Wojna stulecia, czyli walka o własną tożsamość //Prolog – Rozbark in Motion

W ostatnim dniu PROLOGU do Festiwalu ROZBARK in MOTION w Bytomskim teatrze wystawiono spektakl taneczny „If it all” Kibbutz Contemporary Dance Company. Reżyserem bez wątpienia najbardziej wyczekiwanego występu w czasie festiwalu był Rami Be’er, który zajął się także przygotowaniem scenografii, kostiumów, a także opracowaniem muzyki i układu świateł. Niewiele dzieliło zaprezentowane widowisko od ideału. Spójna koncepcja reżysera sprawiła, że taniec królujący na pierwszym planie był umiejętnie wzbogacony pozostałymi środkami, przede wszystkim zaś muzyką i grą świateł.

if_it_all_kcdcFotografia z materiałów prasowych teatru.

Scena oświetlona została jednym reflektorem, w tle księżyc, a na deskach tancerka, zapowiadająca niepowtarzalny spektakl. Wymownym symbolem stał się okrąg, utożsamiający spójność między Ziemią a Kosmosem, kolistość czasu i zespolenie tego, co żeńskie i męskie. To właśnie księżyc wyznacza etapy ludzkiego życia, nadaje tempo i zwraca uwagę na cykliczność, gwarantującą bezpieczeństwo i stabilność. Pozostaje niezmienny wobec wciąż ewoluującej rzeczywistości.

Cały spektakl na długo pozostaje w pamięci, głównie dzięki nietypowej kompozycji i różnorodności zaprezentowanych form. Dźwięki, które towarzyszyły tancerzom podczas wykonywania układów, to nie tylko kompozycja odegrana na pianinie, ale również: melodia płynąca z pozytywki, kołysanka, czy uporczywe nawoływania. Pojawiały się również fragmenty odtańczone w zupełnej ciszy lub przy odgłosach samych oddechów. Muzyczne efekty elektryzowały, poruszały zmysły i wzbudzały u widza skrajne emocje. Pozytywne? Negatywne? Nic nie jest już takie jednoznaczne. Usilnie powtarzająca się fraza „Our last lost chance”, maniakalnie wypowiadana głosem dziecka i powracająca niczym fatum, hipnotyzowała widza. Wciągała w rytm. To właśnie takie zabiegi sprawiają, że występy Kibbutz Contemporary Dance Company nabierają niezwykłego charakteru. Widzowie są uczestnikami podróży i świadkami zmian dokonujących się na przestrzeni wieków.

if_it_all_kcdc_3Fotografia z materiałów prasowych teatru.

W trakcie spektaklu scena zmienia kolorystykę i to do niej dostosowane zostają duety poszczególnych tancerzy. Pierwsze układy przypominają pierwotne, plemienne tańce. Z czasem ich miejsce zajmuje ekspresja dzisiejszego świata, konsumpcyjnej teraźniejszości. Indywidualizm ukazany w pierwszych minutach spektaklu ustępuje miejsca wspólnocie, zjednoczeniu. To wszystko zdaje się krzyczeć, że człowiek jest istotą przeznaczoną do dzielenia życia z innymi ludźmi. Zmienia się wszystko dookoła, ale cecha człowieczeństwa, jaką jest pragnienie bliskości, niczym księżyc, przez wieki pozostaje niezmienna.

Stopniowo ewolucji ulegają również kostiumy. Początkowe, bardzo różne od siebie stroje kobiet i mężczyzn, wskazujące na indywidualizację społeczeństwa, we współczesnym kontekście ulegają ujednoliceniu. To wzmaga poczucie wspólnoty i jedności. Mobilizacja ciała i emocji, przeciwstawiona swobodzie i ciszy, napędza trybiki poruszające okrąg życia. Przekaz, niesiony przez spektakl, nie jest jednoznaczny, przez co pozostawia margines interpretacji dla widza.

Perfekcyjnie i niezwykle precyzyjnie wykonane, bardzo zaawansowane choreograficznie układy, nie pozwalają oderwać oczu od sceny. Skontrastowane czasowo choreografie stwarzają jedyny w swoim rodzaju kolaż. Płynny, delikatny i harmonijny ruch zostaje przełamany dzięki umiejętnie dozowanym napięciom. Zgrabne partnerowania, w których nie ma miejsca na błąd, są wyrazem perfekcyjnego dopasowania tancerzy.

Całość, ujęta w tak przemyślaną kompozycję, pozostawia pole do różnorodnych interpretacji, a to właśnie jest ideą tańca współczesnego. Niezależnie od pierwotnych inspiracji, „If it all” jest po prostu wspaniałym, efektownym spektaklem, pełnym skrajnych emocji oraz ruchu zaaranżowanego w nietypowe kompozycje. Spektakl potwierdza kunszt Kibbutz Contemporary Dance Company, ale również – a może przede wszystkim – Rami Be’era, który podejmując się przygotowania przedstawiania na tak wielu płaszczyznach, zmierzył się z trudnym zadaniem, któremu zdecydowanie podołał. W tym tańcu, choć nie ma miejsca na przypadek, nie ma również schematu. „If it all” jest więc gdzieś pomiędzy. Między perfekcją a spontanicznością, między przeszłością a teraźniejszością.

 

„If it all”

Choreografia, scenografia i światła: Rami Be’er
Tancerze: Ranana Randy, Nir Even-Shoam, Danielle Ohn, Oz Mulay, Shani Cohen, Etai Peri, Korina Fraiman, Daniel Costa, Ben Bach, Eyal Dadon, David Ben Shimon, Dafna Ironi, Tamar Barlev, Elisa Capecchi, Martin Harriague, Almog Kidron, Anat Oz
Muzyka: Volcano Choire, H. Gudnadottir, Nine Inch Nails, Massive Attack, Murcof, Olafur Arnalds, M. Richter, J. Johansson, L. Einaudi, Ophir Leibovitch
Dźwięk: Alex Claude, Rami Be’er
Kostiumy: Maor Zabar, Rami Be’er
Czas trwania: 65 min. (bez przerwy)