Miasto w kadrze: Katowice

Kiedy oglądamy filmy, często tak wciąga nas opowiadana historia, że zapominamy nasycić się pięknem obrazu oraz (coraz rzadziej występującego) krajobrazu, także urbanistycznego. Jasne, lubimy piękne, rozpościerające się przed naszymi oczyma angielskie niziny w „Dumie i uprzedzeniu”, urokliwą Nową Zelandię we „Władcy pierścieni” i allenowski Manhattan, ale jak często doceniamy własną, piękną skądinąd, Polskę? Tym cyklem złożymy hołd poszczególnym polskim miastom, które niejednokrotnie stanowiły fascynujące tło dla fabuły filmów.

Na pierwszy ogień idą oczywiście Katowice. Mamy nadzieję odczarować nieco wciąż obecny stereotyp „kominowego Śląska”. Uwierzcie – po ulicach Katowic nie chodzą umorusani górnicy, nie patrzymy na świat przez dym wydobywający się z kominów i nie jemy w każdą niedzielę rolady, klusek i modrej kapusty (to informacja dla tych, którzy w Katowicach nigdy nie byli). Oto TOP 5 filmów, w których operatorzy i reżyserzy wydobyli z Katowic to, co najlepsze, a przynajmniej to, co charakterystyczne.

katowice

1. Fontanna przy rondzie / fot. Patrycja Mucha
2. Katowice – dla odmiany / fot. Patrycja Mucha
3. Spodek i pomnik Powstańców Śląskich / fot. Patrycja Mucha
4. Katowice nocą / fot. Marta Rosół
5. Nowa siedziba Muzeum Śląskiego / fot. Marta Rosół
6. Widok na osiedle Kukuczki / fot. Marta Rosół

5. „Jesteś bogiem” (2012), reż. Leszek Dawid

Portret Katowic z czasu przełomu wieków. Ktoś może powiedzieć: „przecież sfilmowano już nowe rondo i częściowo nowe Katowice”. Fakt, ale film kręcony był przede wszystkim w Bogucicach, na osiedlu Wajdy – blokowisku idealnie wpisującym się w wymowę dzieła, które własną architekturą zaświadcza, że lata dwutysięczne są mu obce. Wielopiętrowe budynki, a w nich mieszkania urządzone wedle polskiej szkoły designu lat 90. Wtedy jeszcze nikt nie wariował na punkcie projektowania swojego lokum na wzór katalogu z Ikei. Te bloki i mieszkania, a także wszechobecny katowicki, surowy beton, oddają klimat muzyki Paktofoniki i problemy młodych ludzi z pasją, ale bez perspektyw, których niszczy rozwijający się kapitalizm. W filmie można zobaczyć nie tylko stare autobusy, ulubione miejsca posiadówek blokersów: przystanki autobusowe i klatki wejściowe do bloków, ale także modernistyczne Katowice, dziś będące dumą Górnego Śląska. Nie bez powodu jedną z najważniejszych scen w filmie jest pożegnalny koncert Paktofoniki w obiekcie-wizytówce miasta – Spodku.

jesteś bogiem miasto w kadrze

fot./ kadry z filmu „Jesteś bogiem”
1. osiedle Wajdy
2. przystanek autobusowy Bogucice Kościół
3. bohaterowie na tle katowickiego ronda

4. „Sól ziemi czarnej” (1969), reż. Kazimierz Kutz

Tak, są tam kominy. Przyznaję, to nie jest najlepszy przykład. Ale to właśnie Kutz, jako jeden z pierwszych, dostrzegł filmowy potencjał Śląska (w zakresie kina fabularnego). I pomimo tego, że spora część przedstawionego przez niego krajobrazu to śląskie hołdy, w „Soli ziemi czarnej” z niezwykłym urokiem przedstawiona jest również dzielnica-wizytówka Katowic – niezwykle popularny wśród turystów Nikiszowiec, z oryginalną ceglaną zabudową, która hipnotyzuje, zwłaszcza w połączeniu ze śląskim folklorem. Mury miasta są świadkiem wielkich bitew drugiego powstania śląskiego, kiedy broniły mieszkańców przed wrogiem. Moim zdaniem nie sposób oderwać wzroku od tej scenerii, urzekającej wszystkimi odcieniami czerwieni, ceglastych ścian pokrytych malowidłami, zdobionych metalowych bram oraz witraży kościoła, które odbijają się na twarzach bohaterów.

