Literacki przewodnik podróżniczy: Paryż

„Luwr, Montmartre, plac Pigalle. Proszę wycieczki, jesteśmy w Paryżu, mieście położonym na siedmiu wzgórzach…” ‒ choć cytat pochodzi z kontrowersyjnej powieści Manueli Gretkowskiej, takie słowa nieustannie usłyszeć można zewsząd na paryskich ulicach każdego dnia. Turyści obecni są w każdym miejscu. Ale czemu się dziwić? Francuska stolica to jedno z najbardziej pożądanych podróżnych celów na naszym globie.

O Paryżu powiedziano już chyba wszystko. I to w każdy kontekście. Oczywiście najszybciej dla świata uwieczniła go literatura. Tam żyli i mieszkali najwybitniejsi. Tam tworzyli. O tym mieście pisali. Do niego tęsknili. Tam również znalazło się wielu naszych rodaków. Dlatego poprzez ich pryzmat zerkniemy na to wyjątkowe miejsce.

Przestrzeń artystów

Romantyzm to słowo kojarzone jednoznacznie z Paryżem. Nie tylko z powodu oświadczyn, ślubów czy podróży poślubnych, które rokrocznie odbywają się tam w niezliczonych ilościach. Właśnie ta epoka ugruntowała pozycję francuskiej stolicy jako miejsca ważnego na kulturalnej mapie Europy. To tam znalazła się niemalże cała polska inteligencja. Choć Wielka Emigracja miała podłoże polityczne, literatura zyskała na tym najbardziej.

paryz1

fot. Angelika Ogrocka

Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki, Zygmunt Krasiński, Cyprian Norwid to ci najważniejsi. Zaraz za nimi przywołuje się Jerzego Giedroycia, stojącego na czele Instytutu Literackiego i miesięcznika „Kultura”. Gdyby nie Paryż, naszemu dziedzictwu groziło zupełne zniknięcie. Tam powstawały arcydzieła. Tam opisywano zarówno życie na emigracji, jak i dzieje ziem polskich. Tam w sprytny sposób wywożono najciekawsze zbiory zagrożone unicestwieniem.

Przeklęte sprzeczności

Ambiwalencja towarzyszyła bodajże każdemu artyście osiadłemu we francuskiej stolicy. Z jednej strony opiewano zabytki, klimat Paryża. Z drugiej traktowano go jak zło konieczne, w którym z racji braku innego wyboru należy egzystować. Sam Słowacki pisał:

Tu dzisiaj Polak błąka się wygnany,
W nędzy – i brat już nie pomaga bratu. 
Wierzby płaczące na brzegach Sekwany 
Smutne są dla nas jak wierzby Eufratu. 
I całej nędzy nie wyjawię światu…  

paryz2

fot. Angelika Ogrocka

W podobny ton uderzali słynni francuscy poeci wyklęci, na co dzień mieszkańcy paryskich dzielnic. Lecz nawet w pesymistycznych ujęciach, twórcy potrafili wydobyć unikalność metropolii: „Cudownie piękna jesteś, stolico wspaniała!” ‒ podkreślał Artur Rimbaud.

Nieustanny zachwyt

Maturalne lektury pokroju prusowskiej „Lalki” czy „Ludzi bezdomnych” Żeromskiego przyzwyczaiły nas do admirowania francuskiej stolicy. Muzea z największymi i najcenniejszymi kolekcjami, wiekowe mury kościołów, innowacyjne projekty, pełne przepychu pałace… To miasto intrygujące. Zachwyt nad nim nie zaskakuje.

paryz4

fot. Angelika Ogrocka

Obiektów do obejrzenia, a przy tym opisania, jest sporo. Monumentalna katedra Notre-Dame, symboliczna Wieża Eiffla, Père-Lachaise – przestrzeń pochówku najwybitniejszych osobistości, w tym literatów, bogaty w zbiory Luwr, wzgórze Montmartre z Bazyliką Najświętszego Serca. Na dodatek spacer Polami Elizejskimi, chwila odpoczynku w Ogrodzie Luksemburskim lub Tuileries, przystanek na Pont Neuf. A wieczorem rejs Sekwaną. Masz wątpliwości, co obejrzeć najpierw lub z czego zrezygnować? Wskazówek wystarczy poszukać w literaturze. A to, czego nie uda się zobaczyć własnymi oczyma, ujrzymy poprzez spojrzenie wyobraźni literackiej. Nerval, Hugo, Baudelaire, Proust… lista nazwisk, które mogą nam coś o Paryżu podszepnąć, jest nieograniczona…

Parle-moi, mon chérie…

Czy jest ktoś, kto nie lubi słuchać francuskiego? W każdej wersji: mówionej, szeptanej, śpiewanej… Jego melodię podziwiają wszyscy. Niegdyś wiódł prym. Nazywano go językiem elit, bowiem każdy wykształcony, pochodzący z dobrego domu i bywający na salonach człowiek posługiwał się nim swobodnie. Obecnie dominuje język angielski, lecz francuski – utożsamiany z miłością – wciąż ma swoich wielbicieli.

paryz3

fot. Angelika Ogrocka

Idealne rozwiązanie? Usiąść nad brzegiem Sekwany, słuchając szumu fal, podziwiając okoliczne zabudowania, chłonąc nastrój, wsłuchując się w wibrujące „r” przechodzących… A gdy już wejdziemy w klimat i nasiąkniemy tymi dobrami, czas zabrać się za kolejną lekturę. Po francusku, oczywiście!

Korzystałam z:
Manuela Gretkowska, My zdies’ emigranty, W.A.B., Warszawa 2003.
Krzysztof Rutkowski, Miasto przeklęte, miasto obiecane (Paryska gawęda profesora Krzysztofa Rutkowskiego), dostęp: http://www.mishellanea.mish.uw.edu.pl/wp-content/uploads/2010/03/Rutkowski.pdf
Artur Rimbaud, Paryż się budzi, tłum. Julian Tuwim, dostęp: www.poema.pl/publikacja/155-artur-rimbaud-paryz-sie-budzi
Juliusz Słowacki, Paryż, dostęp: www.literat.ug.edu.pl/~literat/jswiersz/013.htm

korekta: Sylwester Ligocki