skoJarzenia #6. Strach

fot. @Doug88888, CC BY-NC-SA 2.0

fot. @Doug88888, CC BY-NC-SA 2.0

Nieraz czytając książkę, jednocześnie obgryzamy paznokcie ze strachu, wewnętrznie rozdarci, bo z jednej strony chcielibyśmy porzucić przerażającą nas historię, a z drugiej – gdy tylko się kończy, czujemy niedosyt i sięgamy po kolejną dawkę adrenaliny. Autorzy rozumieją tę skomplikowaną cechę ludzkiej psychiki i z upodobanie serwują czytelnikom kolejne, napawające strachem książki, w których najczęściej nie chodzi wcale o legendarne potwory czy niewyjaśnione zjawiska, ale o jak najbardziej realną rzeczywistość.

Mary Shelley: Frankenstein | 1818

Strach najmocniej wyczuwalny jest w literaturze grozy. Jej początki sięgają XIX wieku i wiążą się z twórczością takich pisarzy jak Edgar Allan Poe, Howard Phillips Lovecraft  czy też Bram Stoker. Wtedy też zadebiutowała młodziutka Angielka, Mary Shelley — na zawsze zapamiętana jako autorka jednej książki.

W jej „Frankensteinie” znajdziemy wszystko to, czym klasyczny horror powinien się charakteryzować: mamy szalonego naukowca, morderczego potwora, niewinne ofiary i sporą dawkę strachu. Boi się przede wszystkim tytułowy Wiktor Frankestein, który popada wręcz w obsesję na punkcie swego „dzieła”. Stworzone przez niego monstrum zamiast dumą i podziwem napawa go wyłącznie przerażeniem i wstrętem. Jednakże z historii potwora wynika, że i jemu strach nie był obcy. Lęk i samotność to pierwsze uczucia, które mu towarzyszyły po porzuceniu go przez swego twórcę. U obu bohaterów strach bardzo szybko przekształca się w nienawiść i chęć zemsty, które stają się dwiema głównymi siłami napędzającymi bieg zdarzeń w powieści.

Magdalena Świekatoń

Bram Stoker: Dracula | 1897

Legendarne, mordercze potwory szerzące strach zostały przez współczesną literaturę popularną zniekształcone, pozbawione swej pierwotnej godności i zamiast przerażenia często budzą namiętność, litość lub śmiech. Miłośnikom powieści z dreszczykiem, którzy niekoniecznie w wampirze chcieliby widzieć swego ukochanego, pozostaje sięgnąć po lekko już zakurzonego Brama Stokera i jego „Drakulę”. Jeśli nie dla samej przyjemności lektury, to chociażby z czystej przyzwoitości – by oddać hołd temu najsłynniejszemu, a dzisiaj powoli już zapomnianemu i niedowartościowanemu wampirowi, jakiego wydała na świat literatura.

Waleria Kamyk

Lehane Dennis: Wyspa skazańców | 2008

Ludzka psychika potrafi dokonać rzeczy niemożliwych. Potrafi stworzyć iluzję prawdy, ukrywając to, co jest na tyle przerażające, że lepiej o tym nie pamiętać. Kiedy jednak w pamięci pojawiają się luki, przez które zaczyna przeciekać rzeczywistość, rodzi się strach.

Cała historia opisana w „Wyspie skazańców” jest iluzją, w której tkwi jeden z szeryfów federalnych przybywających na tytułową wyspę, gdzie w tajemniczych okolicznościach zaginęła pacjentka szpitala psychiatrycznego.

Zagłębiamy się w mroczne zaułki szpitala, oddychamy tym samym powietrzem, co narrator, Tedd Daniels (przesiąkniętym dymem z czerwonych Lucky Strike’ów) i tak jak jego, zastanawia nas podejrzane zachowanie personelu szpitala – wydaje się, że chcą oni utrudnić rozwiązanie śledztwa i zachować pozory normalności. Ale co skrywają pozory? Równie niepokojące są sny Tedda – z ich powodu czujemy się jak w pułapce i ogarnia nas strach przed tym, co mogą oznaczać. Wraz z rozwojem historii okazuje się, iż główny bohater został poddany swoistemu eksperymentowi – psychodramie. Niestety, metoda nie przynosi oczekiwanego rezultatu…

Paulina Zaborowska

Jerzy Kosiński: Malowany ptak | 1965

„Malowany ptak” Kosińskiego jest książką ze wszech miar przerażającą. Jej akcja rozgrywa się w czasie II wojny światowej, w atmosferze napięcia i ciągłego zagrożenia. Świat jest brutalny, pozbawiony nadziei i dobroci, pogrążony w chaosie, szaleństwie i nienawiści. Ludzie, których obezwładnia strach, kierują się przeciwko sobie, widząc w każdym nieznajomym wroga. Wszędzie czai się nieprzyjaciel, nikomu nie można ufać, trzeba mieć się ciągle na baczności.

W sercu tej potwornej rzeczywistości znajduje się mały chłopiec, uważany za cygańskie lub rumuńskie dziecko, a tym samym za intruza, obcego, który jest zagrożeniem dla innych. Błądząc od miasteczka do miasteczka chłopiec jest świadkiem przerażających wydarzeń – przemocy, gwałtów, dewiacji seksualnych.

Kosiński maluje potworny świat II wojny światowej. Tym bardziej przerażający, że widziany oczami dziecka, które, żyjąc w ciągłym strachu i niepewności, samo powoli zatraca się w tym chaosie, nie potrafiąc odróżnić dobra od zła.

Kamila Buszka