Kilka pytań Žižka
O krytyce marksistowskiej w Polsce się nie mówi, i to nawet na uniwersytetach, a wszelkie odwołania do „Kapitału” wydają się nam mocno podejrzane. W tej perspektywie tym bardziej kontrowersyjna wydaje się książka „Rok niebezpiecznych marzeń” Slavoja Žižka, w której już od pierwszych stron widzimy złowrogie dla nas hasła: dyktatura proletariatu, walka klasowa, komunizm.
Rok 2011 pełen był niespokojnych wydarzeń: początek arabskiej wiosny, akcja Occupy Wall Street, szereg protestów zorganizowanych przez ruch oburzonych (w Polsce wybuchły protesty przeciw ACTA). W Norwegii Anders Breivik zabił 69 członków młodzieżówki Partii Pracy. Na Węgrzech, z inicjatywy prawicowej partii Fidesz Viktora Orbána, zmieniono konstytucję.
Wszystkim tym wydarzeniom przygląda się Slavoj Žižek, jeden z najważniejszych współczesnych filozofów, marksista i socjolog. Powszechnie znany z serii filmów dokumentalnych „Zboczona historia kina”, uważany za czołowego znawcę psychoanalizy Jacques’a Lacana. Wydarzenia „roku niebezpiecznych marzeń” analizuje w szerszej perspektywie, jako wyraz narastającego niezadowolenia wobec otaczającego nas świata, który określa wszechwładne panowanie demokracji i kapitalizmu.
Žižek rozpoczyna od próby zdefiniowania relacji decydujących o kształcie współczesnego świata. Obraz odmalowany na kartkach książki nie jest wesoły. Współczesna burżuazja, czyli pobierający pensję menadżerowie, jest tak naprawdę sterowana przez niewidzialne rynki, które definiujemy jako potrafiące wyrazić swoje niezadowolenie. Na scenie politycznej możemy wybierać jedynie pomiędzy centroprawicą lub centrolewicą o podobnych poglądach. Rolę współczesnego Żyda przypisujemy imigrantom (chociaż antysemityzm też kwitnie), a remedium na wszelkie kryzysy mają być restrykcyjne oszczędności uboższych i jeszcze większe bogacenie się bogatych, których nawet wysokie podatki nie są w stanie odstraszyć od podejmowania kolejnych inwestycji. Można powiedzieć, że te narzekania są nam znane i powtarzane raz po raz przez polityków i działaczy różnych ugrupowań.
Autor książki na tym jednak nie poprzestaje, proponując wprost rewolucyjny program. Žižek stwierdza, że nie możemy w nieskończoność reformować kapitalizmu, który z gruntu jest systemem złym i krzywdzącym, a powinniśmy zastanowić się nad alternatywnymi opcjami. Oczywiście dla niego jedną z najciekawszych propozycji jest wcielenie w życie teorii Marksa.
Z Žižkiem nie trzeba się zgadzać, ale trzeba go przeczytać z kilku powodów. Po pierwsze, obraz opisywanego przez niego świata, znanego głównie z not prasowych i informacji wyświetlanych w wiadomościach, staje się dzięki lekturze pełniejszy, a szeroka perspektywa sprzyja lepszemu widzeniu. Po drugie, warto to zrobić ze względu na stosowaną przez niego metodologię i odwołania do zapomnianego czy wypartego ze świadomości w Polsce marksizmu i nieodkrytego do końca Lacana. Po trzecie, mimo że to książka traktująca o zjawiskach społeczno-politycznych, jest niezwykle ciekawa i wciągająca, co nie zdarza się często.
Jednak najważniejszym powodem są zadawane przez niego nieoczywiste pytania, które otwierają umysł i pozwalają wyjść poza powtarzane jak mantrę zdanie „demokracja to zły system, ale lepszego nie wymyślono”.
A pytać zawsze warto.
Slavoj Žižek: Rok niebezpiecznych marzeń, Wyd. Krytyki Politycznej, Warszawa 2014.