toniejestrecenzja

toniesjestfestiwal

toniejestpostawaartystyczna

toniejestrecenzja

toniejestkantor

tojestkantor

jestniejest?

cotojest?

?

to_nie_jest_postawartystyczna (2)

Fot. Aleksander Joachimiak

Osoby nieskoordynowane często narzekają, że myśl nie idzie w parze z ruchami ciała. Ta własność jednak, dobrze użyta, może zdziałać na scenie cuda. Tak też było w przypadku monodramu w wykonaniu Łukasza Pawłowskiego, prezentowanego 5 lipca w ramach to nie jest festiwal w Teatrze Tańca i Ruchu Rozbark. Nieokiełznane ciało Łukasza Pawłowskiego zaskakiwało widza, wzmagało uwagę w śledzeniu jego scenicznych poczynań, dokonywało nagłych zwrotów akcji, utrzymywało uwagę aż do samego końca. Jak sam aktor przyznał w trakcie spotkania pospektaklowego, ruch zawsze sprawiał najwięcej kłopotu w reżyserowaniu jego osoby w teatrze. Jak głosi anegdota, dr hab. Bożena Klimczak, wykładająca ruch sceniczny na PWST im. Ludwika Solskiego, gdzie odbył edukację Pawłowski, przy całej sympatii, tak komentowała jego warunki taneczne i rozciągnięte, choć kłopotliwe nogi: „Takie ładne, a takie niezdolne”. Po realizacji monodramu z Anną Piotrowską, należało by tę uwagę przemienić następująco: „Nie tancerz, a taki zdolny”.

Niezwykły instynkt improwizacyjny Pawłowskiego i przepastne pokłady energii umożliwiły bowiem rzecz arcytrudną – wykreowanie bohatera zbiorowego w pojedynkę, bohatera przeistaczającego się, o wielu twarzach, a jednak spójnej energii, utrzymywanej grą aktorską i wyczuciem przestrzeni, w jakiej rozgrywał się spektakl w imię Artysty. Nie był to bowiem pokłon złożony Tadeuszowi Kantorowi, a właśnie spektakl Artysty, niejako bohatera patronującego całej niemalże twórczości Kantora. „toniejestpostawaartystyczna! czyli premiery nie będzie!” to coś sytuującego się pomiędzy tradycją teatralną, fascynacją wielkimi postaciami Wielkich Kreatorów teatru takich jak Kantor, a żywą, osobistą i bezkompromisową własną wizją, która manifestuje się „tu i teraz”, nie bacząc na powiązania z innymi twórcami.

Ogromnym walorem spektaklu jest pobudzenie widza do intensywnej refleksji nad najważniejszymi kategoriami teatralnymi – istotą aktu kreacji, rolą artysty, funkcją poszczególnych składowych dzieła teatralnego (bohatera, opowieści, reżysera, aktora, widza), lecz przemycanie tych treści jakby mimochodem, bez drażniących cytatów z Kantora, bez natrętnej dydaktyki, mimo okolicznościowej rocznicy 100-lecia urodzin artysty, która skutecznie mogłaby przemienić sztukę w okolicznościową laurkę. Tak się jednak nie stało.

Postać reżysera, inspirowana Tadeuszem Kantorem – a najbardziej jego charyzmatyczną osobowością, gwałtownością myśli, zawikłanym procesem poszukiwania wartości spektaklu w zderzeniu z mękami własnych aktorów – przemawiała ze sceny tekstem powstałym na bazie swobodnej improwizacji Pawłowskiego z reżyserią Piotrowskiej. Mimo iż twórcy nie posługiwali się cytatami ani oryginalnymi wypowiedziami Kantora, udało im się oddać przede wszystkim siłę przekazu oraz wizyjność reżyserską, zawartą w intensywnym, często okraszonym wykrzyknieniami i wulgaryzmami, poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące pytania. Linia dramaturgiczna spektaklu zbudowana została w oparciu o przenikające się kreacje aktorskie i uosobienia Pawłowskiego – wcielenia w postaci reżysera, aktora, bohatera, matki i dziecka. Ramę dla tych przeistoczeń stanowiła przestrzeń, inspirowana „pokojem wyobraźni” Kantora – przestrzenią materializowania się sztuki, uobecniania doświadczeń. Pusta przestrzeń białej podłogi baletowej, Kantorowskie krzesło i dziecięcy manekin tworzyły minimalistyczny zestaw scenograficzny, eksponujący należycie dynamiczną i pełną zmian warstwę działań aktorskich. Całość uzupełniło dynamiczne i różnorodnie użyte światło (momentami być może w zbyt wielu odsłonach) oraz muzyka Michała Mackiewicza, wypełniająca pokój zarówno dyskretnymi, jak i znaczącymi dźwiękami.

