O emocjach na surowo

Na finał cyklu Maszyna Choreograficzna odbywającego się w świeżo otwartym budynku Crickoteki, kuratorka Anna Królica wybrała pracę „I solo ment” choreografowaną przez Ann Van Den Broek. Wyboru tego można jedynie pogratulować, bo Broek to jedna z najciekawszych i wielokrotnie nagradzanych holenderskich choreografek. I choć produkcja ta liczy sobie już siedem lat, nadal z pełnym przekonaniem warta jest polecenia rodzimej publiczności.

I SOLO MENT by Ann Van den Broek, photo Maarten Vanden Abeele 1-kopia

I SOLO MENT by Ann Van den Broek, photo Maarten Vanden Abeele

Podwójne solo to sztuka – wbrew sugestiom tytułu – na dwie postaci. Dwóch narratorów historii. Ruchowy score obu jest niemal identyczny – w znacznej części oparty na odtwarzaniu ruchu jednej postaci przez drugą. Jakościowo jednak znacznie się różni.

Początek spektaklu przekonuje nas, że rekonstruowana przez kobietę przestrzeń i poruszanie się w niej są wspomnieniem po opłakiwanym – bardzo mechanicznie i groteskowo – zmarłym partnerze, gwieździe rocka, ulubieńcu tłumów. Im dalej jednak brniemy w redagowaną precyzyjnym i niemal pantomimicznym ruchem historię, okaże się, że te powtórne odwiedziny są też odkrywaniem bolesnych i kontrowersyjnych wydarzeń z przeszłości pary, emocjonalnych napięć, przemocy. Wszystko pokazane na planie gry w widzialne – niewidzialne. Postaci bowiem kreują swoje przestrzenie bez kontaktu fizycznego czy wzrokowego. Opowiadają o wspólnym życiu z indywidualnej perspektywy.

Co chroni „I solo ment” przed możliwością określenia go jako banalnej sztuki o miłości i emocjonalnych napięciach między dwojgiem ludzi to struktura i techniczne aspekty całości. Surowe i radykalne przejścia, światła zmieniające się po każdym pstryknięciu tancerki, aranżowanie przestrzeni scenicznej przesuwalnymi światłami ze studia fotograficznego – nie pozwalają nam bynajmniej rozpłynąć się w smutnej historii miłosnej. Nie. Cokolwiek sięga emocjonalnego zenitu w mgnieniu oka zostaje zmienione, urwane. Pstryk – zmiana światła – zmiana przestrzeni – nowa akcja. Żebyśmy nie zapomnieli, że to, co widzimy na scenie jest reprezentacją, udawaniem.

I to właśnie udawanie oraz ironia są nierozłącznymi komponentami „I solo ment”. Większość materiału ruchowego jest jakby rodem zaczerpnięta ze sceny, z motoryki gwiazdy rock, zachowań wprost przeniesionych z koncertu. Ułożony w „pościg” jej za nim po przestrzeni sceny z zarysowanymi boksami, kratkami. Wyznaczonej rozmieszczeniem świateł – mobilnych tak jak w studio fotograficznym. Intymny boks tancerzy kreowany rzutowanym z góry obrazem transmitowanym na tylnej ścianie sceny jest jednym z wyznaczonych wspólnych punktów przestrzeni. Pojawi się też na nim rysowana mapa kroków, dokładnie odzwierciedlająca trajektorię ruchów zapoczątkowaną przez Dario Tortorelli na początku spektaklu. Drogę z doskonale wyznaczoną ilością kroków, typem gestu, jego szybkością. Bardzo wyśrubowaną i detaliczną kombinację tempa, rytmu, organizacji przestrzeni.

Ten skrupulatny rysunek zaplanowanych zachowań wobec publiczności, manipulacji wizerunkiem zostanie przy końcu całości skrzętnie zarysowany, dosłownie „zabazgrany” na białej planszy przez Dario, w którego uwielbieniu można by się rozpływać na wiele stron. Szybki, świetny aktorsko, temperamentny – idealny do stworzenia kreacji muzycznego zwierzęcia scenicznego.

