Sonia Egner – siła z migracji

Rodowita Ślązaczka, absolwentka Szkoły Baletowej w Bytomiu, kończąca studia taneczne na Rotterdam Dance Academy w Holandii. Jak niemal całe pokolenie tancerzy współczesnych, wyjechała na studia zagraniczne, nie znajdując możliwości dalszego kształcenia w Polsce. Bo choć jest zgrabną blondynką o miłym wyrazie twarzy i smukłych rysach – a więc spełnia modelowe wymagania na baletnicę – postanowiła zmienić kierunek swojego rozwoju i zająć się tańcem współczesnym.

1488350_10202689531625286_1755297549_n

fot. Rafał Babczyński

 

Sonia Egner, bo o niej mowa, wróciła nie tak dawno do Polski. Co ważne – na Śląsk, z którego pochodzi. Jednak powrót okazał się nie tyle sentymentalny, co rozczarowujący. Właściwie nie wiadomo, co ze sobą zrobić będąc tutaj tancerzem. Nie ma możliwości odbywanie regularnych lekcji, nie ma kompanii, w których można pracować, a pozyskiwanie funduszy na własną działalność nie należy do łatwych zadań.

Dlatego samoorganizacja okazuję się właściwym wyborem. Sonia już podczas swoich studiów w Holandii nosiła się z zamiarem stworzenia multidyscyplinarnego projektu z tańcem w roli głównej. Wraz z Bartkiem Sasimem wpadli na pomysł stworzenia spektaklu łączącego taniec z architekturą. Wiele konceptualnych rozwiązań i coraz głębsze analizowanie pomysłu doprowadziło ostatecznie do wyklarowania się osobnych koncepcji projektu. Sonia poszła w swoją stronę – Bartek w swoją. W międzyczasie odbyła tez staż Introdans w Arnhem (Holandia) oraz erasmusowski wyjazd do Barcelony na studia na wydziale choreograficznym, gdzie zdobywała kolejne doświadczenia współgrające z tematem jej projektu – migracjami.

Po powrocie niezwłocznie wzięła się do roboty. Ukończenie studiów i przyjazd do Polski dały Sonii oddech by ruszyć z czymś nowym! Postarała się o środki z programu „Fundusz Pasji” i dzięki wygranej – ruszyła cała machina, do której wsparcia przyłączyła się intensywnie Instytucja Kultury Katowice – Miasto Ogrodów.

Projekt MIGRACJE to tryptyk, na który składa się film, instalacja połączona z ruchem oraz spektakl taneczny. Realizacja tak dużego projektu jest nie lada wymagająca. Najbardziej pracochłonna część – film – jest już na ukończeniu, a trailer możemy zobaczyć tutaj.

Migracje to dla Sonii temat nie obcy. Choć był w jej głowie już od kilku lat – dopiero tu, na Śląsku, weryfikuje go ponownie i może zrealizować swój zamysł. Migracja, w rozumieniu przemieszczania się po różnych krajach, dotyczyła Sonii przez kilka lat studiów. Potem temat ten zaczął być dla niej rozumiany na różnych poziomach – migracje to także wzajemne powinowactwa sztuk, to energia przekazywana innym ludziom i od nich czerpana. Migracja jest ruchem, a ruch to życie. W tym sensie tancerka i choreografka, na stałe współ-migrująca artystycznie z Kamilem Zawiślakiem (autorem muzyki do jej projektów), rozlicza się z wielu migracji, które już odbyła i które wciąż mają miejsce w jej życiu.

fot. Rafał Babczyński

fot. Rafał Babczyński

Nawet tu, na Śląsku, do realizacji swojego przedsięwzięcia angażuje międzynarodowe środowisko i przede wszystkim aktywizuję lokalnych mieszkańców, co sprawia, że na planie jej projektu następuje wymiana międzynarodowej energii. Biorą w nim udział dzieci ze świetlicy środowiskowej (Dom Aniołów Stróżów) na Załężu, i gruzińscy, portugalscy i bułgarscy wolontariusze z programów European Volountary Service wystąpili w filmie (cz. III projektu). Także profesjonalni tancerze z jej szkoły, znajomi tancerze z Polski ze szkół w Poznaniu i w Bytomiu czy profesjonalni aktorzy.

Wszystko to w śląskim regionie – w galerii Szyb Wilson, w Sztolni Czarnego Pstrąga w Tarnowskich Górach, w dzielnicy Szopienice, Parku Śląskim. Migracje spowodowały wir, w który Sonia wciągnęła cały Śląsk.

Ledwie więc zaczyna się jedna rzecz (i jeszcze nie kończy), a Sonia już przygotowuje się do kolejnych działań. Kusi ją stworzenie Teatru Sztuki Niezależnej w Katowicach – typuje w jakim, przychylnym działaniom teatralnym, miejscu można by taką inicjatywę zrealizować. Wyobraża sobie, jak zaprasza na Śląsk licznych międzynarodowych znajomych, z którymi na odległość pracuje nad jednym zagadnieniem, a rezultatem tej pracy jest spotkanie i prezentacja właśnie tu – na Śląsku. Chce pokazać ten region reszcie świata i resztę świata Śląskowi!

To wszystko brzmi jak zapał szalonej artystki, bujającej w obłokach i niezbyt twardo stąpającej po ziemi. Tymczasem Sonia, żeby lepiej zrealizować swoje plany (a innej możliwości, niż ich realizacja, jak się wydaje, nie przyjmuje do świadomości) wybiera studia „zarządzanie międzykulturowe”, angażuje się w wolontariat, bierze udział w przeróżnych śląskich festiwalach, żeby poznać środowisko, obserwować zmiany, które zaszły tu podczas jej nieobecności.

Nie ma wątpliwości co do tego, że powrót takiej osoby jak Sonia Egner do Katowic już niedługo spowoduje zmiany w naszym regionie. Oby zatem realizacja wszelkich planów stała się dla Sonii możliwa; żeby energia tańca i energia sztuki migrowała na okrągło.