Rozświetlamy Ińsko

Na festiwalowej mapie Polski Ińskie Lato Filmowe nie jest punktem zbyt widocznym, a szkoda, bo to event godny uwagi. Festiwal posiadający już 41-letnią tradycję narodził się dzięki grupie pasjonatów. Bohdan Kowalski, Doland Paszkiewicz, Kazimierz Dec – działacze zachodniopomorskich ośrodków kultury – postanowili stworzyć wydarzenie filmowe godne metropolii i zainicjowali lato filmowe w malowniczym Ińsku. Zaczęli swoją pracę od wybuchu śmiechu, proponując widzom festiwal o profilu komediowym, by stopniowo przechodzić w wysokie C, serwując ambitne kino europejskie spod znaku Buñuela, Viscontiego, Saury i wielu innych.

ińskie lato filmowe4

fot./ Patrycja Gut i Michał Twardowski


Filmy prezentowane w Ińsku walczą o statuetkę Złotej Rybki dla najlepszej produkcji polskiej i zagranicznej. Tak było też w tym roku, kiedy do miana zwycięzcy pretendowały takie tytuły jak „Papusza” Joanny Kos-Krauze i Krzysztofa Krauze, „Ida” Pawła Pawlikowskiego, „Pod Mocnym Aniołem” Wojciecha Smarzowskiego, „Przeszłość” Asghara Farhadiego, „Mandarynki” Zazy Urushadzego i „Geograf przepił globus” Aleksandra Veledinskiy’ego.

Mimo że ILF jest mało znane na Śląsku, zrządzeniem losu trafiliśmy do składu redakcji „Ińskie Point”, która od siedmiu lat towarzyszy projekcjom nad pięknie położonym jeziorem i pisze dla swych wiernych czytelników recenzje, relacje i wywiady z twórcami. W tym roku dziennik współtworzyli przedstawiciele ośrodków akademickich z całego kraju: Łodzi, Krakowa, Katowic i Poznania. Efektem tej różnorodności była gazeta festiwalowa, na którą najwierniejsi fani czekali o każdej porze dnia i nocy (już wkrótce dostępna pod adresem: http://issuu.com/inskie.point).

ińskie lato filmowe3

fot./ Patrycja Gut i Michał Twardowski


Ińsko jest doskonałym miejscem, by uzupełnić swoje kinowe zaległości, zarówno w zakresie twórczości polskiej, jak i zagranicznej: skandynawskiej, czeskiej, rosyjskiej. Dla koneserów zaserwowano w tym roku „2001: Odyseję kosmiczną” i „Mechaniczną pomarańczę” Stanleya Kubricka. Również najmłodsi nie mogli narzekać na nudę, bowiem każdego ranka specjalnie dla nich prezentowano najpopularniejsze animacje ostatnich miesięcy: „Krainę lodu”, „Ryśka Lwie Serce” czy „Skubanych”. Pojawiła się też „Czarownica” z Angeliną Jolie w roli głównej oraz „Muppety: Poza prawem” z Kermitem Żabą. ILF zadowoli gusta każdego widza – czy to dokumentem („Badjao. Duchy z morza” Elizy Kubarskiej czy „Był sobie las” Luca Jacqueta), czy bezpłatnym kinem plenerowym, gdzie można było śmiać się (lub nie), oglądając polskie komedie (np. „Kochanie, chyba Cię zabiłem” Kuby Nieścierowa), bać się nie na żarty podczas projekcji „Babadooka” Jennifer Kent czy podziwiać patos filmu katastroficznego w wydaniu rosyjskiego „Metra” Antona Megerdicheva.

ińskie lato filmowe

fot./ Patrycja Gut i Michał Twardowski


Podczas Ińskiego Lata Filmowego można nie tylko oglądać, ale również smakować dzieła kinematografii. Paulina Wnuk, autorka książki „Kuchnia filmowa”, serwowała widzom zupę porową z „Dziennika Bridget Jones” czy zapiekane jabłka z „Rzezi” Romana Polańskiego. Ponadto, dla rozgrzania lub ochłody, można było spróbować aromatycznych herbat z Czajowej Jurty rodem z Cieszyna. Festiwal w Ińsku jest zatem okazją, by zaspokoić nie tylko filmowy głód.

Po projekcji niektórych filmów można było porozmawiać z ich twórcami i zadać nurtujące po seansie pytania. Widzowie spotkali się m. in. z Bartoszem Warwasem, Maciejem Cuske i Maciejem Drygasem. Nie zabrakło również aktorów: Marcela Sabata, Joanny Kurowskiej czy Bartosza Żukowskiego. Młodzież wzięła także udział w warsztatach filmowych z reżyserem Tymonem Wyciszkiewiczem, by wspólnie stworzyć film pt: „Wyspa”, w którym w rolę szwarccharakteru wcielił się miejscowy celebryta zwany Płonącym Wieżowcem (Andrzej Kraszewski), który co rano zaopatrywał redakcję w świeże bułeczki. Ińsko jest jednym z niewielu miejsc, gdzie docenia się pracę gazety festiwalowej – chociażby płacąc za teksty pieczywem.

ińskie lato filmowe2

fot. / Patrycja Gut i Michał Twardowski


Wyjątkową sytuacją, w obliczu informacji o śmierci Robina Williamsa, było zorganizowanie memoriału aktora, podczas którego przy ognisku wyświetlano kadry z filmów z jego udziałem. W niejednym oku zakręciła się łza podczas tego ostatniego spotkania z mistrzem, który bawił i wzruszał nasze pokolenie.

Po wielu projekcjach, koncertach i spotkaniach nadszedł czas na finał i przyznanie nagród. Złotą Rybkę otrzymały jednogłośnie „Mandarynki” oraz „Ida”, co uczczono hucznym bankietem i zabawą do rana na piaszczystej plaży przy jeziorze Ińsko, gdzie można było podziwiać zapierające dech w piersi widoki oraz popływać o poranku, gdy kończyło się pisać ostatnie teksty. Z całego serca zapraszamy na przyszłoroczną edycję Ińskiego Lata Filmowego, które odbędzie się od 7 do 16 sierpnia. Kto raz przyjechał do Ińska, będzie do niego powracał.

Patrycja Gut BIOMichał Twardowski BIO