sól ziemi czarnej

fot./ kadry z filmu
1. witraż z kaplicy odbijający się na twarzy bohatera
2. reprezentatywna część Nikiszowca

3. „Zbliżenia”(2014), reż. Magdalena Piekorz

Niezależnie od wszystkich niepochlebnych recenzji najnowszej produkcji Magdaleny Piekorz trzeba przyznać, że reżyserka portretuje swoje rodzime Katowice w sposób pełen ciepła, odarty z wszelkich stereotypów, zachwycając się ich nowoczesnością i eksponując wyjątkowość. Nowe przestrzenie, z Katowicami zupełnie niekojarzone, są prezentowane w piękny sposób, choć niewiele im trzeba, by na ekranie dobrze wyglądały. Centrum Informacji Naukowej i Biblioteki Akademickiej (CINiBA) wielokrotnie nagradzane jako projekt architektoniczny błyszczy i grzechem byłoby go nie sfilmować. Galeria Szyb Wilson, która łączy ceglaną tradycję familoków z katowicką moderną – surowym betonem, sufitem podtrzymywanym słupami i oknami wpuszczającymi do pomieszczeń dużo światła – to budynek, którego istnienia nikt by się Katowicach nie spodziewał. W filmie znajdują się też ujęcia prezentujące nowy dworzec, rondo oraz salę koncertową Akademii Muzycznej. To są właśnie Katowice ostatnich 15 lat, które ja oglądam każdego dnia.

zbliżenia

1. sala koncertowa Akademii Muzycznej / fot. kadr z filmu
2. CINiBA / fot. Adam Golec, TOR
3. katowickie rondo / fot. TOR, http://www.tor.com.pl/aktualnosc,46

2. Angelus (2001), reż. Lech Majewski

Lech Majewski, reżyser o niezwykłej wrażliwości wizualnej, wydobywa ze znanych nam obrazów górniczych Katowic ich metafizyczny aspekt, sprawiając, że wizerunek stolicy województwa śląskiego nabiera zupełnie innych jakości estetycznych. Hołdy, kopalnie i cegła nabierają walorów malarskich, stając się inspiracją dla bohaterów filmu. Ujęcia zostały tak przemyślane, by odwzorować sposób widzenia członków grupy janowskiej; obserwujemy więc sztukę w sztuce i czujemy, jak nigdy dotąd, że kamera staje się pędzlem, rejestrując obrazy na wzór perspektywy malarza. Restrykcyjnie przestrzegana symetria kadrów oraz specyficzne filtry nakładane na taśmę filmową odzierają Katowice z robotniczych asocjacji i wynoszą ich krajobraz do sfery sacrum. W filmie znajdują się też sceny realizowane w niedalekim Chorzowie oraz Rydułtowach.

angelus materiały prasowe

fot./ materiały prasowe
1. po raz kolejny charakterystyczna ceglana zabudowa
2. malarskie kadry przedstawiające śląskie hołdy

1. „Grzeszny żywot Franciszka Buły” (1980), reż. Janusz Kidawa
W tym zestawieniu nie może zabraknąć filmu twórcy, który ze Śląskiem związany był niemal przez całe swoje życie. „Grzeszny żywot Franciszka Buły” to dla wielu Ślązaków film kultowy, który w czasie premiery cieszył się ogromną popularnością. Opowieść o artystach ulicznych zrealizowana jest nie gdzie indziej, jak w malowniczym Nikiszowcu, który tym razem jest jednak świadkiem codziennego życia Ślązaków w okresie międzywojennym. Swojskość czuje się tu nie tylko w języku, ale charakterystycznej, wyblakłej taśmie, która zaświadcza o czasie powstania filmu. Film Kidawy pokazuje również, że nie każdy Ślązak to górnik – sporo czasu poświęca się tu przedstawieniu tradycji oraz sposobów prowadzenia gospodarstwa domowego. Reżyser jak mało kto „czuje” Śląsk okiem jego mieszkańca, więc jego wizerunek wydaje się zniuansowany, noszący znamiona lokalności, nieprzefiltrowany przez ogólnie pojętą „polskość”. Te Katowice są bardzo śląskie, bezpretensjonalne i autentyczne.

grzeszny żywot franciszka buły kadry

fot./ kadry z filmu
1. mały Franciszek z liczną rodziną
2. główny bohater

Patrycja Mucha

 

korekta: Paulina Goncerz