Poetka z cygańskiego taboru
Magnetyczne, barwne filmy Tony’ego Gatlifa, książki Jacka Milewskiego i Lidii Ostałowskiej obierając rozmaite perspektywy, oddziałując wreszcie na różne zmysły odbiorcy, przybliżają specyfikę sposobu życia i myślenia Romów czy raczej – porzucając tę sztuczną w języku polskim nazwę – Cyganów. Nie oszukujmy się jednak – przyczyniały się i stale przyczyniają się one do stworzenia pewnych, czasami skrajnie różnych, ale zawsze tylko i wyłącznie wyobrażeń na temat cygańskiej kultury. Reportaż Angeliki Kuźniak „Papusza” to kolejna, ciekawa opowieść włączająca się w narrację o Innym.
Autorka „Papuszy” poruszająco opowiada o losach polskich Cyganów w międzywojniu: w czasach, kiedy mogli swobodnie i bez przeszkód prowadzić ukochane przez siebie życie nomadów; następnie w tragicznych latach wojny i po jej zakończeniu, gdy podejmowano próby osiedlania i „produktywizacji” ludności cygańskiej. Na to historyczno-realioznawcze tło Kuźniak nakłada prywatną historię tytułowej Papuszy, cygańskiej poetki Bronisławy Wajs.
Z taboru byłam, teraz znikąd jestem
Nazwana ze względu na swą urodę Papuszą, po cygańsku: lalką, Wajs – mimo silnie odczuwanej przynależności do swej grupy etnicznej – od zawsze czuła się w jakiś sposób niepasująca, inna. Możliwe, że wrażliwa Cyganka przeczuwała swój los – wyklętej, boleśnie wyłączonej przez własną społeczność poza jej nawias. Obcej nawet dla swoich. I mimo że Jerzego Ficowskiego – zapalonego cyganofila i schulzologa, który odkrył jej talent – nazywała kochanym braciszkiem, Wajs doskonale zdawała sobie sprawę, że granicy między swojskością a obcością przekroczyć nie sposób, gadzie i Cyganie zawsze pozostaną dla siebie Innymi.
Kochany Braciszku!
Kuźniak wykorzystując nagrania, wywiady, prywatną korespondencję oraz wspomnienia rodziny i znajomych Papuszy, paradoksalnie próbuje udzielić pośmiertnie głosu samej Cygance. O jej życiu pisze z dużym reporterskim wyczuciem, nie stara się rozstrzygać wielu niejednoznacznych kwestii związanych chociażby z relacją Papuszy i jej ukochanego sownakuno – „braciszka” Ficowskiego. Ten, wydając książkę „Cyganie polscy”, mimowolnie wydał wyrok na swą ulubienicę i przyjaciółkę. Dzieło to (do dziś ceniona monografia etnograficzna) spowodowało nałożenie na Cygankę klątwy i wyłączenie jej ze wspólnoty. Przyczyną była jakoby zdrada tajemnic klanowych. Kuźniak nie wdaje się także w rozważania na temat literackiej wartości wierszy Papuszy czy roli, jaką w ich przypadku odegrał przekład autorstwa Ficowskiego – autorka włącza w swój tekst fragmenty wypowiedzi krytycznych, oddając tym razem głos Tuwimowi, Przybosiowi czy Szymborskiej, którzy pięknie pisali o gilach, czyli pieśniach utalentowanej Cyganki.
Po pierwsze: zrozumieć
Kuźniak w „Papuszy” bez wątpienia realizuje to, co stanowi sedno reportażu – podejmuje próbę zrozumienia swej bohaterki. Nie szuka jednak jednego klucza, bada różne ścieżki, które mogą ją ku Bronisławie poprowadzić. W posłowiu przyznaje: „(…) piszę o Cyganach, cygańskich obyczajach i cygańskim świecie. Piszę o osiemdziesięciu latach współistnienia – Polaków i Cyganów. Piszę o silnej kobiecie. Bo taką Papusza była. (…) piszę o Polce (tyle razy prosiła, żeby nie zapominać, że Cyganie to też Polacy), o poetce”. I dodać należy: pisze o tym wszystkim w taki sposób, że czytelnikowi trudno oderwać się od lektury.
Angelika Kuźniak: Papusza, Czarne, Wołowiec 2013.