktycznie postanawia ożywić nieco jego egzystencję. Colonna otrzymuje niebywale intrygującą propozycję: wraz z grupą innych dziennikarzy, przez dwanaście miesięcy, ma współtworzyć nieistniejący dziennik, o którego fikcyjności będą wiedzieć jedynie wybrani. Gazeta z założenia winna zdominować rynek prasowy, wyprzedzać inne czasopisma i z góry wiedzieć o tym, co się wydarzy. Ma być medium, które zostawi innych w tyle. Rozpoczynają się prace nad pierwszym numerem.

„Temat na pierwszą stronę” mówi o pogarszającej się jakości współczesnych mediów i braku szacunku wobec czytelnika (mam wrażenie, że wydawcy i redaktorzy trwają w przekonaniu, że odbiorcy po prostu głupieją i to w zastraszającym tempie). Eco zwraca uwagę na proces powstawania wymuszonej, medialnej sensacji, która nie ma w sobie nic ze spraw istotnych, a mocno dominuje rynek medialny. Często ta sensacja dalece mija się z prawdą, a i tak media pochłaniają ją niczym pyszne ciasteczko.

Bernadeta Prandzioch czyta film Paolo Sorrentino:

Bernadeta PrandziochFilmy Paolo Sorrentino urzekają zapadającymi w pamięć obrazami, rozciągniętymi do granic nierzeczywistości. Nastrój, muzyka, skojarzenia odgrywają w nich ogromną rolę. Także w najnowszej propozycji reżysera – obrazie „Młodość”.

Premierze filmowej towarzyszy nie lada gratka – książkowe wydanie „Młodości”, również autorstwa Sorrentino. Przywykamy powoli do tego, że tendencje się odwracają – coraz częściej mamy do czynienia nie z filmowymi adaptacjami literatury, lecz z literackim odwzorowaniem filmowych pierwowzorów.

Jednak pozycja wydana przez Dom Wydawniczy REBIS jest pod tym względem nieco inna. To bardziej zapis poszczególnych obrazów, próba ujęcia ich w zdania, niźli literatura sensu stricte. Krótkie, pozbawione w zasadzie epitetów frazy, ograniczające się do komunikatu „kto, co, gdzie, kiedy” w zaskakujący sposób przekazują ładunek emocjonalny historii, którą postanowił opowiedzieć Sorrentino. Zostawiają też sporo miejsca do popisu wyobraźni, zwłaszcza tym, którzy przed wizytą w kinie najpierw sięgnęli po książkę. A dla kinomaniaków, którzy film już zdążyli obejrzeć, książkowa „Młodość” będzie z pewnością okazją do odtwarzania w głowie na nowo poszczególnych obrazów.

„W nieskazitelnym wiosennym słońcu typowo brytyjska twarz” – czytamy w pierwszym zdaniu. I z tym rytmem, z taką frazą, nie rozstajemy się do ostatnich stron. To ciekawy, warty uwagi eksperyment, który (na szczęście) da się rozpatrywać w oderwaniu od filmowej wersji.

Adrian Górecki zwiedza Wiedeń początku XX wieku:

goreckiWiedeń. Tu zaczęła się nowoczesność – głośno, z rozmachem. Tutaj swoje poglądy i przekonania wyrażali na różne sposoby myśliciele, artyści i uczeni. W 1913 r., w przededniu wojny, której skutków nikt jeszcze nie przeczuwał, rodziły się najodważniejsze projekty. Nikomu nie można było odmówić zapału i wizjonerstwa. Wszystko to brutalnie przerwał najbardziej dramatyczny konflikt XX wieku, jaki przydarzył się Zachodniej Europie. 1913 to rok napięć, sprzeczności i walki na płaszczyźnie idei.

Piotr Szarota, autor książki „Wiedeń 1913”, odsłania przed czytelnikami fascynującą rzeczywistość tamtych czasów. Wskazuje na linie przecięcia losów wielu wielkich umysłów tamtych czasów; zagląda na salony, gdzie z pasją dyskutowano o tożsamości Europy i Europejczyków. Zaprasza nas do kawiarnianych stolików, przy których spotykali się ci, dla których świat był czymś więcej niż mieszczańskim rytuałem. Na kartach książki spotykają się Einstein, Wittgenstein, Freud i Popper, Kafka i Musil, Hitler, Trocki i Stalin, Kokoschka i Schiele. A najbardziej niezwykłe jest to, że nie są to spotkania wyobrażone. To wszystko wydarzyło się jednego roku, w jednym mieście. Wiedeń, 1913. Naprawdę warto.

