Projektowanie jedzenia 5: Food design – z czego jest ugotowany i czym się go jada

Na początku drugiej połowy cyklu warto przyjrzeć się temu, jak wiele wymiarów posiada tytułowe projektowanie jedzenia. I nawet jeśli angielskie określenie food design nie mówi nam wiele, jego polski odpowiednik rodzi skojarzenia z tyloma dziedzinami, iż nie sposób sprowadzić go do jednej definicji. Dlatego w piątej odsłonie „Projektowania jedzenia” zdecydowałem się wrócić do samej esencji tego, o czym piszę.

1. Jadalne   

Projektowanie jedzenia to nasza codzienna czynność. Gotując dla siebie, na wigilijny stół lub na romantyczną kolację staramy się, aby pożywienie było smaczne i estetyczne. Stajemy się designerami najbardziej zwykłej i pragmatycznej czynności. Tak samo robią babcie, sypiąc koperek na tafle rosołu, kucharze układający pomidory koktajlowe na szczycie sałatki z krewetkami i małe dzieci malujące keczupem uśmiechy na tostach. Najbardziej powszedni akt gotowania, kreatywnego łączenia składników i odtwarzania starych receptur to zabawa i twórczość zarazem. Twórczość jadalna.

6a00e553ed7fe188330133f530d844970b-800wi

Restauracja Noma, proj. Chef René Redzepi

2. Niejadalne

Pożywienie może być materiałem sztuki. I choć z perspektywy problemu głodu na świecie rzeźby z masła czy czekolady wydają się być nie na miejscu, wielu artystów poprzez jedzenie komunikuje światu jego problemy. Portret z M&Msów nie różni się bowiem od Warholowskich popartów, a sama żywność ma znaczenie. Ma także kolor, fakturę, mazistość i kleistość, a więc cechy farb. I choć niejadalne dzieła sztuki są jadalne (możemy polizać obraz namalowany warzywami przez Magdę Gessler), to nie smak czy wartości odżywcze są tutaj tematem. Projektowanie jedzenia i wkładanie w nie znaczenia wychodzi z naszych kuchni i znajduje miejsce w galerii sztuki.

serenade-2-2014

Jim Victor i Marie Pelton – Delaware County Fair

3. Projektowanie głębokie

O projektowaniu składu rozpisywałem się w poprzedniej części cyklu, jednak w tym artykule projektowanie to, wpisujące się w szerszy kontekst, jest jeszcze bardziej wyczuwalne. Bo o ile przyrządzenie pierogów z wiórkami kokosowymi będzie dla nas przykładem projektowania jadalnego, a stworzenie z nich rzeźby – projektowania „niejadalnego”, to sam fakt, w jaki sposób powstawała mąka, mleko, wiórki kokosowe, aromat wanilinowy (nie waniliowy), nie jest nam znany i pozostaje w gestii genetyków, chemików, techników żywności i rolników. Nasze codzienne pożywienie jest projektowane jeszcze zanim trafi na sklepowe półki.

Updated_Slide3_v2

Glofish, dostępne na http://www.glofish.com/

4. Food design bez food

Sam rdzeń określenia food design zakłada design rozgrywający się wokół jedzenia, ale bez jego udziału. Food designem jest więc wyciskacz do cytrusów w kształcie katowickiego Spodka, korkociąg z Rosenthala i miseczki z Flo. Wszystko to, czego nie możemy zjeść i często jest zbyt piękne, by zostało użyte. To faktyczne dzieła sztuki projektowania– płacąc za nie, płacimy przede wszystkim za nazwisko artysty wykonawczego.

spodek_maly2_0.jpg.crop_display

Wyciskarka do cytrusów Spodek, proj. MOPS Design, dostępna na https://geszeft.co/produkt-15/wyciskarka-spodek/

 

5. Lifestyle

Choć zjawisko projektowania osobowości poprzez pożywienie jest fenomenem stosunkowo nowym, niezbadanym i jeszcze nieopisanym, postuluję jego włączenie w krąg rozważań o food designie. Rosnąca popularność programów kulinarnych, czasopism (np. „KukBuk”, „Smak”, „Usta”), blogów i ruchów żywieniowych (np. weganizm) pokazuje, że pożywienie może projektować nasze życie. Kiedy staje się nie tylko zaspokojeniem głodu, ale także pasją, sposobem na utrzymanie (ale nie jako kucharz w restauracji, raczej jako bloger lub dziennikarz), życiową filozofią, wówczas przenosi się z kuchni do każdej sfery życia.

Nigella Lawson in her new Italian cookery TV series, Nigellissima

Nigella Lawson

Polska nazwa, ukuta kilka miesięcy temu na potrzeby tego cyklu oraz pracy naukowej – „projektowanie jedzenia”– wydaje się być szersza, bardziej różnorodna, łącząca w sobie o wiele więcej zjawisk, ruchów i trendów niż angielski food design. Tego drugiego proponuję używać do obszaru opisanego w punkcie czwartym, jednak nie zapominajmy – projektowanie jedzenia rozlewa się jak mleko i warzy jak piwo, które z rozkoszą patrzenia pijemy. Bo choć jedzenie trzeba jeść, my, którzy z niejednego pieca chleb jedliśmy, wiemy, że wystarczy włączyć nasz ulubiony program kulinarny, by najeść się wzrokiem.

mateusz

 

Korekta: Hanna Colik