to_nie_jest_postawartystyczna (3)

Fot. Aleksander Joachimiak

W tym przypadku treścią opowieści, których przejawy tropi przez cały spektakl Pawłowski, są nostalgicznie i groteskowe motywy zaczerpnięte ze wspólnie podzielanych wspomnień z dzieciństwa twórców, m. in. istnienia w Koszalinie blokowiska zwanego „Wieżowcem Samobójców”, odczucia jednoczesnej anonimowości i bliskości mieszkańców bloków z wielkiej płyty, czy drobnych przejawów życia codziennego, jak potajemne oglądanie filmów dla dorosłych, czy podsłuchiwanie sąsiedzkich tragedii.

Wmieszany w gęstwinę wątków motyw śmierci i samobójstwa tym bardziej intryguje, gdyż powraca na chwilę, by następnie ustąpić scenom komicznym w kreacji przewrażliwionej matki czy nieporadnego aktora. Do spektaklu dołączone zostały również fragmenty autorskiej twórczości poetyckiej Pawłowskiego – fragment poematu „ŁADOWARKA” i utworu „Prawie bajka”, nadające całości surrealistyczny i odrealniony klimat, podkreślając tylko intrygujące zestawienie realności i fantazji w całym spektaklu. Udanym zabiegiem było w tym kontekście również posłużenie się głosem dziecka (w tej roli syn Łukasza Pawłowskiego, Maurycy) oraz motywem dzwoniącego nieustannie telefonu, potęgującego niepokój i oczekiwanie. Aktor w zderzeniu z głosem płynącym z offu – przestrzeni spoza „pokoju wyobraźni”, a jednak nieustannie wpływającym na to, co pojawia się i krystalizuje na scenie – jeszcze bardziej rozwarstwia swoją sceniczną tożsamość. Stanowi to również, tak jak na wielu poziomach tego spektaklu, akcent związany z prywatnym ładunkiem emocjonalnym, zaangażowanym w powstawanie dzieła.

Spektakl jest bowiem efektem nie tylko reżyserskiego zamysłu Anny Piotrowskiej, pojawiającej się w czasie całego spektaklu w roli operatora/moderatora scenicznych mediów – dźwięku, światła, a w finale również kreatora ostatniej sceny. Pojawienie się fotela, mikrofonu, rekwizytów, podkreślają dobitnie proces stwarzania aktora przez teatr z całym arsenałem środków, przedmiotów. Słowem, wytwarzania teatralnej formy i obudowy. Finałem wielu dociekań Wielkich Artystów Teatru przeważnie było stwierdzenie, że sednem postawy artystycznej zawsze była wytężona, świadoma, ryzykowana i ryzykująca obecność aktora na scenie. Dlatego właśnie spektakl ten uznać należy przede wszystkim  za efekt twórczego spotkania Pawłowskiego i Piotrowskiej – wzajemnego improwizowania i tworzenia, ukierunkowania na wydobycie maksymalnych sił aktorskich, reżyserskich, scenograficznych, poetyckich, ale i prywatnych inspiracji oraz słabości wykorzystanych jako atuty. Efektpostawyartystycznej.

 

toniejestpostawaartystyczna! czyli premiery nie będzie!” // 5 lipca 2015 r.:

Monodram w wykonaniu: Łukasza Pawłowskiego

Reżyseria: Anna Piotrowska

Scenariusz: Anna Piotrowska & Łukasz Pawłowski na podstawie tekstów Łukasza Pawłowskiego

Muzyka: Michał Mackiewicz

Kostiumy, scenografia, światło: Anna Piotrowska

Obserwatorium krytyczne: Anna Duda, Aleksandra Kranz
Współpraca: Bożena Suwaj, Paweł Murlik, Michał Wawrzyniak, Dastin Greczyło

Produkcja: eferte_Fundacja Rozwoju Tańca, Teatr Rozbark

Anna Duda