Architektura myśli – wokół wystawy Romana Maciuszkiewicza w CKK
Duże przestrzenie, spokój i cisza. Tak odbiegające od otaczającej nas rzeczywistości, a jednak ciągle w niej zanurzone. Duże, płaskie plamy, jednostajne i jednobarwne – nieposiadające końca ani początku – bezczasowa przestrzeń. Mają jednak coś wspólnego – to światło, czasem słabsze, w formie prześwitu, a czasem mocne i wyraźne, ale nigdy jednoznaczne. Ci, dla których twórczość Romana Maciuszkiewicza nie jest już obca, bez trudu rozpoznają w powyższym opisie poetykę jego obrazów. Wystawę artysty oglądać można obecnie w Galerii Pustej Centrum Kultury Katowice.
Architektura jest tu już nie tylko tłem prowadzonej narracji, lecz staje się jej głównym bohaterem. Szereg fasad, okien i budynków. Mimo że artysta nie tworzy ich w przestrzeni dobrze znanych nam katowickich podwórek, Maciuszkiewicz buduje miasto katowiczanom przypuszczalnie bliskie. Miasto, które jakby za sprawą anamnezy wraca do nas przefiltrowane i wyzbyte swej codziennej brzydoty, blichtru oraz tego, co tak nas denerwuje, by wybrzmieć na nowo wielością swoich znaczeń i przekonać o swej „codziennej niezwykłości”.
Wyzbywając z nadmiaru detali, symplifikując konstrukcyjną złożoność, artysta odrealnia budowle, jednocześnie lokując je poza czasem. Odziera z historycznej otoczki miejsc, zdarzeń i konwencji. Możemy domniemywać ich genezy w modernistycznych kamienicach, Paderewskich blokach, a może w surowym niemieckim neoklasycyzmie? Jednak nigdy nie dostaniemy jednoznacznej odpowiedzi. Architektura ta jest złączeniem wielu temporalności w jedną – nierzeczywistą. Powstaje nieprzypadkowy dysonans, rozdźwięk pomiędzy ograniczoną reprezentacją, a jej przedstawieniem przez malarza w zupełnie inny, niestarający się doścignąć realnego, sposób. Przekroczona została charakterystyczna dla obrazu, zależność formy od czasu i ich wymuszona jedność. Płaskie, niesugerujące wrażenia głębi lica nie tworzą przesłanek do analizowania w czwartym wymiarze – czasie. Pozbawione kontekstu i historyczno-kulturowej otoczki budynki sytuowane są ponad nim.
Fragmentaryczność spojrzenia, jaką proponuje Maciuszkiewicz, podnosi nasz wzrok ponad codzienne uliczki i wydeptane ścieżki na poziom miasta-panoramy – miasta-imaginacji. Pragnienie spojrzenia z lotu ptaka na otoczenie zaistniało na długo przed fizycznymi możliwościami jego spełnienia. Było motorem zmian, wynalazków, a także wizji średniowiecznych i renesansowych malarzy, którzy próbowali urzeczywistnić je na swoich płótnach. Wycinkowość kadru skutkuje także zamieraniem akcji – ucięciem przyczynowo-skutkowego ciągu. Śmiercią czasu, ale i ciała. Nie widzimy przecież twórcy architektury. Gdzieniegdzie pozapalał tylko światła i zniknął.
Enigmatyczne „Tam” to zabieg oddalający od nas poczucie pewności gdzieś w przestrzeń tajemnicy. Autor działa w pewien sposób zagadnieniowo, konstruuje narrację wokół tematu, pozwalając jednocześnie każdemu z obrazów wybrzmieć. W Galerii Pustej prezentowany jest zbiór ukazujący prace z różnych okresów twórczych, poczynając od obrazów powstałych w 1989 roku. Tematyka miasta ogniskuje nasze spojrzenia na bloki, jednak to nie one zdają się grać „pierwsze skrzypce”. Wydają się być jedynie środkiem do celu. Bo nic tu nie jest przez przypadek.
Wystawa prac Romana Maciuszkiewicza pt. „Miasto widziałem różne i ciche…” prezentowana jest w Galerii Pustej Centrum Kultury Katowice im. Krystyny Bochenek do 10 maja 2015 r.
Tekst: Karolina Wojciechowska
Korekta: Sylwester Ligocki