Kinga Kościak nocą wędruje po Strefie Gazy:

Kinga KościakCiężko to sobie wyobrazić: pas ziemi szeroki na około 8 kilometrów, otoczony jednocześnie murem, Morzem Śródziemnym, izraelskim antagonistą i nareszcie – niebem. Po jego potarganych ciągnącymi się od wieków zamieszkami ulicach wędrują utrudzeni mieszkańcy – kochankowie i więźniowie tej ziemi, na którą co jakiś czas spogląda cały świat. Świst bomb. Ryzyko ostrzału. I dzikie salta na plaży. Jesteśmy więc w Gazie a Louisa B. Waugh proponuje nam zwiedzanie w swoim towarzystwie. Będziemy poruszać się głównie taksówkami i przeważnie nocą, wśród papierosowego dymu i palących się świec (ostatnią elektrownię na tym terenie rząd izraelski zbombardował w 2006 roku), w aurze zarówno swojskości: kiedy Louisa zejdzie z ulicy, zaszywając się w saunie, pobliskim barze czy mieszkaniu przyjaciół, jaki i skrajnego podekscytowania: w towarzystwie rozgwieżdżonego nieba i zapachu spalenizny.

Louisa jest kobietą bystrą, ciekawą świata i naprawdę mało śpi. Poprzednio opisywała Mongolię, teraz próbuje bratać się z Arabami. Przyglądając się współczesnym wydarzeniom, książkę serdecznie polecam.

Klara Milc przygląda się makabrycznej zbrodni w Watykanie:

Klara MilcW środku upalnego lata szaleniec wpada do Biblioteki Watykańskiej i wyciąga przed Sarą Farnese ludzką skórę. Zanim zginie z rąk strażnika, krzyczy, że „krew męczenników jest nasieniem Kościoła”. To jednak dopiero początek. Wkrótce pojawiają się kolejne ofiary, które giną w równie makabryczny sposób. Jedyne, co łączy wszystkich zamordowanych, to przelotne związki z Sarą Farnese.

Śledztwo prowadzi dwóch rzymskich policjantów – zmęczony śledczą robotą Luca Rossi i Nico Costa, syn znanego włoskiego komunisty, idealista, wegetarianin, biegacz – na pierwszy rzut oka zupełne przeciwieństwo Rossiego. Tropy prowadzą ich za zamknięte drzwi Watykanu, w miejsca, do których nie powinni zaglądać. Kim jest Gino Fosse? I co robi dla kardynała Denneya?

David Hewson stworzył kolejny świetny kryminał, który wciąga czytelnika od pierwszej strony. Jakkolwiek banalnie to brzmi – nie potrafiłam się oderwać do samego końca. Ale to chyba całkiem niezła rekomendacja dla każdego kryminału. Najlepsza okazała się jednak wzmianka na okładce: że to dopiero pierwszy tom serii kryminałów z detektywem Costą. Czekam z niecierpliwością!

Aleksandra Gepert boleje nad mdłym smakiem pomarańczy:

Ola GepertWiek XVII, Hiszpania jest ogarnięta szałem Świętej Inkwizycji, Maria Ludwika, dziewczę wielkiej urody, wychodzi za skarlałego Karola II Habsburga. W tym samym czasie córka hodowcy jedwabiu, Francisca, staje się świadkiem upadku własnej rodziny i wdaje się w nieszczęśliwy romans z księdzem. Wydawać by się mogło, że taka historia to tło doskonałe – jest krew, okrucieństwo, tortury, zakazana miłość, walka o władzę, czyli wszystko to, co gwarantuje powstanie bestsellera, a zaraz potem – oscarowej ekranizacji. Brakuje tylko jednego – języka.

Takiego, który zjeży Ci włos na karku, bo poczujesz strach wieśniaków, siedzących dookoła stołu w ciemną noc i nasłuchujących, czy mordercy z krzyżami na szyjach nie pojawią pod ich domem. Takiego, który pozwoli Ci sobie wyobrazić, co czuła Maria Ludwika, kiedy po raz pierwszy zobaczyła swojego przyszłego męża, który okazał się być brzydkim, nie do końca sprawnym umysłowo karłem, mimo że na portretach wyglądał na przystojnego młodzieńca. I wreszcie takiego, który opisze miłość młodej Franciski do księdza, które to uczucie wtrąciło ją prosto do lochów, pełnych bólu i cierpienia.

Niestety, pozycja ta jest tak nudna, jak nie-nudne były czasy Inkwizycji, pełna niepotrzebnego patosu, a miejscami zwyczajnie niesmaczna, szczególnie w wypadku opisów erotycznych uniesień. Nie polecam, a nawet się nie rozpisuję, próbując to udowodnić, bo naprawdę – nie warto tracić czasu.

korekta: Paulina Goncerz

David Lagercrantz: Millenium. Co nas nie zabije, wyd. Czarna Owca, Warszawa 2015.
Umberto Eco: Temat na pierwszą stronę, wyd. Noir sur Blanc, Kraków 2015.
Paolo Sorrentino: Młodość, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2015.
Paweł Szarota: Wiedeń 1913, wyd. Słowo/Obraz Terytoria, Gdańsk 2013.
Louisa B. Waugh: Spotkajmy się w Strefie Gazy, wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2015.
David Hewson: Pora na śmierć, wyd. Marginesy, Warszawa 2015.
Kathryn Harrison: Tysiąc drzewek pomarańczowych, wyd. Marginesy, Warszawa 2015.