I SOLO MENT by Ann Van den Broek, photo Maarten Vanden Abeele

I SOLO MENT by Ann Van den Broek, photo Maarten Vanden Abeele

Zniszczeniu uległa też potencjalna miłość między tą dwójką. Może inaczej, od kochania do nienawiści wydaje się – dystans nie jest daleki. Ten właśnie odcinek odmierzany jest przez Dario i Cecilię. W (nota bene mojej ulubionej) scenie kłótni-bójki, Broek mistrzowsko układa klocki osobnych choreograficznych układanek. Dario i Cecilia wykonują osobne choreografie, obfite w raz na jakiś czas pojawiające się, bardzo gwałtowne ruchy, imitujące otrzymanie ciosu zadanego przez drugą osobę. Niedługo okaże się, że poruszający się po dwóch horyzontalnych pasach tancerz i tancerka de facto odtwarzają trajektorię całkiem ostrej bójki. Krwawej kłótni. I być może warto było o tym wspomnieć na początku, ale dopiero tutaj kontrast między solidną budową Cecilii Moisio i drobnym, zwinnym Hiszpanem uwydatnia się najpełniej. Idealne pokrywanie się ich ruchów bez jednego choćby momentu kontaktu cielesnego i kontrast budowy ciała wywołują po prostu perfekcyjnie ironiczne wrażenie i najlepiej uwydatniają świat iluzji, w której odbywa się obserwowany przez nas związek. Znowu – element stylu Broek – perfekcyjne wyliczenie, rytm, zbieżność ruchów, momentalna akcja-reakcja bez kontaktu wzrokowego i dotyku.

Całość zamyka solo otumanionego Dario. Otoczony czterema reflektorami z foto-studio, po kolei wyłączanymi przez Cecilię. Pozostawiając nas oczywiście bez odpowiedzi na pytanie kto kogo wykończył. Czy całe to pozerskie rekonstruowanie dróg „ś.p.” Daria nie było przybraniem kolejnej życiowej pozy, tak jak on przyjmował je scenicznie?

Breok zaprezentowana w Krakowie prawdziwy rarytas. I choć widać, że jest to praca, która ma już parę lat i jej tematyka dotyczy tego, co było w obszarze zainteresowań Broek w tamtych czasach, jak voyeryzm, kreacja sceniczna, akt podglądania, emocjonalne rozdarcia (to okres gdy powstaje przecież „Co(te)lette” i korespondujące z widzianą przez nas sztuką „We Solo Men”) – mimo swego wieku pozostaje profesjonalną produkcją, której konstrukcja zawsze się obroni. Mimo upływu czasu – pozostaje w Broek jakaś surowość stylu jej ruchu. Bliskość naturalnej i codziennej motoryce człowieka. Choreografka potrafi wydobyć tą prostotę i skompilować w wyśrubowanej emocjonalno-społeczno-choreograficznej przeplatance.

I SOLO MENT
WArd/waRD – Ann Van den Broek (NL/BE)

koncepcja i choreografia: Ann Van den Broek
taniec: Cecilia Moisio, Dario Tortorelli
kompozytor muzyki: Arne Van Dongen
edycja i miksowanie muzyki: Arne Van Dongen i David Van Bouwel
scenografia: Niek Kortekaas
fotografia: Tom Van den Broek
projekt wideo i oświetlenia: Bernie van Velzen
porady: Marc Vanrunxt
stylizacja: Ann Van den Broek
Premiera 2008, Haga, Holandia

I SOLO MENT wyprodukowany został przez WArd/waRD (NL/BE) we współpracy z Korzo producties (Haga, Holandia) oraz ccBerchem (Antwerpia, Belgia) ze wsparciem finansowym Ministerstwa Edukacji, Kultury i Nauki oraz Urzędu Miasta Hagi. I SOLO MENT otrzymało grant z Holenderskiego Funduszu Sztuk Performatywnych.